poniedziałek, 27 marca 2017

[RECENZJA] "Chata" – William Paul Young


„Nie jesteś w stanie zobaczyć oczami umysłu tego, czego nie możesz doświadczyć”.

Chata Williama Paula Younga określona mianem bestsellera nr 1, przetłumaczona na pięćdziesiąt języków i sprzedana w ponad 20 milionach egzemplarzy, doczekała się także adaptacji filmowej, tym samym zupełnie przerosła oczekiwania samego twórcy. Przygoda autora z Chatą bowiem zaczęła się od wydrukowania piętnastu książek, głównie w charakterze prezentu dla jego sześciorga dzieci. Tymczasem okazała się osobliwym fenomenem, który wywołał u większości odbiorców falę zachwytu i zdumienia. Dla wielu historia zawarta na kartach tej niewielkiej książki stała się środkiem do osiągnięcia swoistego katharsis. Ta opowieść wywołała także wiele kontrowersji, jako że postać Boga ukazana oczami twórcy chwilami, podważa dogmaty wiary, nie odzwierciedlając światopoglądu wielu ludzi, niejako stojąc w kontrze do treści zapisanych w Biblii

Chata to historia ludzi dotkniętych jedną z większych tragedii, jakiej może doświadczyć kochająca się rodzina. Śmierć dziecka niesie ze sobą niewyobrażalny ból, rozpacz i smutek, zaburzając wspólne życie negatywnymi emocjami, które szalenie trudno stłumić. Kiedy Mack wyrusza ze swoimi dziećmi na wspólny weekend w góry, nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji tej podróży. W ostatnim dniu pobytu zostaje porwana jego najmłodsza córka Missy. Po kilku godzinach policja odkrywa, że dziecko zostało uprowadzone przez seryjnego mordercę. Rozpoczyna się pościg, jednak śledczy przegrywają walkę z czasem. Odnajdują ślady krwi małej Missy, wszystkie poszlaki wskazują, że dziecko zostało zamordowane, jednak ciało pozostaje w ukryciu. Mack wraz z dziećmi wraca do domu pogrążony w Wielkim Smutku, oddala się od Boga i najbliższych. Nosi w sercu wielki ciężar związany z poczuciem ogromnej winy, ulega swego rodzaju destrukcji, która zupełnie odbiera mu radość życia. Pewnego dnia otrzymuje list, który jest zaproszeniem od Boga. Mack je przyjmuje i wyrusza w podróż pełną magii, mistycyzmu i refleksji. Czy doświadczy przemiany, poczuje się oczyszczony i skłonny do dalszego, wypełnionego radością i spokojem życia? Czy jednak wizja Boga w spódnicy zupełnie zaburzy jego światopogląd, wrzucając go w jeszcze większą otchłań rozpaczy?
„[…] kiedy zniknęła mała Missy, Wielki Smutek osiadł na jego ramionach jak niewidzialna kołdra. To brzemię zasnuwało mu mgłą oczy, przygniatało plecy. Nawet wysiłki, żeby je zrzucić, były wyczerpujące, jakby jego ręce ugrzęzły w wyblakłych fałdach rozpaczy, a on sam stał się jego częścią. Jadł, pracował, kochał, śnił i bawił się w tym ciężkim odzieniu, garbił się, jakby nosił ołowiany płaszcz, codziennie brnął przez życie z przygnębieniem, które ze wszystkiego wyssało kolor”. (str. 31).
Od dawna chciałam przeczytać tę książkę. Dzięki jej ekranizacji, a także wznowionego wydania w filmowej okładce nadarzyła się okazja, aby poznać opowieść, która rodzi tak wiele sprzecznych emocji. Minęło kilka dni od lektury, jednak nadal nie wiem, jak ocenić tę publikację. Zaznaczę, że zależy mi na obiektywnej opinii, wolnej od własnych przekonań bowiem, jest to jedna z tych książek, która na każdego odbiorcę zadziała w inny sposób. Jednych zachwyci, natomiast u innych wywoła odwrotny skutek. Znajdą się też czytelnicy, dla których Chata będzie kolejną intrygującą, poruszającą, pełną refleksji i metafory historią, która z pewnością nie odmieni w szczególny sposób ich życia, nie wpłynie na utrwalone przekonania, jednak pozostawi subtelny ślad w ich umyśle, dając poczucie osobliwej satysfakcji z lektury. Pewnie do tej ostatniej grupy odbiorców mogłabym się zaliczyć.
„Kłamstwa to małe fortece. W środku czujesz się bezpieczny i silny. Z tych małych twierdz starasz się kierować swoim życiem i manipulować innymi. Ale fortece potrzebują murów, więc je wznosisz. Są nimi usprawiedliwienia twoich kłamstw. Takie jak wtedy, gdy chronisz tych, których kochasz, i próbujesz oszczędzić im cierpienia. To działa, więc nawet kłamiąc, czujesz się w porządku”. (str. 212)
Podczas czytania towarzyszyły mi różnorodne emocje. Powieść w pierwszej części zupełnie pochłonęła moją uwagę, z ogromnym napięciem i przejęciem śledziłam losy głównego bohatera i jego bliskich. Jednak, gdy przyszedł czas na treść nacechowaną teologią, filozofią, badaniem kwestii związanych z Bogiem i wiarą, czy obrazem i znaczeniem Trójcy Świętej, miałam chwile zwątpienia. Jednak nie poddałam się i pozwoliłam sobie na zgłębienie zbudowanego przez autora świata, swoistego raju, w którym znalazł się główny bohater. Podjęłam próbę przyswojenia tej dosyć dyskusyjnej, chwilami nieprzystępnej dla mnie treści i ostatecznie nie żałuję. Autor określa Boga, jako jedynego istniejącego Stwórcę, kochającego wszystkich ludzi, bez względu na przynależność do określonej religii, czy jej zupełny brak. Ukazuje także postać Zbawiciela, który nie odbiera życia naszym bliskim, doświadczając lub wystawiając nas na próbę — jest tylko biernym obserwatorem naszej ziemskiej egzystencji, którą od wieków kreujemy sami. Bóg oddał świat w nasze ręce, pozwolił nam żyć według własnych zasad, nie regulując naszego istnienia w żadnej kwestii. W ludzkiej mentalności często pojawia się bardzo roszczeniowy stosunek do Boga. Kiedy życie kładzie nam kolejne kłody pod nogi, czy doświadcza bolesnymi przeżyciami, często kierujemy swoje pretensje w kierunku Wszechmogącego, oskarżając go za swoje niepowodzenia, czy też ostatecznie odwracając się od niego. William Paul Young w Chacie stosuje ciekawą metaforę, ukazując postać objawiającego się Boga w ciele dobrodusznej czarnoskórej Murzynki, która przywodzi na myśl postać troskliwej matki, czy babci.
„Instytucje, ustroje, ideologie i inne rzeczy wymyślone przez ludzi są wszechobecne i kontakt z nimi jest nieunikniony”. (str. 205)
Chata Williama Paula Younga to według mnie książka skierowana do każdego, bez względu na popieraną ideologię, wyznawaną wiarę, czy jej brak. Nie trzeba być teologiem, czy dobrym znawcą Biblii, aby przyswoić zawartą w niej myśl. To jedna z tych publikacji, która podlega indywidualnej interpretacji — może zachwycać, skłaniać do głębszych refleksji, może jednak też pozostawić pewien niesmak, poprzez negację głęboko zakorzenionych wewnętrznych przekonań. Można ją też potraktować, jako frapującą opowieść nie tylko o Bogu, ale przede wszystkim o ludzkiej tragedii, która rodzi ogromny ból, smutek i nienawiść. To także książka o sile przebaczenia, zrozumienia i miłości oraz o osiągnięciu swoistego kompromisu z własnym sumieniem. Zdecydujcie sami, czy macie odwagę udać się wraz z bohaterem do oddalonej od cywilizacji chaty, gdzie objawia się Trójca Święta w bardzo osobliwej postaci, ukazując Boga, jaki chyba nigdy nie gościł w ludzkiej świadomości...
„Większość z nas ma swoje smutki, nieziszczone marzenia, złamane serca i straty, swoją własną chatę”. 
 ____________________________________________________________________

Kategoria: literatura współczesna / z nurtem religijnym 
Wydawnictwo: Nowa Proza
Przekład: Anna Reszka 
Rok wydania: 2017
ISBN 978-83-7534-061-7
Liczba stron: 295
Moja ocena: 7/10 

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji 
serdecznie dziękuję:

27 komentarzy:

  1. Właśnie, chyba wszystko zależy od światopoglądu, a kwestie wiary znacząco wpłyną na odbiór tej powieści. Od dawna mam na nią ochotę, a nowe wydanie będzie okazją do nadrobienia lektury. Obym się nie zawiodła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stąd tak różnorodny odbiór tej powieści :). Jestem bardzo ciekawa Twojego zdania Angeliko, ja miałam momenty zwątpienia, jednak po lekturze nie żałuję, że ją przeczytałam :) Pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Miałam iść do kina na film oparty na tej książce, ale zrezygnowałam, ponieważ do Biblii podchodzę z bardzo dużą rezerwą, mimo że znam całą. W związku z tym książkę chyba też sobie daruję, choć przypuszczam, że dla tych, którzy mają do wiary trochę bardziej optymistyczne podejście, jest to wartościowa pozycja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też podchodzę z rezerwą, jednak ostatecznie cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę. Nie jest ona oparta w 100% na Biblii, autor przedstawił postać Boga w odmienionym kontekście ;). Oczywiście decyzja należy do Ciebie, nic na siłę ;). Pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Książkę posiadam ale do tej pory sobie leży, zapomniana. Po Twojej recenzji muszę jednak chyba ją przeprosić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przypomniałam Ci o tym tytule ;). Przeproś się, przeczytaj i koniecznie podziel się opinią :). Pozdrawiam! :)

      Usuń
  4. Czytałam dość dawno temu i zrobiła na mnie duże wrażenie, pomimo tego, iż nie należę do ludzi mocno wierzących.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We mnie wzbudziła mieszane uczucia, ale ostatecznie nie żałuję, że ją przeczytałam - ciekawy punkt widzenia :). Ma w sobie wiele wartości, mimo wszystko warto po nią sięgnąć i skonfrontować się z tym, co autor próbuje przekazać w tej powieści :) Pozdrawiam Gosiu :).

      Usuń
  5. Dziękuję za recenzję :) To jednak książka nie dla mnie, ale nie dziwię się, że jest czytana i popularna. Dramatyczne doświadczenia niewątpliwie wpływają na człowieka - to sytuacja, kiedy waży się dalsze życie. Tak książką przywołała we mnie losy Barbary Skargi... i jej przemyślenia, filozofię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dramatyczne wydarzenia, zwłaszcza te związane ze stratą dziecka, odciskają głębokie piętno w psychice i bardzo mocno wpływają na dalsze losy... Książkę Barbary Skargo chętnie przeczytam, dziękuję za sugestię. Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
  6. Niezwykła historia powstania i wydania książki, miło, że o tym napisałaś. Jest książka, która zwraca uwagę nie tylko treścią, ale również okładką. Z pewnością kiedyś ją przeczytam, może nawet niebawem, bo bardzo mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, autor nie spodziewał się tak wielkiego sukcesu swojej książki, napisał ją dla swoich dzieci, a tu taka niespodzianka... :). Bardzo jestem ciekawa, jak Ty odbierzesz tę książkę, czekam na Twoje wrażenia... Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  7. Różne opinie na temat tej książki, z pewnością perspektywa podejścia do wiary mocno na nie rzutuje, ciekawa jestem jaki będzie mój odbiór. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bez wątpienia zarówno kwestia światopoglądu ma olbrzymi wpływ na odbiór tego tytułu :) Też jestem ogromnie ciekawa Twoich refleksji po lekturze "Chaty", może się doczekam? Pozdrawiam! :)

      Usuń
  8. Od kilku dni zastanawiam się nad ową powieścią, wyróżniającą się piękną oprawą, intrygującą fabułą oraz kontrowersyjnymi opiniami. Po Twojej recenzji chyba się jednak na nią skuszę.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem czekam na Twoją opinię, książka jest tak różnie odbierana, że zupełnie nie wiem, czego spodziewać się po Twojej recenzji ;) Pozdrawiam serdecznie Kasiu :*

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie Beatko, jeszcze nie czytałam Twojej recenzji, ale jak tylko znajdę minutkę to zajrzę i nadrobię zaległości :D

      Usuń
  10. Bardzo chcę przeczytać tę książkę i zobaczyć film. Cieszę się, że zarówno jedno i drugie dopiero przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chętnie obejrzę film, jestem ciekawa, jak wypadnie w porównaniu z książką :)

      Usuń
  11. Jestem wzrokowcem, a spojrzę ostatnio na premiery, to chciałabym wszystko, co tylko zostało wydane *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, pokus jest w ostatnim czasie mnóstwo, strach wejść do księgarni ;).

      Usuń
  12. Ja nie byłabym w stanie o tej książce napisać, bo jej interpretacja jest dla mnie bardzo osobista. Widzę w niej pewne obiektywnie ciekawie płaszczyzny (chociażby znaczenie metaforyczne czy przepracowanie traumy), ale ocena, którą jej przyznałam, wynika głównie z przekonań. Żałuję, że w katolicyzmie nie pokazuje się Boga właśnie tak jak w "Chacie". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą Kasiu, mnie też podobał się obraz Boga, goszczącego w Chacie... Nie jest łatwo pisać o tej książce, bo każdy czytelnik odbierze ją inaczej, wszystko zależy od wiary, poglądów, a także własnych doświadczeń.
      Podjęłam próbę i napisałam co czułam w trakcie lektury, miałam momenty zwątpienia, ale nie dlatego, że książka w pewnym sensie zaprzecza dogmatom wiary, chwilami męczyły mnie filozoficzne wywody, które nie trafiały do mnie w 100%, jednak ostatecznie cieszę się, że zmierzyłam się z Chatą, ma w sobie ciekawy, niebanalny przekaz - warto po nią sięgnąć. Jednak jestem w stanie zrozumieć, że gros czytelników nie podzieli mojej opinii, wielu też odłoży ją po kilku rozdziałach, będą i tacy, którzy będą do nie wracać. To dosyć specyficzna książka, do indywidualnej oceny...

      Usuń
  13. Powiem szczerze, że cieszę się, że przeczytałam Twoje komentarze Aguś, bo mimo wszystko cenię sobie subiektywne opinie. ;) Lubię wiedzieć, co Ty czujesz po przeczytaniu lektury i to ma dla mnie zdecydowanie większą wartość niż piękna i poprawna recenzja. :) To tak piszę na marginesie. :)
    A książka z jednej strony mnie ciekawi, z drugiej obawiam się zbyt wielu filozoficznych, teologicznych czy innych tego typu wynurzeń...
    Jeśli będę miała okazję, to sięgnę po tę lekturę. Myślę, że też trzeba utrafić w dobry czytelniczy moment, żeby wkręcić się w tę historię. Może kiedyś taki znajdę. :)
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że w recenzji napisałam o swoich emocjach, a komentarze potwierdzają to co w opinii :). Chciałam przybliżyć istotę książki, tak aby czytelnik mógł sam zdecydować, czy jest to powieść, po którą ma ochotę sięgnąć. Masz rację… Czas, w którym sięga się po tego typu literaturę bez wątpienia ma wielkie znaczenie i wpływ na jej odbiór. Po lekturze jestem pewna, że z pewnością nie stanowiłaby ona dla mnie swego rodzaju lekarstwa, w chwili, kiedy sama zmagałabym się z podobną traumą... Podobno są ludzie, którym "Chata" pomogła wstać po stracie dziecka - w moim odczuciu nic nie ma takiej siły, która pozwoliłaby mi poczuć ulgę...
      Ściskam serdecznie :)

      Usuń
  14. Jestem bardzo ciekawa tej książki, mam nadzieję że uda mi się po nią niebawem sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)