Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 304
"Przejażdżka" - Jack Ketchum
"Nie można poruszać się w tym świecie, nie raniąc kogoś. Na każdym kroku. Wszystko to katastrofa". str. 7
Swoją przygodę z prozą Jacka Ketchuma rozpoczęłam za sprawą
książki "Jedyne dziecko" <KLIK>, która okrutnie mną wstrząsnęła i bardzo
długo nie pozwoliła o sobie zapomnieć. Kolejną powieścią autora, po którą
sięgnęłam była "Dziewczyna z sąsiedztwa" <KLIK>, ta książka również wywołała
niezapomniane emocje, zszokowała mnie i przeraziła. Obie powieści inspirowane
były prawdziwymi wydarzeniami, toteż tym mocniej odbiły się w mojej psychice.
Jack Ketchum w swoich książkach często porusza tematy trudne i bolesne, i robi to
w bezkompromisowy sposób. Niczego nie upiększa, nie boi się mocnych i dosadnych
słów, przez co jego publikacje cechuje silny przekaz, są bardzo rzeczywiste i przekonujące.
Autor nadaje swoim powieściom charakter grozy i dostarcza czytelnikowi emocji
na najwyższym poziomie, ściska za gardło, szokuje do granic wytrzymałości, przeraża,
zaskakuje i nie pozostawia obojętnym. Każda z dotychczas przeczytanych przeze
mnie książek Jacka Ketchuma bardzo mocno, a nawet boleśnie mną wstrząsnęła,
chwyciła za serce i nie pozwoliła o sobie zapomnieć, krótko mówiąc pozostawiła
mnie w emocjonalnym osłupieniu.
"Byli dziećmi. Czystą siłą stylu zamierzali zmienić świat. Nowiutcy apostołowie w farbowanych ręcznie koszulkach nieśli Słowo swoim pogańskim, zmęczonym światem starszym braciom. I oczywiście tym słowem była Miłość". Str. 131
"Miłość była furią - furią wywołaną strzałami w Kent State, śmiercią Martina Luthera Kinga. Bycie na haju to złe lekarstwo, które ciebie wypalało. Pokój szedł na wojnę z Wojną, obrywał pałką policyjną podczas jakiegoś marszu pokojowego…(...) jakby rzucić bombą zapalającą w policyjny wóz rozwalić parę łbów w samą porę na wieczorne wiadomości". Str. 132
Najnowsza powieść autora zatytułowana "Przejażdżka"
kolejny raz dostarczyła mi bardzo intensywnych przeżyć, z każdą kolejną stroną
potęgowała moje napięcie i strach, chwilami bolała, szokowała, a nawet
powodowała niesmak. Jednakże kto bodaj odrobinę poznał prozę Jacka Ketchuma, doskonale wie,
czym grozi czytanie jego powieści. Tym razem autor napisał książkę, której
inspiracją były postaci autentyczne, przestępcy, którzy mocno zapisali się na
kartach kryminalnych kartotek Ameryki. Oczywiście cała historia została
misternie przez autora skonstruowana, dokładnie przemyślana, łącznie z
miejscami kolejnych morderstw, które Jack Ketchum osobiście sprawdził i
zmierzył. W związku z tym autorowi udało się stworzyć kolejną okrutną i
wiarygodną historię, która przeraża i zdumiewa czytelnika do granic możliwości.
Tak bynajmniej było w moim wypadku.
Głównym bohaterem "Przejażdżki" jest Wayne, barman
oraz potencjalny morderca, dla którego ogromną podnietą jest zabijanie, jednak
Wayne za każdym razem okazuje się zwykłym tchórzem i w ostatniej chwili
wycofuje się z dokonania zabójstwa. Pewnego dnia, dziwnym trafem staje się
świadkiem morderstwa popełnionego przez nieznaną mu kobietę i mężczyznę, w
którym rozpoznaje klienta baru, gdzie na co dzień pracuje. Do czego skłoni go scena
zabójstwa, czy rozbudzi w nim najgłębiej skrywane instynkty i pragnienia? Jakie
konsekwencje poniosą mordujący, i co ich skłoniło do tak okrutnego czynu? Nic w
tej powieści nie jest tak jasne, proste i oczywiste, jakby mogło wydawać się na
początku. Ale o tym przeczytajcie sami sięgając po najnowszą powieść tego
bezkompromisowego i bezsprzecznego mistrza grozy, którego stałym i wiernym czytelnikiem
jest sam Stephen King.
"Był pszczołą. Świat był jego kwiatem. Zapylał świat, roznosił nasiona życia, lecąc szerokim kręgiem, spuszczając je na ziemię, gdzie zmiękną, zepsują się i w końcu otworzą, wydając mrowie robactwa, rój much, niekończący się łańcuch życia". Str. 176
Reasumując, powieścią "Przejażdżka" Jack Ketchum powtórnie udowodnił, iż jest niezaprzeczalnym mistrzem grozy, a jego kunszt za każdym razem stawia
czytelnika nad swoistą przepaścią emocjonalną, powodując przerażenie i szok, po którym
nie można zasnąć, bo trudno wymazać z pamięci okrucieństwo i bezduszność,
którego głównym bohaterem po raz kolejny jest człowiek. Tą powieścią Jack
Ketchum jeszcze raz obnażył nieudolny system karny oraz nieprzewidywalną ludzką
psychikę, przedstawił jej najokrutniejsze oblicze, ukazał zezwierzęcenie ludzkiej
duszy. Jack Ketchum w początkowym etapie tej powieści podaje czytelnikowi
emocje małymi dawkami, ale z każdą kolejną stroną zaczyna przyspieszać, po to
żeby na końcu uderzyć z pełną mocą, bowiem taka właśnie jest proza tego autora,
jej zadaniem jest zszokować czytelnika i wprowadzić go w totalne osłupienie i
to bez wątpienia autorowi udało się to osiągnąć.
Warto także wspomnieć, że w owej książce zamieszczono krótkie opowiadanie autora zatytułowane "Chwasty". Tymże właśnie opowiadaniem moja psychika została kompletnie dobita i zmiażdżona. Niezwykle perwersyjne i okrutne, bardzo mocne, bezwzględne i kontrowersyjne w przekazie, myślę, że niejednego zatwardziałego i wytrwałego czytelnika może oburzyć, zbulwersować i tęgo zaskoczyć. Wobec tego ostrzegam, szczególnie tych odbiorców, których cechą charakterystyczną jest wysoka wrażliwość i delikatność — przeczytajcie na własną odpowiedzialność! Książek tego mistrza nie można czytać jedna po drugiej, trzeba je sobie dawkować, małymi porcjami, w dużych odstępach czasowych, tak aby zdążyć — się otrząsnąć i odetchnąć — odrobinę zapomnieć bowiem historii napisanych przez Jacka Ketchuma zupełnie wymazać z pamięci stanowczo się nie da.
Powieść, a zwłaszcza końcowe opowiadanie polecam miłośnikom
mocnej i szokującej, ale bardzo realistycznej literatury, zwolennikom książek
grozy na najwyższym poziomie.
Dodam, że skończyłam ją czytać nocą, a w zasadzie bladym
świtem, a później jeszcze bardzo długo nie mogłam przez nią zasnąć…
Moja ocena: 8/10
U mnie cierpliwie czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie muszę poznać prozę Jacka Ketchuma, jeżeli dostarcza tyle emocji :)
OdpowiedzUsuńNie znam autora (wstyd!), ale mnie zachęciłaś :D Będę polować na jakąś jego książkę :)
OdpowiedzUsuńNajpierw chcę przeczytać "Dziewczynę z sąsiedztwa".
OdpowiedzUsuńPolecam ją bardzo, robi kolosalne wrażenie na czytelniku :)
UsuńNa pewno sięgnę po tą książkę, po tym jak "Dziewczyna z sąsiedztwa" grała mi na emocjach, i zostawiła trwały ślad w pamięci (nie wiem jak dałam radę przeczytać ją dwa razy, chociaż niesamowita, potrafi nieźle wstrząsnąć), a po Twojej recenzji chcę to zrobić jak najszybciej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń"Dziewczyna z sąsiedztwa" jest bardzo szokująca, "Przejażdżka" z pewnością mniej, ale niczego jej nie brakuje. Opowiadanie dołączone do niniejszej powieści jest ogromnie perwersyjne i szokujące, zdecydowanie nie dla każdego :) Czekam z niecierpliwością na Twoje wrażenie po przeczytaniu tej książki :)
Usuń