Kategoria: literatura młodzieżowa / romans
Wydawnictwo: Feeria Young
Seria: Zatraceni
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Rok wydania: 2013
ISBN 978-83-7229-453-1
Liczba stron: 302
Moja ocena: 6,5/10
|
"Trudno jest żyć - łatwiej jest umrzeć.
Zamykasz oczy i więcej ich nie otwierasz. Co w tym trudnego? Nic - tyle
tylko, że cholernie trudno zostawić tych, których się kocha..."
Śmierć, nieodwracalny moment, w którym ustają wszelkie czynności życiowe.
Pewnego dnia zawita w progi każdego z nas. To nieuniknione bowiem śmierci nie sposób
przechytrzyć. A jednak, kiedy dopomina się o młodego, nienasyconego życiem człowieka? Wówczas wydaje się, że to nienaturalne i bardzo niesprawiedliwe.
We współczesnym świecie nieustannie umierają coraz młodsi ludzie. Nowotwory są
niczym milczący zabójcy, często atakują po ciuchu, bez najmniejszego
ostrzeżenia, następnie powoli drążą organy wewnętrzne, tylko po to, aby
zupełnie rozszarpać umysł i ciało konsekwentnie doprowadzając do śmierci. Jednakże rak nie
musi wyrażać przepowiedni śmierci. Odpowiednio wcześnie zdiagnozowany, może się
okazać zupełnie niegroźny. Jednakowoż na każdym etapie jego rozwoju należy
podjąć walkę, ale żeby móc stoczyć ten bój niezbędne jest wsparcie, nadzieja,
wiara i silna osobowość. Niestety bywa i tak, że konieczny jest wyłącznie
cud.
"Czułem chłód, który sączył się do mojego ciała - jak gdyby śmierć już szła ku mnie i jedyne, co mogłem zrobić, to czekać, aż się pojawi". Str. 256
Sięgając po "Utratę", autorstwa Rachel Van Dyken, która stanowi pierwszą część serii Zatraceni spodziewałam
się książki, która wyciągnie ze mnie bezmiar emocji, która skłoni
mnie do głębokiej zadumy nad kwestią życia i śmierci, która mnie poruszy i
doprowadzi do łez. Jednak wiedziałam też, że książka jest powieścią młodzieżową, toteż
liczyłam na dawkę luzu i młodzieńczych uniesień, które przywołają wspomnienia i
pozwolą na chwilę wytchnienia. Czy ta powieść w stu procentach spełniła moje oczekiwania? Żałuję bowiem w tym wypadku moje odczucia są bardzo niejednolite, dlatego ciągle nie umiem
zdecydować, jak ostatecznie ocenić tę książkę. Cóż, ale do rzeczy.
Głównymi bohaterami niniejszej powieści są Weston i Kiersten,
dwoje bardzo młodych, ale zatraconych w wewnętrznych troskach ludzi. Oboje toczą swoisty bój z własnym koszmarem, dlatego każdy dzień jest dla nich podróżą
przez bezdroża żalu i zniechęcenia. Kiersten, skromna i wrażliwa dziewczyna
pochodząca z prowincjonalnego miasteczka, próbuje odnaleźć spokój i zapomnienie
wśród młodzieży z uczelni.
"Jej niewinność intrygowała mnie, podobnie jak czający się w niej mrok. Niemal widziałem czarne chmury, kłębiące się nad jej głową". Str. 59
Weston, syn jednego z najbogatszych ludzi świata, uchodzący za szkolnego
przystojniaka, najlepszy zawodnik akademickiej drużyny futbolowej, codziennie toczy trudną walkę z chorobą, która powoli odbiera mu
radość życia.
Zupełnie niespodziewanie na Kiersten i Westona spada
ogromne uczucie, które nadaje sens ich istnieniu i pozwala zatracić się w
szalonej miłości. Miłości, która zapiera dech w piersi, pozwala na zapomnienie
i nadaje nowe znaczenie ich dotychczasowej egzystencji. Jednakże, czy ta
gwałtowna i młodzieńcza miłość zdoła wyzwolić ich od śmierci, która czyha za
rogiem?
Rachel Van Dyken stworzyła powieść, która z pewnością porusza ważną
kwestię związaną z chorobą, która może odebrać radość i wolę życia, która
zniewala i wydziera pragnienie podjęcia walki. Taki zresztą był zamysł
napisania tej powieści bowiem, pisarka zadedykowała ją bliskim, którzy stoczyli
bój z chorobą nowotworową. Książka z pewnością może być doskonałym lekarstwem
dla ludzi pogrążonych w rozpaczy z powodu raka, zarówno dla nich samych, jak i
dla ich rodzin. Kiedy rozpoczynałam lekturę tej powieści czułam euforię i z
każdą kolejną stroną nabierałam chęci na zdobycie kolejnego tomu. Jednakże, kiedy
zbliżałam się do zakończenia, doświadczałam coraz większego rozczarowania, po
czym przewracając ostatnią stronę tej książki zamiast ogromnych emocji,
dramatyzmu i potoku łez poczułam ckliwy smak zawodu.
Kilka słów o samej treści, która w głównej mierze opiera się na dialogach. Trudno
w tej powieści znaleźć bardziej wnikliwy opis. Taka forma powoduje, że książkę
czyta się z ogromną prędkością, dlatego dla młodzieży może stanowić wspaniałą
rozrywkę i odprężenie, które ostatecznie doprowadzi ich serca do drżenia.
Zabrakło mi bardziej rozbudowanych portretów psychologicznych wykreowanych
postaci, według mnie są one dosyć płytkie i bez wyrazu. Ot, para zakochanych
nastolatków. On mega przystojniak, do tego obrzydliwie bogaty, ona
prowincjonalna i niewinna piękność. I chociaż każdy z nich toczy wewnętrzny bój i nosi w sercu głęboką rysę, to jednak autorce nie udało się zupełnie oddać dramatyzmu
tych przeżyć. W moim odczuciu to trochę zmarnowany potencjał. Jednakże
bezapelacyjnie powieść dała mi uczucie przyjemnie spędzonego czasu, przywołała
wspomnienia, chwilami bawiła, jednak nie doprowadziła mnie do łez, nie
wstrząsnęła mną i nie skłoniła do głębokiej zadumy. Może wynika to z faktu, że
czytałam bardziej wnikliwe i poruszające historie, no i ostatecznie skierowana
jest do młodzieży, a ja już dawno nie należę do tej grupy, muszę także zaznaczyć, że nie jestem zwolenniczką romansów. Po lekturze tej
książki czuję niedosyt i małe rozczarowanie. Mimo słodko-gorzkiego smaku,
który pozostał po lekturze tej książki, znalazłam w niej kilka wartych
uwagi cytatów. Liczę na więcej w kolejnej części bowiem pod wpływem emocji,
które początkowo wywoła u mnie ta książka, zdobyłam już II tom i w rezultacie zamierzam go
przeczytać.
Reasumując, "Utrata" Rachel Van Dyken to powieść
o młodzieńczej miłości, o bólu, nadziei i walce z chorobą, słowem książka z
pewnym przesłaniem. W głównej mierze skierowana do młodego czytelnika, z
pewnością nie zaburzy ich spokoju i równowagi psychicznej, wywoła przyspieszone
bicie serca i niewątpliwie oczaruje. Dlatego mimo mojego lekkiego rozczarowania
zachęcam do jej lektury. Idealna na lato, czy relaks po trudnym i męczącym
dniu.
"Nie dajesz za wygraną, walczysz z demonami, posuwasz się do przodu. Strach próbuje cię paraliżować, ale kiedy robisz rzeczy, których się boisz, osiągasz cele ze świadomością, że wspinasz się na swój życiowy Mont Everest". Str. 208
Książka bierze udział w akcji Book Tour, którą zapoczątkowała Michalina, autorka bloga Książkowy świat, a do zabawy zaprosiła mnie Ola, autorka bloga Aleksandrowe myśli. Dziękuję Ci Olu, że kolejny raz dzięki Twojej życzliwości mogłam wziąć udział w tak sympatycznej akcji. Natomiast Michalinie należą się podziękowania, za pomysł i chęć udostępnienia swojego egzemplarza książki innym czytelnikom. Serdecznie dziękuję za ten gest!
Książka bierze udział w wyzwaniu:
No ja ja porzuciłam w połowie xD Nie mogłam znieść sztuczności dialogów, przerysowanego dramatyzmu i w ogóle jakiegoś oderwania od rzeczywistości. Miałam wrażenie, że strony pokrywa lukier, choć podobno miało być dramatycznie. Zupełnie nie umiałam się w nią wgryźć ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mimo pewnych zgrzytów książka Ci się podobała :) Teraz obie musimy przeczytać Toxic. Słyszałam, że jest fenomenalna, o wiele lepsza niż Utrata :)
OdpowiedzUsuńCzytałam! Świetna książka. ♥
OdpowiedzUsuńTrochę się martwię tymi niedopracowanymi kwestiami, też lubię bardziej "rozpisane" sylwetki, nie przeszkadzają mi również opisy, których tutaj brakuje. No ale zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że ostatecznie książka Cię nie zachwyciła. Po pierwszych komentarzach na Facebooku spodziewałam się prawdziwych rewelacji (chociaż wiem, że za romansami nie przepadasz:-)). Fabuła wydaje się ciekawa, chociaż standardowa. On oczywiście musi być bogatym przystojniakiem, a ona biedną prowincjuszką. Znów motyw z "Kopciuszka":-). Szkoda tylko, że styl pisania oparty na dialogach nie kreuje pełnokrwistych bohaterów. Mimo tego i tak chętnie bym przeczytała, zwłaszcza że jest jeszcze kolejna część, a kocham sagi:-) Śliczne zdjęcia, jak zwykle.:-) A Maksia już chwaliłam. Jest po prostu jedyny w swoim rodzaju. :-)))
OdpowiedzUsuńczeka na mnie ta książka, ale ciągle ją odkładam "na potem", zawsze jest coś innego do czytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam już o tej książce i mam ją w planach. Pomimo małego mankamentu, powinna całościowo wypaść w mojej opinii całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńMnie jak na razie do tej serii w ogóle nie ciągnie, ale z tego co zauważyłam, to dużo osób się nią zachwyca :) Coś czuję, że i mnie ona w jakimś stopniu rozczarowałaby :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej same dobre opinie dlatego też znalazła się ona na mojej liście książek do przeczytania i na pewno ją przeczytam. Choć za literaturą młodzieżową nie przepadam skuszę się ponieważ ciekawi mnie ta historia :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją :) Polecam drugą część, jest jeszcze lepsza. Chociaż nie jestem pewna czy Ci się spodoba. Mimo wszystko jest to dla nastolatek. Nie, żebym coś sugerowała, ale jednak wiek ma znaczenie przy patrzeniu na tego typu książki ;)
OdpowiedzUsuń