Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 201
„Uratować Sprite’a” - Mark R. Levin
„Często słyszę, jak ludzie mówią o związku między człowiekiem a psem jak o relacji między właścicielem i zwierzakiem domowym. Jednak każdy, kto kocha psy, będzie mógł udowodnić, że nie jest to dokładny opis takiego związku. Pepsi jest nieodłączną częścią naszej rodziny i życia. Jego życie jest związane z naszym. […] Złote rybki, żółwie i chomiki to zwierzęta domowe. Psy to rodzina.” Str. 24
Po przeczytaniu książki Marka R. Levina pt. „Uratować Sprite’a” musiałam chwilę odetchnąć i nabrać do niej dystansu, gdyż byłam kompletnie wyczerpana emocjonalnie. I pewnie zrozumieć to zmęczenie może tylko drugi, podobny do mnie wielbiciel psów. Dla wielu takie emocje, których przyczyną jest psiak nie zostaną w pełni zrozumiane. Mnie ogromnie poruszają tego typu historie, gdyż doskonale potrafię wczuć się w emocje, jakie przedstawia autor, bowiem sama mam psa, który jest nieodłączną częścią mojej rodziny i nie wyobrażam sobie, jak ja przeżyję ten moment, w którym będę musiała pożegnać się z moim ukochanym psiakiem. Niestety ta chwila jest już chyba dosyć bliska. Nie wiem jak ja i moi najbliżsi poradzimy sobie bez jego obecności, jedno jest pewne odejście naszego psa złamie nasze serca.
„Ci z nas, których psy są już stare, ciągle ćwiczą swój umysł, by, na co dzień nie dać się porwać całej gamie emocji, by nie myśleć o nieuniknionym końcu związku z ukochanymi zwierzętami. Starasz się docenić radość i miłość chwili obecnej. Jednak żal jest nieunikniony i zaczyna się wtedy, kiedy twój pies okazuje pierwsze symptomy odchodzenia, bez względu na twoje starania, by je zwalczyć.”
Bardzo trudno odnieść mi się do tej książki, ponieważ autor w doskonały sposób
ujął wszystko to, co jest we mnie, wszystkie radości i smutki, obowiązki i przyjemności związane z posiadaniem psa. Na pewno podziwiam takich ludzi jak
Pan Levin i jego najbliżsi, gdyż dzięki ich ogromnej empatii, dobroci i
wspaniałomyślności powstają wspaniałe domy właśnie dla tych psiaków,
które zostały odrzucone z różnych powodów przez ludzi. Psy, które często
zaznały tylko samych złych doświadczeń ze strony człowieka, potrafią w niezwykły sposób odwdzięczyć się za odrobinę zainteresowania. Wystarczy dać im troszkę czułości, kawałek ciepłego miejsca i miskę jedzenia. To naprawdę nie
wiele, niestety nie każdego na to stać. Okrucieństwo względem zwierząt ze
strony człowieka jest niewyobrażalne i często niezwykle bestialskie. Dla wielu
pies, który jest stary i chory, przestaje być psem atrakcyjnym, dlatego
najprościej się go pozbyć. Ciekawe, jaki byłby świat gdyby w ten sposób
traktować swoją mamę, tatę, babcię czy dziadka? A przecież psy to też istoty
żywe, które czują, przywiązują się i kochają ludzi w fantastyczny sposób.
Dlatego cieszę się, że na świecie mimo wszystko jest mnóstwo ludzi, którzy
kochają swoje zwierzęta bez względu na ich wiek, stan zdrowia czy wygląd i
troszczą się o nie jak o swoich najbliższych.
„Nasze biedne psy nie są w stanie powiedzieć nam, jak się czują, co się z nimi dzieje, co chcą, żebyśmy dla nich zrobili. Choćbyśmy nie wiem jak się starali, nigdy nie będziemy pewni, czy podejmujemy za nie słuszne decyzje, i przez co one przechodzą. My ludzie musimy wytrzymać ten ból serca, bo jest on częścią naszych stosunków z psami.” Str. 106
Podsumowując, „Uratować Sprite’a” Marka R. Levina to wyjątkowo emocjonalna książka, która
porusza czytelnika do granic możliwości. Ukazuje cudowne uczucie, jakie rodzi
się między psem, a człowiekiem. Ja przez kilka dni po przeczytaniu tej pozycji
nie mogłam się pozbierać i napisać czegoś sensownego, autor zrobił to za mnie
pisząc tę książkę. Zgadzam się z każdym zdaniem napisanym przez Pana Levina,
myślę i czuję dokładnie tak samo. Istotnie jest to jedna z piękniejszych
książek o naszych czworonożnych przyjaciołach. Ta pozycja będzie zajmowała to
szczególne miejsce w moim sercu, obok takich książek jak „Życie z Merlem” oraz
mojej ukochanej powieści „Marley i ja”. Gorąco zachęcam do jej przeczytania,
szczególnie tych, którzy szczerze kochają swoje psy.
„Czas dany nam na tej ziemi nigdy nie jest wystarczająco długi, żeby dzielić go w pełni z bliskimi ani żeby przygotować nasze serca na pożegnanie.” Str. 91
Moja ocena: 10/10
Pozdrawiam Wszystkich czytelników, a szczególnie tych zakręconych na punkcie
psiaków :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)