Kategoria: powieść grozy
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014
Liczba stron: 536
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014
Liczba stron: 536
"Przebudzenie" - Stephan King
„Hitler złożył miliony Żydów w ofierze fałszywemu bogu czystości rasowej. Miliony spalono, zastrzelono, powieszono, połamano kołem, otruto, zabito prądem i dano na rozszarpanie psom… wszystko w imię Boga”. Str. 101
Szczerze mówiąc to dopiero drugie moje spotkanie z
twórczością Stephana Kinga. Pewnie tym, którzy są wielkimi fanami tego twórcy
wyda się to dziwne. Faktem jest, że ten autor od dawna kojarzył mi się
wyłącznie z horrorami, książkami grozy, które mają niewiele wspólnego z
rzeczywistością. Nie jestem miłośniczką tego typu literatury. Owszem lubię
kryminały i thrillery, czyli książki, które trzymają w napięciu, a nawet
wywołują przerażenie, ale tylko takie, których treść i bohaterzy wydają się być
autentyczni, a historie w nich przedstawiane mogą wydarzyć się w świecie
realnym. Niemniej jednak skuszona pozytywnymi opiniami postanowiłam sięgnąć po
najnowszą powieść Stephana Kinga pt.: „Przebudzenie” i muszę przyznać, że
absolutnie się nie zawiodłam. Ale ostrzegam
osoby, które szukają w literaturze dynamicznej akcji, trupów, rozlewu krwi i uczucia
ogromnego przerażenia, niestety nie znajdą tego w tej pozycji. Stephan King
stworzył historię, która toczy się bardzo spokojnie, dla wielu pewnie wręcz
nudno, bo przez około 500 stron nic upiornego się nie dzieje, makabryczne są
jedynie wydarzenia związane ze stratą najbliższych wielebnego Charlesa Jacobsa.
Powiedziałbym, że to taka obyczajówka połączona z kontrowersyjnymi poglądami na
temat wiary w Boga i tym, co czeka nas po śmierci.
„Religia to teologiczny odpowiednik klasycznego przekrętu ubezpieczeniowego, polegającego na tym, że rok po roku wnosisz składki, po czym, kiedy chcesz ze swojej sumiennie opłacanej polisy skorzystać, dowiadujesz się, że firma, która brała od ciebie pieniądze, tak naprawdę nie istnieje”. Str. 102
Cała tajemnica
związana z jednym z głównych bohaterów rozwiązuje się dopiero na ostatnich
kartach tej powieści. Mi absolutnie to nie przeszkadzało, książkę czytało mi
się wspaniale, chwilami miałam wrażenie, że śledzę autobiografię autora.
Przedstawiona historia w tej powieści jest bardzo refleksyjna, tajemnicza
chwilami nawet mroczna, ta historia bardzo mocno odwołuje się do kwestii wiary,
nie tylko w Boga, ale i w naukę oraz nieograniczone możliwości ludzkiego
umysłu, książka podąża również w kierunku tego, co czeka nas po śmierci, czy
poza tym, co tu i teraz jest jeszcze coś innego, czego nie widać ludzkim okiem,
czego nie możemy dotknąć? Czy po śmierci jest inny lepszy lub gorszy świat, a
może piekło? A może nie ma już niczego?
„Nie ma żadnego dowodu, że jakiekolwiek zaświaty istnieją; żadnej podstawy naukowej; jest tylko suche zapewnienie, połączone z naszą silną potrzebą wiary, że to wszystko ma sens.” str. 102
Na całym świcie jest mnóstwo religii, a ludzie wierzą i
wyznają różnego Boga. Dlatego rodzi się pytanie, który Bóg jest tym
najważniejszym,Wszechmogącym? I czy w ogóle istnieje? Czy tylko my, ludzie
wymyśliliśmy go, aby móc w coś wierzyć, aby łatwiej było nam żyć, by w momencie
trwogi móc zwrócić się do kogoś potężniejszego? Kto z nas w chwili ciężkiej,
nieuleczalnej choroby nie poddałby się wbrew swoim przekonaniom, nawet szarlatańskim metodom leczenia,
jeżeli byłyby one ostatnią deską ratunku? Większość poniosłaby takie ryzyko.
Właśnie takie pytania rodzą się w głowie w trakcie czytania tej powieści,
dlatego polecam, zwłaszcza zwolennikom rozważań na temat wiary i otaczającego
nas świata. Ci, którzy oczekują krwawego i przerażającego horroru, nie znajdą
go w tej pozycji.
„Potrafi leczyć ciało, ale umysł? Nieszczególnie. A leczenie to proces, który w pewnej, może nawet w głównej części dokonuje się w głowie.” Str. 116
Moja ocena: 8/10
Ja zaliczam się do miłośników Kinga i ta książka trochę mnie rozczarowała. Wolę mojego ulubionego autora w wydaniu bardziej horrorowatym :)
OdpowiedzUsuń