środa, 25 lutego 2015

Jedyne dziecko - J. Ketchum

Thriller/Powieść grozy 
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc 
Liczba stron: 324




"Jedyne dziecko" - Jack Ketchum 

To było moje pierwsze spotkanie z  twórczością Jacka Ketchuma i przyznam, że autor bardzo mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się, że to będzie tak mocna i szokująca lektura.  

W trakcie czytania tej powieści chwilami odbierało mi mowę, targały mną koszmarne odczucia, a kiedy dotrwałam do zakończenia byłam bardzo wzburzona i wstrząśnięta. Zaczynając czytać tę pozycję spodziewałam się dobrze napisanego kryminału, niemniej jednak, kiedy przeczytałam posłowie i dowiedziałam się, iż do napisania tej książki skłonił autora obejrzany na kanale HBO program dokumentalny, ścięło mnie z nóg. Okazuje się, opisane wydarzenia w tej pozycji inspirowane były prawdziwymi wydarzeniami. 

Nie będę opisywała fabuły tej książki. Napiszę tylko, że ta pozycja skłania do refleksji na temat prawa obowiązującego na całym świcie oraz kwestii związanych z wychowywaniem i znęcaniem się nad dziećmi, czyli wszechobecną patologią i przemocą w rodzinie. Jack Ketchum w tej książce doskonale przedstawił relacje panujące w wielu rodzinach, gdzie ojciec bywa okrutnym i bezwzględnym dyktatorem, natomiast reszta rodziny żyje w ciągłym napięciu i ogromnym stresie.  Ponadto autorowi świetnie udało się przedstawić zawiłości i bezduszne procedury związane z pracą sądów i prawników, Jack Ketchum w doskonały i bardzo realistyczny sposób przedstawił ten problem.

Podsumowując książka wstrząsnęła mną do granic możliwości. Polecam przeczytanie tej pozycji, jednakże przestrzegam, jest to lektura dla osób o mocnych nerwach. "Jedyna dziecko" to jedna z tych książek, które pozostawiły głęboki ślad w pamięci. 

Moja ocena: 9/10

Sztuka słyszenia bicia serca - J.P. Sendker

Literatura współczesna - proza światowa 
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 368 


"Sztuka słyszenia bicia serca" - Jan Philipp Sendker 



„[…] życie do dar. Którym nie wolno nam wzgardzać. Dar pełen zagadek, gdzie cierpienie nierozerwalnie splata się ze szczęściem, i wszelkie usiłowania, aby mieć jedno bez drugiego, są skazane na niepowodzenie.” 


„Sztuka słyszenia bicia serca” to debiutancka powieść niemieckiego pisarza Jana-Philippa Sendkera. Na okładce przeczytałam, iż w Niemczech pojawiła się już kontynuacja tej pięknej i wysoce wysmakowanej powieści. Mam nadzieję, że niebawem ukaże się również w Polsce. Czekam z olbrzymią niecierpliwością, gdyż ta pozycja wywarła na mnie niebywałe wrażenie, przeniosła mnie do świata magii, zapachów, dźwięków oraz niesłychanych odgłosów przyrody. 

„Sztuka słyszenia bicia serca” to wspaniała powieść, która przywodzi na myśl najpiękniejsze bajki z mojego dzieciństwa. Bajki, rozpoczynające się słowami: Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w odległej krainie… W czasie czytania tej powieści na kilka chwil przeniosłam się do takowej krainy, gdzieś w birmańskiej wiosce, w której żyją ludzie w zgodzie z naturą, według tego, co wskazują gwiazdy, gdzie brak szeroko rozwiniętej cywilizacji, gdzie w głównej mierze słychać pomruki przyrody, a nie pędzące samochody. W takiej właśnie krainie toczą się losy niezwykłych ludzi. Pisząc krótko dla mnie obcowanie z tą powieścią było znakomitym przeżyciem.  Książka była cudownym lekiem dla mojej duszy, dawała mi ukojenie, wprawiała w zachwyt i nostalgię, a także skłaniała do refleksji. 

Ta powieść pokazuje, jak płytkie bywa życie ludzi żyjących w luksusie, bez żadnych niedogodności. Nawet swobodna umiejętność widzenia ogranicza zmysły słuchu, węchu czy smaku, które dają bardziej intrygujący obraz postrzeganego przez nas świata i pozwalają docenić to, co niezauważalne dla ludzkiego oka. 

„Sztuka słyszenia bicia serca” to magiczna opowieść o samotności, poświęceniu, zaufaniu, wrażliwości, ale i bezgranicznej miłości, a także o ogromnym przywiązaniu i oddaniu. Książka napisana niezwykle subtelnym językiem. Gorąco zachęcam do jej przeczytania. Dla mnie ta powieść była znakomita. Z przyjemnością będę ją polecać moim znajomym.

Ta książka zajmuje szczególne miejsce na mojej półce. 

Moja ocena: 10/10

wtorek, 24 lutego 2015

Nienawiść - Stanisław Srokowski

Kategoria: literatura faktu - historia, opowiadania kresowe 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Liczba stron: 263 



"Nienawiść" - Stanisław Srokowski 

„Moja pamięć, wyobraźnia i emocje rozwijały się i kształtowały w atmosferze wojny, gwałtu i straszliwych mordów. Od wczesnych lat dziecinnych wsłuchiwałem się w głosy, które mówiły o strachu, bólu i cierpieniu […] Mordy ukraińskich nacjonalistów, płonące wsie, gwałty i najokrutniejsze zbrodnie dokonywane na niewinnych ludziach były na porządku dziennym”. Str. 247

Aby napisać kilka słów o tej publikacji musiałam najpierw nabrać do niej trochę dystansu, gdyż książka ta całkowicie mnie przeraziła, zszokowała i totalnie poraziła swoją treścią. Zdecydowanie głęboko zapadnie w moją pamięć, zostawiając dotkliwą ranę w moim sercu. Czytanie tej książki wywoływało ból, dostarczało uczucia przerażenia, swoistej udręki, wprost raniło moją duszę.


„Nienawiść” autorstwa Stanisława Srokowskiego to książka, która jest świadectwem okrutnego ludobójstwa, jakie miało miejsce w okresie II wojny światowej na Wołyniu, Podolu i Pokuciu. Książka składa się z kilkunastu opowiadań, kolejne historie niosą za sobą coraz większe okrucieństwo oraz eskalację nienawiści. Ta lektura całkowicie odbiera wiarę w człowieka i podważa sens ludzkiego życia.  W książce przedstawione są prawdziwe wydarzenia, ale czym dalej brnęłam w te opowieści, tym bardziej nie mogłam uwierzyć, że coś tak okrutnego, barbarzyńskiego mogło wydarzyć się w naszym kraju. Autor opisuje niewyobrażalną nienawiść ukraińskich nacjonalistów względem ludzi mieszkających w latach 1939-1945 na polskich Kresach. W tamtym czasie dochodziło tam do dantejskich scen, palono całe wioski, w nieludzki, sadystyczny sposób mordowano mężczyzn, kobiety i dzieci.

„O świcie gruchnęła wieść, że wielu Polaków spalono żywcem, wielu zginęło od kul, a ich mienie poszło z dymem […] Wystraszeni ludzie biegali jedni do drugich, naradzając się, co robić. Domy ukraińskie nagle odgrodziły się od polskich zamkniętymi furtkami i głuchym milczeniem, jakby jakaś zaraza panowała”. Str. 129

W tamtym czasie na Kresach Polacy każdego dnia przechodzili przez gehennę, ukraińscy nacjonaliści przelewali każdego dnia wiele niewinnej krwi, robili to w wyjątkowo zwyrodniały, okrutny sposób, bez żadnych zahamowań, czy wyrzutów sumienia. Cierpienie, przerażenie ginących ludzi opisane przez autora jest porażające! 

„W gęstwinie zboża płonęli żywcem ludzie – kobiety, starcy i dzieci; nad polami niosły się przejmujące jęki i płacz. […] Ciemna i wielka skarga wzniosła się do Boga, lecz On milczał. Żywe żagwie biegały po polu, rzucały się na ziemię i tarzały między płomieniami. A z boków, gdzie stali z widłami i siekierami ponuro patrzący mężczyźni, rozległ się dziki rechot”. Str. 134

Stanisław Srokowski – poeta, prozaik dramaturg, krytyk literacki, tłumacz. Urodzony na Kresach, już dawno nosił się za zamiarem opublikowania zbioru opowiadań, w których bezkompromisowo i niezwykle szczerze opisuje wydarzenia, które miały miejsce  w latach 1939-1945 na Wołyniu, Podolu i Pokuciu. Jednakże publikacja została wstrzymana, gdyż w tamtym czasie inwigilacja działała w perfekcyjny sposób i książka została objęta cenzurą. W ówczesnych czasach Stanisław Srokowski wydał cykl kresowych eposów, jednakże z powodu cenzury nie udało mu się w nich zamieścić okrutnych zdarzeń, o których możemy przeczytać dopiero w tym zbiorze opowiadań. Na tę pozycję złożyły się historie, które wyrosły z relacji rodziców, dziadków, krewnych, znajomych i sąsiadów autora, ale także osób zupełnie mu nieznanych.

„Chodzili wokół niej jak zgłodniałe wilki, pytali czy nie rozumie, co czeka takie osoby jak ona, a ona na to, że chyba jej nie zamordują, tak jak mordują niewinne polskie dzieci, albo nie spalą jej żywcem, jak to robią z polskimi kobietami. Ani nie zgwałcą i piersi nie utną, jak to robią z Polakami”. Str. 145

Reasumując, treść zawarta na kartach tej publikacji jest wyjątkowo trudna w odbiorze, gdyż cechuje ją ogromne okrucieństwo względem niewinnych ludzi. Przedstawia świat nieprawdopodobnej nienawiści i zbrodni. Jak pisze autor polskie Kresy zrodziły takich gigantów literatury, jak Mickiewicz, Słowacki, Herbert i Miłosz, ale przede wszystkim stały się ziemią katorgi i straszliwych mordów. „Nienawiść” to chyba jedna z bardziej przerażających książek jakie miałam możliwość przeczytać, równie mocno wstrząsał mną chyba tylko reportaż Wojciecha Tochmana, który także odnosił się do zajadłego ludobójstwa, jakie miało miejsce w Rwandzie 1994 roku. Nie polecam książki osobom o wrażliwej psychice, delikatnej duszy, gdyż opisy mordów dokonywanych na niewinnych istotach są wyjątkowo brutalne i dosadne.  Książka z całą pewnością jest olbrzymim zastrzykiem wiedzy na temat tamtych wydarzeń, oddaje hołd bestialsko zamordowanym, niewinnym ludziom, ukazuje również mniej znaną historię naszego kraju, niezwykle bolesną i  trudną do przyswojenia.  

„Niestety, Europa nie ma pojęcia, co się działo na Kresach i prawie nic nie wie o wymordowaniu przez bandy UPA od 100 do 300 tysięcy obywateli polskich. Europa nic nie wie o kulminacji antypolskiej akcji w niedzielę 11 lipca 1943 roku, kiedy UPA zaatakowała na Wołyniu jednocześnie 167 miejscowości i wymordowała w ciągu kilku godzin tysiące Polaków. Ze szczególnym okrucieństwem dokonano serii mordów w Porycku. Była to akcja świadoma, dobrze zorganizowana i jedna z najokrutniejszych w dziejach człowieka.” Str. 251

Moja ocena: 8/10



Spisany na straty - M. Johnson

Literatura faktu - seria: pisane przez życie 
Wydawnictwo: Hachette
Liczba stron: 428



"Spisany na straty" - Mark Johnson 


"Spisany na straty" autorstwa M. Johnson'a to jedna z tych książek, o których nigdy nie zapomnę, polecam ją każdemu, bez wyjątku. 


Przede wszystkim jestem pełna podziwu dla autora, trzeba mieć niezwykłą odwagę i dystans do samego siebie, aby tak odważnie i bez żadnych skrupułów opisać, jak spadało się na samo dno. 
To niesamowita historia chłopca, który już w wieku 8 lat był uzależniony od alkoholu, a w późniejszym okresie życia również od narkotyków. 



W całej tej historii, niezwykłe i godne podziwu dla mnie jest to, że będąc jednocześnie alkoholikiem, narkomanem oraz złodziejem, można znaleźć w sobie siłę i wolę walki, aby wrócić na właściwą drogę po to, aby w końcu zacząć normalnie żyć. Niestety, nie każdemu udaje się wyjść z nałogu i wrócić do normalnego życia. Tym bardziej szacunek i uznanie dla Wszystkich tych, którzy mają już za sobą to ciężkie doświadczenie, jakim jest upadek na samo dno, gdzie zatraca się poczucie godności i człowieczeństwa. Tym, którzy przebrnęli przez tę długą, bolesną, przykrą i bardzo ciężką drogę wychodzenia z nałogu, należy się uznanie i szacunek.  

"Spisany na straty" to książka o niezwykłej drodze, jaką autor pokonał po to, aby w końcu oderwać się od całkowitego dna społecznego i moralnego. Gorąco zachęcam do zapoznania się z tą pozycją, przede wszystkim młodych ludzi, którzy wciąż mają wątpliwości, czy zakazany owoc smakuje, tak bardzo, jak o nim mówią, bez wątpienia ta książka ukazuje, jak gorzki jest jego smak. 
To jedna z tych książek, po którą każdy powinien sięgnąć, gdyż porusza bardzo ważną kwestię związaną z uzależnieniem i jego straszliwymi konsekwencjami, ta książka przywraca wiarę w ludzkie możliwości i w siłę determinacji, choć często bardzo smutna, wypełniona goryczą i przykrymi doświadczeniami, to jednak warta uwagi. 

Moja ocena: 10/10 



Zamknij oczy - Sophie McKenzie

Thriller psychologiczny 
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 432




"Zamknij oczy" - Sophie McKenzie 


Na książkę pt.: „Zamknij oczy” autorstwa Sophie McKenzie trafiłam przeglądając opinie na portalu lubimyczytac.pl. Ponieważ bardzo lubię thrillery psychologiczne, a pochlebne recenzje bardzo mnie zaintrygowały postanowiłam niezwłocznie przeszukać biblioteki w moim mieście. Okazało się, że książka jest bardzo popularna w związku, z czym przy każdej kolejnej wizycie była niedostępna. Dlatego dokonałam rezerwacji i uparcie czekałam, aż w końcu udało mi się ją wypożyczyć. Warto było o nią powalczyć, ponieważ powieść istotnie okazała się znakomitym thrillerem psychologicznym, dokładnie takim, jakie uwielbiam czytać. Rzekłabym nawet, że ta pozycja bardzo przypomina mi twórczość jednej z moich ulubionych autorek Joy Fielding, dla której książek swego czasu straciłam głowę. Może nie jest to pozycja dla miłośników mocnej i drastycznej literatury, w książce nie ma drastycznych morderstw, a trup nie ściele się gęsto, jednakże w mojej opinii ta pozycja to bardzo interesująca powieść, od której niełatwo się oderwać. W trakcie jej czytania umysł czytelnika nieustannie pracuje, próbując rozwiązać tajemnicę, której źródłem były wydarzenia sprzed wielu lat. „Zamknij oczy” S. McKenzie to w moim odczuciu doskonałe studium psychologiczne kobiety pogrążonej w rozpaczy po utracie dziecka.
  
Główną bohaterką jest Geniver Loxley, pisarka, niegdyś szczęśliwa kobieta, która niestety urodziła martwą córeczkę imieniem Beth. Gen przez osiem lat próbuje powrócić do zwyczajnej codzienności, zapomnieć o olbrzymiej stracie. Jednakże mimo wsparcia męża i przyjaciółki, kobieta nie potrafi odbudować dawnego życia, a kolejne nieudane próby zajścia w ciążę, powodują, iż Gen coraz częściej myśli o utraconej córeczce. Jej przygnębienie pogłębia się z każdym kolejnym dniem. Pewnego dnia w życiu Gen pojawia się nieznajoma kobieta, która informuje ją, iż jej dziecko urodziło się żywe, a jej ukochany mąż brał udział w misternie przeprowadzonym oszustwie. Dotychczasowe, i tak niełatwe życie Geniver wywraca się do góry nogami, a ludzie, którym najbardziej ufała stają się potencjalnymi wrogami. Czy nieznajoma mówiła prawdę, czy tylko zakpiła sobie z pogrążonej w rozpaczy kobiety? Do czego zdolna jest Gen, która przez wiele lat opłakiwała utratę upragnionego dziecka i każdego dnia marzyła o tym, aby w swoich ramionach trzymać swoją córeczkę Beth? Aby rozwiązać tę tajemnicę sięgnijcie po książkę pt.: „Zamknij oczy” Sophie McKenzie i przekonajcie się sami jak łatwo zniweczyć czyjeś życie.

Wszechobecne kłamstwo, doskonała intryga, niepewność i zwątpienie, a także ból i cierpienie to cechy charakterystyczne tej powieści. Bez wątpienia jej głównym atutem jest bardzo prawdopodobna historia, która przeraża i nie wprowadza czytelnika w znużenie. Dlatego gorąco polecam, ta pozycja to doskonały wybór dla wszystkich wielbicieli psychothrillerów. W moim odczuciu to genialna, szalenie interesująca, momentami przerażająca oraz nieustannie trzymająca w napięciu powieść, która na długo pozostanie w pamięci czytelnika.  
„Mamusia powtarzała zawsze, że to tylko bajka, ale że czasami bajki stają się prawdą. Powiedziała, że zła wiedźma to postać z bajki, ale że na świecie istnieją prawdziwi Źli Ludzie. I że nie da się ich rozpoznać z wyglądu, że czasami mogą być uśmiechnięci mówić miłe rzeczy i częstować słodyczami oraz dawać zabawki, ale w głębi i tak pozostają Źli.” Str. 7.

Moja ocena: 8/10


Nieuchwytny - L. Delaney

Sensacja/kryminał
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Liczba stron: 528




"Nieuchwytny" - Luke Delaney

Mistrzowsko napisany kryminał, aż trudno uwierzyć, że to debiut literacki autora. Luke Delaney, twórca tej powieści, jako były śledczy Londyńskiej Policji Metropolitarnej, człowiek, który od podszewki poznał pracę w wydziale zabójstw i niejednokrotnie miał do czynienia z seryjnymi zabójcami, stworzył kryminał doskonały. Ta historia jest nader prawdopodobna, a bohaterzy wykreowani przez autora wydają się być bardzo autentyczni, jakby wyciągnięci wprost z wydziału zabójstw i akt policyjnych kartotek. 

„Nieuchwytny” autorstwa  Luke’a Delaneya to w moim odczuciu wyśmienity kryminał, który faktycznie porywa czytelnika już od pierwszych stron, wywołuje koszmarne emocje, takie jak strach, pogardę, złość, wstręt oraz ogromne współczucie dla ofiary. Morderstwa przedstawione w tej powieści są wyjątkowo okrutne, nieludzkie i perwersyjne. Kontakt z tego typu mordercą to dla ofiar tej powieści absolutnie koszmarne przeżycie. 

Ponadto, autorowi pewnie ze względu na jego wieloletnie doświadczenie udało się w znakomity sposób zobrazować wszelkie procedury i zawiłości związane z prowadzeniem śledztwa, aresztowaniem podejrzanych, próbą udowodnienia winy oraz możliwościami obrony.

Tym razem nie napiszę streszczenia tego kryminału, z obawy przed tym, że przez nieuwagę mogłabym zdradzić jakiś szczegół, który popsułby urok odkrywania całej tajemnicy. Napiszę tylko, że czytając tę powieść wszystko wydawało mi się jasne już na początku, ale z każdą kolejną stroną miałam w głowie coraz większy chaos, a autorowi udało się zaszczepić we mnie tę nutkę zwątpienia, która powodowała, że w dalszej części książki już niczego nie byłam taka pewna. Zakończenie ciekawe i zaskakujące. Szczerze mówiąc, kiedy odwracałam już końcowe strony tej powieści, to nadal towarzyszył mi niepokój, czy aby autor nie zaskoczy mnie jeszcze zupełnie innym zakończeniem W zasadzie wszystko było już oczywiste, a jednak w mojej podświadomości do ostatniego akapitu tkwiła ta nutka niepewności. Czy Was również zaskoczy, czy wywoła niepokój? O tym przekonajcie się sami sięgając po debiutancką powieść Luke’a Delaneya pt.: „Nieuchwytny”. 

Gorąco polecam, szczególnie tym, którzy lubią mocną literaturę. W trakcie czytania tej powieści towarzyszyło mi nieustanne napięcie i niepewność, a sceny dotyczące morderstw wywoływały we mnie wstręt i obrzydzenie do zabójcy, który w tej książce jest wyjątkowo bezduszny, brutalny i do szpiku kości zepsuty. Mam nadzieję, że Luke Delaney nie poprzestanie na jednej książce, gdyż ja bez wątpienia chętnie sięgnę po kolejne powieści, które wyjdą spod pióra tego twórcy.

Moja ocena: 9/10

Oślepiona - T. Nash

Literatura faktu - autobiografia 
Wydawnictwo: Amber 
Liczba stron: 336



"Oślepiona" - Tina Nash 


Niezwykle poruszająca i wstrząsająca historia kobiety, która doświadczyła przemocy domowej. Kobiety bezgranicznie zakochanej w mężczyźnie, który dręczył ją psychicznie i katował do granic możliwości.  Czytając tę książkę, nie mogłam uwierzyć, że tak długo można znosić niesłychanie okrutną przemoc względem siebie. 


Bohaterką tej historii jest zakochana, bezbronna, drobna kobieta, która pod wpływem swojego partnera, bezwzględnego tyrana traci wiarę w siebie. Po niedługim czasie zaczyna żyć w przekonaniu, iż jest winna i w pełni zasłużyła na tak bezduszne traktowanie. 


To przykre, bo dookoła nas, jest mnóstwo tego typu ofiar. Podziwiam Tinę za jej odwagę, żeby opowiedzieć taką historię całemu światu, historię, która przecież całkowicie obnaża słabości i niebywałą naiwność autorki. Tina musiała wykazać się przede wszystkim dystansem do samej siebie, w końcu wystawiła się na ogromną krytykę i pewnie również potępienie. Jednakże we mnie jest przede wszystkim ogromne współczucie i żal, bo mimo jej naiwności i często kuriozalnych zachowań, zdołała się pozbierać i zadbać o własny los. Szkoda tylko, że najpierw musiało dojść do tak przykrej w konsekwencjach tragedii. 

Może dzięki tej autobiografii, gdzieś na świcie inna ofiara przemocy w porę się otrząśnie i odnajdzie w sobie siłę, aby zakończyć pasmo przemocy względem siebie, zanim, jak w przypadku Tiny dojdzie do tak tragicznych wydarzeń. 


Podziwiam ludzi, którzy mimo popełnionych błędów, w końcu potrafią wziąć los w swoje ręce i stanąć na własnych nogach, aby dalej żyć, w zgodzie z własnym sumieniem i szacunkiem do samego siebie. 


Ta pozycja to nie jest łatwa i przyjemna lektura, to książka bardzo trudna, chwilami wstrząsająca, wręcz przerażająca. Niemniej jednak warto ją przeczytać, bo porusza niesłychanie ważny i wciąż aktualny problem przemocy domowej.  Gorąco polecam !!!


Moja ocena: 8/10 

Sprzedana - S. Hayes

Literatura faktu - autobiografia 
Wydawnictwo: Amber 
Liczba stron: 320 



"Sprzedana" - Sophie Hayes 



Kolejna książka ukazująca bezwzględny i haniebny biznes związany z pornografią. 

„Sprzedana” Sophie Hayes to wstrząsająca, bardzo dramatyczna i poruszająca autobiografia autorki. Trudno oceniać tę książkę. Kiedy ją czytałam byłam zszokowana tym, przez, co przeszła ta dziewczyna. Nie wiem jak można przetrwać taki koszmar? Jak znaleźć w sobie siłę, żeby wrócić do normalnego życia, przestać oglądać się za siebie i poczuć się bezpiecznie? Nie mam pojęcia, ale podziwiam Sophie, że znalazła w sobie odwagę i z taką szczerością napisała o swoich niezwykle poniżających i przerażających przeżyciach. 


Dzieciństwo Sophie Hays przebiegało w cieniu słownej i emocjonalnej przemocy ze strony wulgarnego, samolubnego, agresywnego i okrutnego ojca. Wiecznie upokarzana i lekceważona przez bezdusznego i antypatycznego tatę Sophie wyrosła na dziewczynę niezwykle wrażliwą i z niskim poczuciem własnej wartości. Bardzo długo nie umiała zaufać żadnemu mężczyźnie, jej związki zazwyczaj kończyły się niepowodzeniem. Po ciężkiej operacji Sophie postanowiła wyjechać do Włoch, aby w towarzystwie przyjaciela dojść do równowagi zarówno fizycznej, jaki i psychicznej. Przyjaźń z chłopcem imieniem Kas przeradza się w związek, a Sophie w końcu zaczyna czuć się bezpiecznie. Chłopak przez jakiś czas jest dla Sophie bardzo miły, troskliwy, czarujący i delikatny, jest całkowitym przeciwieństwem ojca dziewczyny. Sophie, która boi się samotności i odczuwa tęsknotę za poczuciem bezpieczeństwa daje się całkowicie zmanipulować Kasowi. Chłopak w końcu pokazuje prawdziwe oblicze i zmienia życie dziewczyny w koszmarną gehennę. Dziewczyna musi zacząć pracować, jako prostytutka na ulicy, każdego dnia jest bita, gwałcona i poniżana. Przez sześć miesięcy, żyje w prawdziwym piekle, bo nie umie znaleźć w sobie odwagi, aby uwolnić się z kręgu przemocy i strachu.

Ta książka wstrząsa czytelnikiem do granic możliwości. Aż trudno uwierzyć, że Sophi tak długo poddawała się tak wielkiemu poniżeniu. Niestety proceder związany z handlem żywym towarem funkcjonuje na całym świecie i jest niezwykle okrutny. Przynosi niebywałe dochody i niestety nadal znajduje nowe ofiary wśród naiwnych i niedowartościowanych dziewczyn.

Moja ocena: 8/10

Porwana i sprzedana powrót do piekła - S.Forsyth

Literatura faktu - autobiografia 
Wydawnictwo: Amber 
Liczba stron: 304



"Porwana i sprzedana powrót do piekła" - Sarah Forsyth 


„Porwana i sprzedana powrót do piekła” to książka, po której spodziewałam się dalszej części autobiografii Sarah Forsyth, tym czasem taką formę ma tylko początek książki.  Dalsza jej część to przede wszystkim próba zwrócenia uwagi na problem związany z nielegalną prostytucją, niewolnictwem i handlem żywymi ludźmi, a w szczególności młodymi kobietami, często jeszcze dziewczętami. S. Forsyth przytacza mnóstwo przykładów innych dziewczyn, które tak jak ona były więzione, gwałcone, bite i zmuszane do pracy w charakterze prostytutki. Ponadto autorka w książce zwraca uwagę na niedoskonałości wymiaru sprawiedliwości oraz władz państwa, gdzie kary za stręczycielstwo są często niewspółmierne do wyrządzonych krzywd kobietom zmuszanym do prostytucji. 

Reasumując, książka ma bardziej charakter statystyk i przykładów dotyczących ofiar handlu żywym towarem, ten proceder rzeczywiście ma ogromny zasięg i stanowi olbrzymi kłopot. Mimo działających instytucji zajmujących się zwalczaniem tego problemu wciąż na całym świecie są miejsca, w których są więzione, gwałcone, bite, faszerowane narkotykami i zmuszane do nierządu młode kobiety. Sarah Forsyth w tej książce wyjawiła całą prawdę o biznesie pornograficznym, o wyjątkowej nikczemności i bezduszności ludzi w nim pracujących, pokazała również, że można podjąć ciężką walkę, nie tylko o własną godność, ale również o własne życie. W tej chwili działa na rzecz pomocy ofiarom tej niebywale haniebnej działalności. 
Książka skierowana do osób, chcących zgłębić swoją wiedzę na temat nielegalnego biznesu pornograficznego. 


Moja ocena: 7/10

Porwana i sprzedana - S. Forsyth

Literatura faktu - autobiografia 
Wydawnictwo: Amber 
Liczba stron: 278




"Porwana i sprzedana" - Sarah Forsyth 


„Porwana i sprzedana” S. Forsyth, to autobiografia, którą niezwykle trudno ocenić, bowiem po brzegi wypełniona jest ogromnym cierpieniem, strachem i bólem.


Sarah Forsyth przeszła przez piekło na ziemi i już, jako dziecko była molestowana seksualnie przez bezwzględnego i okrutnego ojca, następnie trafiła do domu dziecka, gdzie także wykorzystywano ją seksualnie. Kiedy osiągnęła pełnoletniość, chciała zmienić swoje życie, jej marzeniem było zostać opiekunką i zajmować się małymi dziećmi. Skuszona atrakcyjną ofertą zamieszczoną w gazecie, mimo przestróg ze strony rodziny postanowiła wyjechać do Holandii w poszukiwaniu szczęścia i lepszego życia. Niestety już na lotnisku została przejęta przez nieludzkiego sutenera, który każdego dnia zmuszał ją do świadczenia usług seksualnych w amsterdamskiej Dzielnicy Czerwonych Latarni. W niedługim czasie Sarah stała się uzależnioną od kokainy prostytutką, następnie sprzedaną innemu bezdusznemu handlarzowi ludzkim towarem, stręczycielowi, który trzymał ją pod kluczem, jak niewolnicę, każdego dnia faszerował narkotykami i zmuszał do ciężkiej pracy w biznesie pornograficznym.

Historia Sarah wstrząsnęła mną potwornie, zszokowała, ale i ogromnie wzruszyła, momentami w trakcie czytania tej książki miałam łzy w oczach. Niepojętym dla mnie jest, jak ojciec może moletować seksualnie własne dziecko, rodzice mają być oparciem i dawać poczucie bezpieczeństwa, a nie krzywdzić i wzbudzać strach! Do tego handel tzw. „żywym towarem”, który jest procederem nieludzkim i bezwzględnym, niestety tak powszechnym i trudnym do zwalczenia. W książce pojawia się jeszcze jeden znaczący problem, mianowicie wypaczony system sprawiedliwości oraz korupcja wśród funkcjonariuszy, prokuratorów i polityków, którzy często „siedzą” w kieszeniach bezwzględnych stręczycieli, co gorsza korzystają z usług zmuszanych do prostytucji niewinnych dziewczyn. 

Książka na pewno jest przestrogą dla młodych i naiwnych dziewczyn, które uciekają z domu szukając lepszego życia. Po przeczytaniu tej pozycji, może któraś trzy razy się zastanowi zanim zostanie skuszona atrakcyjną ofertą pracy poza granicami kraju. Chociaż to z pewnością nie jest sposób na istniejący problem, metod pozyskiwania „żywego towaru” jest całe mnóstwo i nie zawsze można się przed nim uchronić.  Natomiast powrót do normalności, po takich przeżyciach nie może być łatwy, często jest wręcz niemożliwy. 

„Chociaż Sarah doświadczyła strasznych rzeczy, ważne żebyście nie zapomniały, że jest jedną z tych, którym dopisało szczęście. […] Mam wiele twarzy – dobrych i złych. Jestem słaba, silna, boję się i kocham. Jestem pełna rozpaczy i nadziei. Ale przede wszystkim jestem Sarah Foryth. Ocalona”. Str. 260-261.

Moja ocena: 8/10