sobota, 21 lutego 2015

Dzisiaj narysujemy śmierć - Wojciech Tochman

Kategoria: Reportaż 
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 144 


"Dzisiaj narysujemy śmierć" - Wojciech Tochman
„Kraj tysiąca wzgórz i miliona uśmiechów zmienił się nagle w kraj miliona śmierdzących trupów”. Str. 15

Kolejny przeczytany przeze mnie reportaż Wojciecha Tochmana okazał się lekturą niezwykle trudną i bardzo okrutną, gdyż zdarzenia przedstawione w tej pozycji są wyjątkowo nieludzkie i wstrząsające. „Dzisiaj narysujemy śmierć” to opowieść przedstawiająca niemiłosierne ludobójstwo, które miało miejsce w Rwandzie wiosną 1994 roku. 

Mieszkańcy Rwandy to w większości katolicy, mniejszość stanowią protestanci i muzułmanie. Przewaga to Hutu (rolnicy) około 85% społeczeństwa, pozostali Tutsi (pasterze) to jakieś 14% ludności oraz Pigmeje Twa (myśliwi) stanowią zaledwie 1% społeczeństwa Rwandy.


6 kwietnia 1994r. zestrzelono samolot, na którego pokładzie znajdował się ówczesny prezydent Rwandy. Sprawcy nie są znani do dnia dzisiejszego, ale winą natychmiast obarczono przedstawicieli plemienia Tutsi, i tak rozpoczęła się niebywała masakra dokonana przez ekstremistów Hutu na ludności z plemienia Tutsi. 

W niespełna godzinę po zestrzeleniu samolotu Hutu zaczęli wyłapywać i mordować ludność Tutsi.  Odnajdywano ich między innymi na podstawie dowodów osobistych, w których zwarta była informacja dotycząca przynależności plemiennej. Rwandyjscy Hutu chwycili za maczety, włócznie i nabijane gwoźdźmi maczugi, tym samym rozpoczynając rzeź w trakcie, której w bezduszny i niehumanitarny sposób wymordowali ponad 800 000 ludności przynależącej do plemienia Tutsi. Zwykli obywatele byli nawoływani do zabijania swoich sąsiadów. W bestialski i okrutny sposób mordowano i gwałcono kobiety oraz dziewczynki, te, które przeżyły zostały zarażone AIDS, palono domy pełne żywych ludzi, zabijano noworodki, rozcinano brzuchy ciężarnych kobiet, zabijano dzieci na oczach matek, gwałcono matki na oczach dzieci, ścinano głowy, obcinano kończyny, okaleczano i masakrowano ciała, zabijano ojców, mężów, nie oszczędzano nikogo. Ci, którzy cudem ocaleli z trudem próbują powrócić do dawnego życia. Ale czy to w ogóle jest możliwe?
„… ciało zgwałcone przez dziesiątki mężczyzn z maczetami w rękach. W tym strzępie jeszcze krew pulsuje, lepi się na kikutach. Bo ciału obcięli ręce, które próbowało chronić podbrzusze. Co taka kobieta , jeśli cudem ocalała, myśli o swoim ciele? Że dzięki niemu mordercy nie zabili jej od razu. Że uratowała ja pochwa, że tylko dzięki pochwie żyje. Jest przedmiotem. Wiadrem na spermę”. Str. 44
„Byłam zgwałcona i zakażona. Imię nieważne, dziś już nie mam imienia. Mój honor został skalany. Jedyne, co mogę z tym zrobić, to dać świadectwo. Byłam piękna, miałam dwadzieścia jeden lat, mamę, tatę, liczne siostry, braci. Patrzyłam jak żołnierze po kolei ich zabijali. Dużo dzieci mieliśmy w rodzinie, śliczne były. […] Związali je wszystkie, jednym sznurem nogi, drugim rączki. Były jak wielkie korale, maleństwa słodkie. Żywe wrzucili je do rzeki, która płynęła za domem. Chciałabym wymazać z głowy ich krzyk. Tylko tego chcę”. Str. 63-64
„Dzisiaj narysujemy śmierć” Wojciecha Tochmana jest niedużych rozmiarów reportażem, ale treść zawarta na kartach tej opowieści szokuje, odbiera mowę, przeraża, boli i wyzwala takie emocje, że chwilami chce się głośno krzyczeć. Ludobójstwo w Rwandzie nie jest fikcją literacką, jest okrutną historią tego kraju, a mimo wszystko czytając ten reportaż momentami nie mogłam uwierzyć, że coś tak barbarzyńskiego wydarzyło się w realnym świecie. Nie mam wątpliwości, że w tym przypadku ludzkie okrucieństwo sięgnęło samego dna, człowiek na tle tych wydarzeń okazał się istotą gorszą od najbardziej drapieżnych zwierząt, istotą cyniczną i wyrachowaną, kierującą się instynktem mordowania, a nie umysłem. Przed chwilą skończyłam czytać tę książkę i brak mi słów, by wyrazić, co w tym momencie czuję, pozostawię to chyba bez komentarza. Nie mam siły, aby oceniać styl i poziom literacki autora, jedno tylko przychodzi mi do głowy, Wojciech Tochman to reporter, który niewątpliwie odznacza się olbrzymią odpornością psychiczną skoro ma odwagę mierzyć się z tak trudnymi kwestami.  A decyzję o sięgnięciu po reportaż Wojciecha Tochmana pozostawiam Wam Drodzy Czytelnicy, sami oceńcie, czy macie siłę, aby poznać wstrząsającą historię tego kraju. 
„Czy to władza decydowała, czy Bóg? Co ja mogę wiedzieć? Co ja rozumiem? Nic nie mogę zrozumieć. Wiem tylko, że władza kazała ludziom ludzi zabijać. Jak władza każe coś zrobić, to robisz. Choć tego nie rozumiesz. 

Moja ocena: 9/10  

1 komentarz:

  1. Wiem że byłaś bardzo poruszona po przeczytaniu tej książki. Autor potrafi realistycznie zobrazować brak jakichkolwiek zahamowań ludzkich w przypadku mordowania niewinnych ludzi. Napewno będę zainteresowany tego rodzaju literaturą bo warto wiedziec co powoduje że człowiek człowiekowi wilkiem

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)