poniedziałek, 2 marca 2015

Wszystkim, których kochałem - M. Gray

Powieść biograficzna - wojenna 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Liczba stron: 416 



"Wszystkim, których kochałem" - Martin Gray 


Martin Gray już na wstępie podaje, iż książka przedstawia jego dzieje, które były wyjątkowo tragiczne i niesłychanie poruszające. 

„… chcę opisać swoje życie, nasze życie. Aby gdy wreszcie któregoś dnia pęknie mi czaszka, inni wiedzieli – i by życie moich bliskich pozostało żywe.” Str. 10

Przedstawione losy głównego bohatera i jego najbliższych w tej powieści rzeczywiście nieustannie mną wstrząsały i powodowały, że odczuwałam niemal fizyczny ból. Przykre, a nawet przerażające jest to, że niektórzy ludzie są zdolni do tak bezdusznych czynów względem drugiego człowieka.  Okres II wojny światowej był dla milionów ludzi czasem niebywale okrutnym. Marcin Grajewski urodził się w Polsce i był Żydem. Do 14 roku życia wiódł poukładane, bezpieczne i szczęśliwe dzieciństwo, które wraz z rozpoczęciem wojny zostało brutalnie przerwane. 

„Trzeba było żyć, nauczyć się walczyć o jedzenie i wodę, jak zwierzęta. Ulice roiły się od bestii.” Str. 16

Spędziłam nad tą książką każdą wolną chwilę. Mimo, iż znane są mi losy Żydów z okresu II wojny światowej byłam niejednokrotnie zdumiona i wstrząśnięta nieludzkim okrucieństwem. Wciąż zdumiewa mnie fakt, że wojna i wszelkie konflikty potrafią wyzwolić w ludziach najgorsze instynkty i całkowicie ich odczłowieczyć. Główny bohater nierzadko, aby ocalić własne życie, musiał znieczulić swoją psychikę na otaczające go bestialstwo względem drugiego człowieka. 

„To prawda, że stałem się nieczuły, że mogę nie zatrzymując się przejść obok umierającego. Bo zrozumiałem, że aby go pomścić, muszę żyć – ażeby żyć, trzeba umieć nie zatrzymywać się, nauczyć się patrzeć, jak on umiera. Znieczulica to jedyna broń, jaką rozporządzam.” Str. 60

Żydzi, to naród wyjątkowo udręczony w okresie II wojny światowej. Najpierw odebrano im wolność, następnie umieszczano w gettach, tam pozbawiano ich godności, traktowano gorzej jak zwierzęta, odebrano im najbliższych, a na koniec pozbawiano ich życia. Miliony Żydów zostało wywiezionych do obozów zagłady, gdzie bez sentymentów masowo ich wymordowano. Kobiety, dzieci, ludzie starsi od razu kierowani byli do komór gazowych, skąd wynoszono ich martwych, ograbiano jeszcze ze złotych zębów, a następnie zakopywano w zbiorowych mogiłach. Czy można gorzej potraktować drugiego człowieka?

Historia losów Martina Graya jest nieprawdopodobna. Sama książka rzeczywiście wstrząsa i to niezwykle mocno. Jeden człowiek i tyle nieszczęść? To zdecydowanie za dużo. Niemniej jednak Martin Gray przez cały okres trwania II wojny światowej niesamowicie sprytnie i sprawnie potrafił wyswobodzić się z każdej opresji. To istotnie zdumiewa i zakrawa na wyczyny wyjęte z dobrego filmu sensacyjnego z udziałem Jamesa Bonda. Zdania na temat prawdziwości wszystkich przedstawionych zdarzeń są podzielone. Część osób uważa, iż dzieje M. Graya nie do końca są prawdziwe ze względu na niezwykłe nagromadzenie zdarzeń, które wydają się nieprawdopodobne. Sama niejednokrotnie miałam poczucie, że główny bohater wydaje się osobą urodzoną w tzw. czepku, gdyż posiadał niebywałe szczęście w tym całym dramacie, którym była wojna. W moim odczuciu był wręcz superbohaterem, szczególnie wtedy, kiedy opisywał swój pobyt w getcie. Udawało mu się w niezwykły sposób przechytrzyć wszystkich strażników i każdego dnia opuszczać getto, by znów do niego powrócić. Jego ucieczki z Pawiaka, czy Szucha są zadziwiające.  O ile same dzieje M. Graya z okresu II wojny światowej wydają się być fikcją literacką lub połączeniem losów różnych ludzi z tego okresu, o tyle całe przedstawione tło historyczne związane z dziejami Żydów, gettem i obozami zagłady są szalenie prawdziwe, znane nam z lekcji historii czy pamiętników osób, którym udało się przeżyć.

Podsumowując, książka bez wątpienia warta przeczytania. Nie wszystko wydaje się być fikcją, jest w tej historii mnóstwo prawdy, ogromnego bólu i smutku. Ta książka niesłychanie wstrząsa, wręcz szokuje, otwiera oczy i powoduje, że trzeba się na chwilę zatrzymać, aby przemyśleć sens i istotę życia. 

„… psy tej samej rasy, tresowane, by zabijać, rzucały się na ludzi i rozdzierały im podbrzusza. Ale kto był dziką bestią, człowiek czy pies? Z psa, tak jak z człowieka, można zrobić wszystko. Nie ma rasy ani nikczemnych ludzi, ani psów, ale są ludzie, którzy stali się oprawcami, i ci, którzy ich tego nauczyli. Może istnieją społeczeństwa, które produkują więcej ludobójców niż inne.” Str. 168-169

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)