niedziela, 8 marca 2015

Na marginesach życia... - Piotr Matysiak

Kategoria: Literatura faktu  
Wydawnictwo: Nakom
Rok wydania: 2014 
Liczba stron: 326



"Na marginesach życia.
Zapiski kuratora sądowego"

Piotr Matysiak

„Gdy mnie ktoś zapytał: „Kuratorze, czym jest margines życia, ale taki szczyt szczytów?, bez wahania przytoczyłbym tę sprawę. Katowanie dzieci i gwałcenie własnej matki – nie znam mocniejszych spraw, chyba  że duszenie na oczach dzieci”. 

„Na marginesach życia. Zapiski kuratora sądowego” autorstwa Piotra Matysiaka, to zbiór opowiadań, które powstały w oparciu o codzienną, niezwykle niewdzięczną pracę kuratora sądowego wydziału rodzinnego. Książka ta została napisana przez człowieka, który jest obdarzony niespotykanym powołaniem do niesienia pomocy ludziom znajdującym się na, tak zwanym marginesie życia. Ludziom, których codzienna egzystencja najczęściej opiera się wyłącznie o instynkt przetrwania, gdzie nie obowiązują żadne normy. Niestety nasze społeczeństwo przesiąknięte jest niewyobrażalną patologią. Piotr Matysiak tą niebanalną  publikacją ukazuje, jak bardzo dysfunkcyjne jest nasze społeczeństwo i robi to w bardzo dosadny i bezkompromisowy sposób, nie ubarwiając mocno zaburzonej ludzkiej egzystencji, ani własnych spostrzeżeń. Być może dla wielu osób ta książka przez bardzo wulgarny i wymowny styl wypowiedzi, będzie trudna do zniesienia, jednakże w mojej opinii bez takiego języka nie można było w sposób rzetelny i obiektywny ukazać beznadziejności naszego systemu, autentycznej patologii oraz bardzo trudnej pracy ludzi, wykonujących ten zawód. Gdyby książka została napisana pięknym i wysublimowanym stylem nie ukazałaby w miarodajny sposób zjawiska patologii. Autor często określa swoich podopiecznych mianem patoli czy meneli, można byłoby powiedzieć, że tym samym odziera ich z  godności i człowieczeństwa, ale jak mówić o ich godności i człowieczeństwie, jeżeli molestują seksualnie własne dzieci, stosują przemoc fizyczną i psychiczną względem swoich bliskich, kobiety będące w ciąży nadużywają alkoholu, nigdy nie trzeźwiejąc, tym samym skazując jeszcze nienarodzone dziecko na upośledzenie? Nie dziwię się, że autor tak dobitnie i soczyście wyraził swoje spostrzeżenia. Tylko taka forma oddaje prawdziwość i beznadziejność zjawiska, jakim jest całkowita demoralizacja społeczeństwa dotkniętego patologią. Niestety kurator odwiedzający domy swoich podopiecznych musi wykazać się wysoką kulturą osobistą i utrzymać swoje emocje na właściwym poziomie, chociaż bez wątpienia nie jest to łatwe zadanie.

„- Bo widzisz ona jest w ciąży. Czwarty miesiąc, a podobno chleje już od tygodnia – relacjonuje, co ustalił z sąsiadami. […]  to, że jest w ciąży, gówno ją obchodzi. Jak będzie rodziła to pewnie w amoku alkoholowym, a dziecko przyjdzie na świat z uzależnieniem od alkoholu i fasem, czyli alkoholowym zespołem płodowym – uszkodzone, upośledzone, zachlane jak mamusia. […] Dlatego jestem za przymusową sterylizacją takiego elementu. Mam w dupie poprawność polityczną i dziesięć przykazań”. Str. 133-134

Ten wysoce wymowny i bezwzględny zbiór mini reportaży w bardzo dosadny sposób ukazuje beznadziejność ludzkiego życia, olbrzymią przemoc, alkoholizm, molestowanie seksualne w każdej postaci, kazirodztwo, niewyobrażalne ubóstwo, ludzką bezradność i utopię, codzienną wegetację rodzin dysfunkcyjnych, krótko mówiąc całkowitą demoralizację oraz upośledzone ludzkie umysły. Mówiąc kolokwialnie - totalne bagno.

„Jest nerwowy, bo mało zarabia. Jakoś to znosiła. Nie przeczuwała, że z biegiem lat będzie coraz gorzej. Uderzenia z otwartej ręki. Później pięści. Nie pamięta nawet, kiedy ukrywała pierwsze siniaki. Za każdym razem wierzyła, że to już ostatni raz. Gdy chodziła poobijana, sąsiedzi i znajomi odwracali się. Każdy udawał, że nic nie widzi. […] Ksiądz na kazaniu często mówił, że małżeństwo jest w doli i niedoli, że trzeba cierpieć czasem, bo Bóg tak chce. Małżeństwo to sakrament, którego trzeba się trzymać za wszelką cenę. I ona nosiła to brzemię ofiary, modląc się do Boga żeby dał jej siłę, bo są dzieci i dla nich żyje […]”. Str. 23

Nie jest łatwo odnosić się do tego typu literatury, która traktuje o tak trudnym i bolesnym zjawisku, jakim jest szeroko pojęta patologia. To jedna z tych książek, podczas których od czasu do czasu należy się zatrzymać, aby odetchnąć, zdystansować się i zastanowić nad sensem życia oraz otaczającym nas światem. Ta publikacja całkowicie obnaża niezrozumiałą naturę człowieka, gdzie ludzkie okrucieństwo sięga samego dna. Dlatego w mojej opinii autorowi należy się uznanie i szacunek, nie tylko za napisanie tej książki, chociaż wykazał się niezwykłą odwagą, aby w tak bezkompromisowy sposób przedstawić ten olbrzymi problem. Aprobata i podziw należy się przede wszystkim za siłę i niezłomność umysłu do wykonywania tak trudnego i niestety niedocenianego zawodu, jakim jest praca kuratorów sądowych, szczególnie tych pracujących w wydziałach rodzinnych, gdzie ogromna odpowiedzialność jest gigantycznym obciążeniem dla psychiki.

„Dlaczego, kurwa, muszę udawać, że to nie robi na mnie żadnego wrażenia? Bo jestem, kurwa, jebany sąd, patrzący na wszystko z góry, mimo że nie zgadzam się z tym, co przewija mi się przed oczami każdego dnia? Niech jeden z drugim, zamiast czytać suche fakty i notatki, przyjdzie tu i sam popatrzy – jak wygląda prawdziwe życie. Bądź twardy, jebany kuratorze, bądź twardy. To twoja praca”. Str. 147

Bardzo dosadne, ale jakże prawdziwe. Każdy z nas jest istotą, która ma swoje granice wytrzymałości. W tym zawodzie przekraczane są one niemalże każdego dnia. Kurator wchodząc do domów swoich podopiecznych niejednokrotnie, jest narażony na przykry i obrzydliwy widok osób sprawujących opiekę nad małoletnimi, na widok brudnych, głodnych i całkowicie zaniedbanych, a także bitych dzieci, przy tym każdego dnia naraża swoje życie i zdrowie. Taka praca musi odbić się negatywnie na psychice. A jednak kuratorom nie jest obojętny los ich podopiecznych, dlatego każdego dnia, z pełnym poświęceniem i ogromnym zaangażowaniem wykonują tę żmudną i niewdzięczną pracę, często poświęcając im więcej czasu niż swoim bliskim.  Całe szczęście w tym zawodzie bywają również chwile radości, kiedy byli podopieczni spotkani po wielu latach okazują się ludźmi, którzy rozpoczęli życie zgodne z ogólnie przyjętymi zasadami społecznymi. Dla takich momentów warto wykonywać ten ciężką pracę. 

Na końcu książki zawarta jest informacja, mówiąca o tym, że powstanie część druga, w której zawarte będą opowiadania o kurateli karnej. Mam nadzieję, że stanie się to w niedługim czasie, bez wątpienia po nią sięgnę. 

Czy polecam "Na marginesach życia" P. Matysiaka? Z całym przekonaniem tak, ale ostrzegam bowiem to bardzo trudna i szokująca pozycja. 

„Czym się różni kura od kuratora? Kura znosi jajka, a kurator zniesie wszystko”. Str. 321 

Moja ocena: 10/10 


„Sumienie. Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak wygląda sumienie ludzi, dla których najważniejsze są instynkty – zwłaszcza przeżycia? Czy mają taki sam szacunek do zwierząt, jak wy? Czy szanują innych, tak jak wy to robicie? Nie. Ich postrzeganie świata jest specyficzne. To, co dla was jest złe, obrzydliwe i straszne – dla nich jest normą. Normą środowiska w którym przyszło im żyć. Str. 158-159 

4 komentarze:

  1. Książka porusza ważną tematykę i na pewno warto się z nią zapoznać. Ja jednak nie czuje się obecnie na tyle silna psychicznie, aby sięgać po takie pozycje. Może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze, że jest dosadnie. Ten temat wymaga dosadności. CO do samej książki, to myślę, że by mi się spodobała, o ile można tu użyć takiego słowa. Niestety dozuję sobie takie historie, bo czytam, żeby się raczej wyłączyć, a coś takiego pewnie zrobiłoby coś odwrotnego. Ale będę miała ją na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to od weekendu zabieram sie za nią. Ten temat mnie interesuje i napewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tę książkę już jakiś czas temu ale dość dobrze pamiętam jej bohaterów patologię i krzywdę dzieci...Mocna rzecz,...

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)