Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Media rodzina
Rok wydania: 2015
ISBN 978-83-8008-043-0
Liczba stron: 344
Moja ocena: 7,5/10
|
"(…) świat marzeń i iluzji. W prawdziwym świecie ludzie
mają imiona, a nie nicki, i życiorysy dłuższe niż kilka tygodni w grze..."
Współczesny świat niesie za sobą całą gamę różnorodnych
zagrożeń oraz pokus, którym ulegają coraz młodsi ludzie. Jedną z nich jest prężnie
rozwijający się sektor gier komputerowych. Koncerny informatyczne wypuszczają
na rynek kolejne, coraz mocniej zaawansowane oprogramowania, a ich nowoczesne
technologie opierają się na znacznie odważniejszych, epatujących brutalnością
i agresją grafikach, wprowadzają młodego człowieka w świat wirtualny z ogromną
mocą. Przyciągają, nęcą i ostatecznie uzależniają, w pełni zacierając granicę
między światem realnym a tym wirtualnym. Oferują nieograniczony dostęp do
przemocy pod złudnym hasłem zbawiania świata. Pozwalają na to, aby młodzi
ludzie poczuli się znacznie pewniej w nierzeczywistym świecie bowiem, oddają w
ich ręce gry, które zapewniają szereg atrakcji i sprawności, których często
brakuje w życiu codziennym. Coraz więcej młodzieży uwielbia tego typu rozrywkę i często zupełnie
pogrąża się w świecie iluzji, gdzie brak kontroli i konsekwencji złego
zachowania w efekcie poddaje ich umysły zupełnej stagnacji, często doprowadzając do depresji lub całkowitej degeneracji. Kolejny problem to brak kontroli i
zainteresowania ze strony rodziców. Dorośli ludzie mają coraz mniej czasu dla
swych pociech, ciągle podążają za kolejnymi dobrami materialnymi, rozwijają
swoje pasje oraz zdobywają kolejne szczeble kariery zawodowej, jednocześnie
zatracając istotę ludzkiego istnienia. Dokąd zaprowadzi nas tak prężnie
rozwijająca się cywilizacja? Aż strach o tym myśleć!
"Oni tam od nowa budują sobie tożsamość! Tam są kimś, a tu nikim". Str. 263
Mikka vel Astrid główna bohaterka tej powieści
jest nastolatką o dość skomplikowanej sytuacji rodzinnej bowiem po śmierci
ojca, trafia wraz z siostrą do pogotowia opiekuńczego. Niestety w szybkim czasie siostry
zostają rozdzielone i trafiają do różnych rodzin zastępczych. Zagubiona, samotna i
niedowartościowana dziewczyna, codziennie zmaga się z zakrętami losu, aż pewnego dnia
zostaje świadkiem nieludzkiej strzelaniny na terenie szkoły, do której
uczęszcza. Napastnikiem jest młody chłopak, którego miała okazję poznać jakiś czas
temu, uczestnicząc w konkursie poświęconym grom komputerowym. Czy wspomniana
strzelanina miała jakikolwiek związek z najnowszej generacji grą, która w
zaawansowany sposób pozwala przenieść się do wirtualnego świata Księżyca Io? Gra, która
działa na narządy zmysłu, pozwala odczuwać ból i niewyobrażalny strach? Gdzie
przemoc podąża w parze ze śmiercią oraz gdzie nie ma kontroli i żadnych
ograniczeń? Tego Wam nie zdradzę, tylko odeślę do fantastycznej i intrygującej powieści Małgorzaty
Wardy!
"Tak łatwo wpaść w pułapkę i wmówić sobie, że tu też dałoby się żyć". Str. 104
"5 sekund
do Io", jest
kolejną powieścią autorki, z którą miałam przyjemność się zmierzyć, aczkolwiek
tym razem, było zupełnie inaczej. Małgorzata Warda oddała w ręce czytelnika
książkę, której fabuła toczy się równorzędnie w dwóch zupełnie odmiennych
światach, mianowicie w świecie realnym oraz wirtualnym. Nie znam się na
fantastyce oraz grach komputerowych, jednakże mam wrażenie, że Małgorzacie
Wardzie udało się podołać tej tematyce i rzetelnie oddać realia współczesnego
świata oraz wyimaginowany świat, w jakim poruszają się młodzi ludzie za pomocą
komputerów, konsol i innych tego typu urządzeń. Przyznam
się, że chwilami miałam pewien problem, aby podołać temu dziełu bowiem nie
jestem zwolenniczką literatury, której akcja toczy się
w nierealnym świecie, a to głównie tam rozgrywa się fabuła tej powieści. Jednakże
po przeczytaniu owej publikacji ostatecznie czuję się usatysfakcjonowana,
książka była dla mnie nowym doświadczeniem i gdyby nie nazwisko autorki pewnie
nie sięgnęłabym po nią z takim zapałem. Z pewnością kiedyś oddam ją w ręce
mojej córki bowiem książka, niesie za sobą cenne przesłanie i może w pewnym
sensie stanowić przestrogę, równocześnie będąc wspaniałą i wartościową rozrywką
dla młodego człowieka. Polecam!
"– Co właściwie można robić w tej grze? [...] Jak daleko można się posunąć w tej iluzji? Czujesz ugryzienie zwierzęcia, silne pragnienie, dotykające cię dłonie... Gdzie leży granica tego, co można poczuć? – Nie ma granicy".
Kolejny rozdział. Blog pożeraczki książek <klik> Zwiastun powieści "5 sekund do IO" Małgorzaty Wardy. Serdecznie zapraszam! |
Tej autorki czytałam jedynie ,,Nikt nie widział, nikt nie słyszał" i mam ochotę na więcej jej książek.
OdpowiedzUsuńZatem zachęcam, chociaż ta książka to już zupełnie inna bajka :) Bardzo różni się od poprzednich książek autorki :)
UsuńCieszę się, że mimo awersji do nierzeczywistych scenerii i scenariuszy doceniłaś książkę Pani Wardy. Ja jestem nią zachwycona. Uwielbiam tego rodzaju fantastykę :) Uwielbiam Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo byłam zachwycona, potem zaczęłam się trochę męczyć bowiem akcja toczyła się wyłącznie w świecie wirtualnym, a ja nie przepadam za taką literaturą, ale tak jak pisałam ostatecznie książkę doceniam i z pewnością polecam, zwłaszcza młodzieży... :) To bardzo wartościowa powieść, a M. Wardzie udało się zrobić kolejny krok i zaproponować czytelnikowi coś zupełnie innego :)
UsuńDziękuję Ci bardzo :* cieszę się, że doceniasz mój wkład w zdjęcia, one poza recenzją też są dla mnie ważne, a fotografowanie książek daje mi wiele przyjemności :)
Ja tam po to nie sięgnę, ale temat aktualny jak najbardziej. Nie powiem, bo sam nie wyobrażam sobie nie mieć np. telefonu, w którym mam wszystko podręczne co potrzebuję (aparat, notatnik, internet do szybkich informacji czy banku lub e-maila), ale smuci mnie fakt, że te dzieciaki teraz to przeważnie na grach siedzą, czy to konsole, czy na tabletach, a za oknem tyle fajnych obiektów sportowych, z których korzystna niewiele osób. Już nie raz rozmawiałem z kolegami i wspominałem, jak kiedyś się grało byleby równy teren, bramki się robiło z cegłówek i grało dziennie. A tera takie świetne boiska do piłki, kosza, siatki, a mało młodszych ode mnie osób z tego korzysta. My w czasach, kiedy mieliśmy 13-16 lat bylibyśmy przeszczęśliwi. :) Ale tak to, niestety, teraz wygląda.
OdpowiedzUsuńA też i Ciebie nie namawiałabym do tej książki, to przede wszystkim literatura młodzieżowa :) Porusza bardzo aktualny temat i jest warta uwagi :) Ja z pewnością kiedyś podsunę ją mojej córce :)
UsuńKiedyś były zupełnie inne czasy, dla mnie najważniejsze było, aby bawić się na dworze całymi dniami... nie mieliśmy pięknych, kolorowych zabawek, ale za to byliśmy twórczy, mieliśmy głowy pełne pomysłów i nigdy się nie nudziliśmy, teraz to zupełnie inna bajka... i nie zamieniłabym mojego dzieciństwa, na te które mają nasze dzieci, mimo tych wspaniałych gadżetów i zabawek, których pełno dookoła, a dzieciaki i tak się nudzą... szok! Także w zupełności się z Tobą zgadzam, jesteśmy zupełnie innym i całkowicie odmiennym pokoleniem ;)
Uwielbiam twórczość autorki, dla mnie jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Ja również bardzo lubię prozę M. Wardy :)
UsuńSłyszałam o tej autorce i choć nigdy się jej nie przejrzałam to chyba był to błąd. Zachęciłaś mnie :) Może nie będę jej usilnie szukać, ale zapamiętam tytuł. Ah, i te zdjęcia! Proste, a jedna tak urokliwe <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się Ciebie zachęcić, mam nadzieję, że jeżeli zdecydujesz się sięgnąć po książki M. Wardy, ostatecznie nie pożałujesz :) Bardzo jestem ciekawa Twojego zdania :))
UsuńDziękuję bardzo :))
Od czasu do czasu lubię sięgać po tego typu literaturę, więc może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńChoć to książka powinna znaleźć się na pierwszym planie, to mi najbardziej przypadł do gustu ten rozkoszny kubeczek, a może raczej filiżanka :) A książka prawdę mówiąc niezbyt mnie interesuje, więc tym razem sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńOczywiście nic na siłę, rozumiem... są takie książki, na które zupełnie nie ma się ochoty :))
UsuńA filiżanka, to jedna z pamiątek, które przywiozłam z tegorocznych wakacji :) Uwielbiam sowy, i kiedy zobaczyłam tę filiżankę nie mogłam się jej oprzeć :)
Podoba mi się takie rozgraniczenie światów, tego naszego rzeczywistego i tego wirtualnego. Na pewno przeczytam, tym bardziej, że lubię prozę Wardy.
OdpowiedzUsuńWobec tego jestem bardzo ciekawa Twojej opinii Wiolu :)
UsuńSkuszę się na pewno. Chętnie zapoznam się z tą powieścią :) świetna recenzja :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię przekonałam :) Dziękuję z miłe słowa i również pozdrawiam :))
UsuńJakoś nie mam przekonania do tej książki, ale z drugiej strony pozytywne recenzje (w tym Twoja) strasznie kuszą. Dlatego też w wolnej chwili postaram się mieć na uwadze niniejszą prozę autorki.
OdpowiedzUsuńNic na siłę Cyrysiu, ale jeżeli znajdziesz wolny czas, a "5 sekund do Io" wpadnie w Twoje ręce, spróbuj... może i Ciebie zaciekawi :) Ta książka bardzo różni się od poprzednich powieści M. Wardy... ale to dobrze, autorka zrobiła kolejny krok, umiejscowiła akcję w świecie wirtualnym i moim zdaniem bardzo jej się to udało :) Idealna książka dla młodzieży :)
UsuńKusisz, kusisz twórczością Małgorzaty Wardy :-) Ale zacznę chyba od "Najpiękniejszej na niebie". Dużo ostatnio czytam o tej autorce i myślę, że warto ją poznać. Śliczne zdjęcia zrobiłaś, jak zawsze zresztą :) Podoba mi się bardzo to na kamieniach z kosmiczną zakładką do książki :-)))
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Twórczość M. Wardy jest naprawdę warta uwagi. "5 sekund do Io" to dość specyficzna publikacja bowiem jej fabuła toczy się nie tylko w świecie rzeczywistym, ale przede wszystkim w wirtualnym, dlatego było to dla mnie ogromne wyzwanie. Ja nie do końca przepadam za fantastyką i wolę kiedy fabuła jest umiejscowiona w realnym świecie. Niemniej jednak książka ostatecznie dała mi satysfakcję i nie żałuję, że ją przeczytałam, to naprawdę wartościowa powieść :) A "Najpiękniejsza na niebie" to już zupełnie inna bajka... bardzo ją polecam, chociaż to nie jest łatwa lektura, mnie chwilami przytłaczała, no ale jeżeli książki poruszają trudne, a zarazem ważne kwestie, nie mogą stanowić wyłącznie przyjemnej i lekkiej rozrywki. Bardzo lubię takie powieści, ale zawsze między nimi sięgam po coś lżejszego, albo po kryminał czy literaturę podróżniczą :D
UsuńDziękuję Ci za kolejne miłe słowa, ostatnie zdjęcie miało chociaż troszkę oddawać charakter książki :) W końcu akcja rozgrywa się głównie w wirtualnym świecie, na Księżycu Io ;))
Do tej pory przeczytałam tylko "Miasto lodu" tej autorki i było to już tak dawno, że czas sięgnąć po kolejną jej powieść :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa, jak Warda poradzi sobie z taką tematyką, bo choć nie znałam dotąd jej książek, wiedziałam, w jakim nurcie mniej-więcej pisze. "5 sekund do Io" naprawdę miło mnie zaskoczyło! Przede wszystkim zachwycił mnie styl tej książki, zupełnie inny od nowoczesnych młodzieżówek, przypominał mi te stare opowieści, w których kilka lat temu się zaczytywałam. Cieszę się również, że jest to opowieść z drugim dnem, że o coś w niej chodzi - jednak miło by było, gdyby powieści dla młodszych czytelników spełniały jakąś funkcję poza tą rozrywkową.
OdpowiedzUsuńJa znam prozę M.Wardy z kilku książek i zawsze chętnie sięgam po jej powieści, uwielbiam jej styl i odwagę podejmowania niełatwych tematów, autorka dba o szczegóły i świetnie kreuje postaci, jak dotąd nie zawiodłam się na jej twórczości. Ta książka była dla mnie nie lada wyzwaniem, ale tylko dlatego, że jej fabuła toczy się głównie w wirtualnym świecie, a ja nie jestem zwolenniczką fantastyki ;) Niemniej jednak ta publikacja to godna uwagi książka oraz cenna rozrywka dla młodzieży, z głębokim przesłaniem, a nawet przestrogą, cieszę się, że Ty również to dostrzegłaś :)
UsuńPS. Dziękuję za odwiedziny, cenne komentarze i dołączenie do obserwatorów mojego bloga :) Nie omieszkam odwiedzić także Ciebie, pozdrawiam ciepło i życzę przyjemnej niedzieli :)
Intryguje mnie ta książka, uwielbiam fantastykę i uwielbiam gry ;D Tak więc chyba coś dla mnie. Tylko autorki nie znam, co odrobinę mnie martwi, ale co tam. Czuje się ostatecznie przekonana!
OdpowiedzUsuńNie czytałam nigdy nic tej autorki i myśle, że ta książka to może być dobre rozpoczęcie naszej "znajomości" ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rav http://swiatraven.blogspot.com/