piątek, 28 sierpnia 2015

"Utrata" - Rachel Van Dyken

Kategoria: literatura młodzieżowa / romans
Wydawnictwo: Feeria Young
Seria: Zatraceni
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Rok wydania: 2013
ISBN 978-83-7229-453-1
Liczba stron: 302

Moja ocena: 6,5/10


"Trudno jest żyć - łatwiej jest umrzeć. Zamykasz oczy i więcej ich nie otwierasz. Co w tym trudnego? Nic - tyle tylko, że cholernie trudno zostawić tych, których się kocha..."

Śmierć, nieodwracalny moment, w którym ustają wszelkie czynności życiowe. Pewnego dnia zawita w progi każdego z nas. To nieuniknione bowiem śmierci nie sposób przechytrzyć. A jednak, kiedy dopomina się o młodego, nienasyconego życiem człowieka? Wówczas wydaje się, że to nienaturalne i bardzo niesprawiedliwe.

We współczesnym świecie nieustannie umierają coraz młodsi ludzie. Nowotwory są niczym milczący zabójcy, często atakują po ciuchu, bez najmniejszego ostrzeżenia, następnie powoli drążą organy wewnętrzne, tylko po to, aby zupełnie rozszarpać umysł i ciało konsekwentnie doprowadzając do śmierci. Jednakże rak nie musi wyrażać przepowiedni śmierci. Odpowiednio wcześnie zdiagnozowany, może się okazać zupełnie niegroźny. Jednakowoż na każdym etapie jego rozwoju należy podjąć walkę, ale żeby móc stoczyć ten bój niezbędne jest wsparcie, nadzieja, wiara i silna osobowość. Niestety bywa i tak, że konieczny jest wyłącznie cud.

"Czułem chłód, który sączył się do mojego ciała - jak gdyby śmierć już szła ku mnie i jedyne, co mogłem zrobić, to czekać, aż się pojawi". Str. 256

Sięgając po "Utratę",   autorstwa Rachel Van Dyken, która stanowi pierwszą część serii Zatraceni spodziewałam się książki, która wyciągnie ze mnie bezmiar emocji, która skłoni mnie do głębokiej zadumy nad kwestią życia i śmierci, która mnie poruszy i doprowadzi do łez. Jednak wiedziałam też, że książka jest powieścią młodzieżową, toteż liczyłam na dawkę luzu i młodzieńczych uniesień, które przywołają wspomnienia i pozwolą na chwilę wytchnienia. Czy ta powieść w stu procentach spełniła moje oczekiwania? Żałuję bowiem w tym wypadku moje odczucia są bardzo niejednolite, dlatego ciągle nie umiem zdecydować, jak ostatecznie ocenić tę książkę. Cóż, ale do rzeczy.

Głównymi bohaterami niniejszej powieści są Weston i Kiersten, dwoje bardzo młodych, ale zatraconych w wewnętrznych troskach ludzi. Oboje toczą swoisty bój z własnym koszmarem, dlatego każdy dzień jest dla nich podróżą przez bezdroża żalu i zniechęcenia. Kiersten, skromna i wrażliwa dziewczyna pochodząca z prowincjonalnego miasteczka, próbuje odnaleźć spokój i zapomnienie wśród młodzieży z uczelni.
"Jej niewinność intrygowała mnie, podobnie jak czający się w niej mrok. Niemal widziałem czarne chmury, kłębiące się nad jej głową". Str. 59

Weston, syn jednego z najbogatszych ludzi świata, uchodzący za szkolnego przystojniaka, najlepszy zawodnik akademickiej drużyny futbolowej, codziennie toczy trudną walkę z chorobą, która powoli odbiera mu radość życia. 

Zupełnie niespodziewanie na Kiersten i Westona spada ogromne uczucie, które nadaje sens ich istnieniu i pozwala zatracić się w szalonej miłości. Miłości, która zapiera dech w piersi, pozwala na zapomnienie i nadaje nowe znaczenie ich dotychczasowej egzystencji. Jednakże, czy ta gwałtowna i młodzieńcza miłość zdoła wyzwolić ich od śmierci, która czyha za rogiem?

Rachel Van Dyken stworzyła powieść, która z pewnością porusza ważną kwestię związaną z chorobą, która może odebrać radość i wolę życia, która zniewala i wydziera pragnienie podjęcia walki. Taki zresztą był zamysł napisania tej powieści bowiem, pisarka zadedykowała ją bliskim, którzy stoczyli bój z chorobą nowotworową. Książka z pewnością może być doskonałym lekarstwem dla ludzi pogrążonych w rozpaczy z powodu raka, zarówno dla nich samych, jak i dla ich rodzin. Kiedy rozpoczynałam lekturę tej powieści czułam euforię i z każdą kolejną stroną nabierałam chęci na zdobycie kolejnego tomu. Jednakże, kiedy zbliżałam się do zakończenia, doświadczałam coraz większego rozczarowania, po czym przewracając ostatnią stronę tej książki zamiast ogromnych emocji, dramatyzmu i potoku łez poczułam ckliwy smak zawodu.


Kilka słów o samej treści, która w głównej mierze opiera się na dialogach. Trudno w tej powieści znaleźć bardziej wnikliwy opis. Taka forma powoduje, że książkę czyta się z ogromną prędkością, dlatego dla młodzieży może stanowić wspaniałą rozrywkę i odprężenie, które ostatecznie doprowadzi ich serca do drżenia. Zabrakło mi bardziej rozbudowanych portretów psychologicznych wykreowanych postaci, według mnie są one dosyć płytkie i bez wyrazu. Ot, para zakochanych nastolatków. On mega przystojniak, do tego obrzydliwie bogaty, ona prowincjonalna i niewinna piękność. I chociaż każdy z nich toczy wewnętrzny bój i nosi w sercu głęboką rysę, to jednak autorce nie udało się zupełnie oddać dramatyzmu tych przeżyć. W moim odczuciu to trochę zmarnowany potencjał. Jednakże bezapelacyjnie powieść dała mi uczucie przyjemnie spędzonego czasu, przywołała wspomnienia, chwilami bawiła, jednak nie doprowadziła mnie do łez, nie wstrząsnęła mną i nie skłoniła do głębokiej zadumy. Może wynika to z faktu, że czytałam bardziej wnikliwe i poruszające historie, no i ostatecznie skierowana jest do młodzieży, a ja już dawno nie należę do tej grupy, muszę także zaznaczyć, że nie jestem zwolenniczką romansów. Po lekturze tej książki czuję niedosyt i małe rozczarowanie. Mimo słodko-gorzkiego smaku, który pozostał po lekturze tej książki, znalazłam w niej kilka wartych uwagi cytatów. Liczę na więcej w kolejnej części bowiem pod wpływem emocji, które początkowo wywoła u mnie ta książka, zdobyłam już II tom i w rezultacie zamierzam go przeczytać.

Reasumując"Utrata" Rachel Van Dyken to powieść o młodzieńczej miłości, o bólu, nadziei i walce z chorobą, słowem książka z pewnym przesłaniem. W głównej mierze skierowana do młodego czytelnika, z pewnością nie zaburzy ich spokoju i równowagi psychicznej, wywoła przyspieszone bicie serca i niewątpliwie oczaruje. Dlatego mimo mojego lekkiego rozczarowania zachęcam do jej lektury. Idealna na lato, czy relaks po trudnym i męczącym dniu. 
"Nie dajesz za wygraną, walczysz z demonami, posuwasz się do przodu. Strach próbuje cię paraliżować, ale kiedy robisz rzeczy, których się boisz, osiągasz cele ze świadomością, że wspinasz się na swój życiowy Mont Everest". Str. 208

Książka bierze udział w akcji Book Tour, którą zapoczątkowała Michalina, autorka bloga Książkowy świat, a do zabawy zaprosiła mnie Ola, autorka bloga Aleksandrowe myśli. Dziękuję Ci Olu, że kolejny raz dzięki Twojej życzliwości mogłam wziąć udział w tak sympatycznej akcji. Natomiast Michalinie należą się podziękowania, za pomysł i chęć udostępnienia swojego egzemplarza książki innym czytelnikom. Serdecznie dziękuję za ten gest! 



Książka bierze udział w wyzwaniu: 



10 komentarzy:

  1. No ja ja porzuciłam w połowie xD Nie mogłam znieść sztuczności dialogów, przerysowanego dramatyzmu i w ogóle jakiegoś oderwania od rzeczywistości. Miałam wrażenie, że strony pokrywa lukier, choć podobno miało być dramatycznie. Zupełnie nie umiałam się w nią wgryźć ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że mimo pewnych zgrzytów książka Ci się podobała :) Teraz obie musimy przeczytać Toxic. Słyszałam, że jest fenomenalna, o wiele lepsza niż Utrata :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę się martwię tymi niedopracowanymi kwestiami, też lubię bardziej "rozpisane" sylwetki, nie przeszkadzają mi również opisy, których tutaj brakuje. No ale zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielka szkoda, że ostatecznie książka Cię nie zachwyciła. Po pierwszych komentarzach na Facebooku spodziewałam się prawdziwych rewelacji (chociaż wiem, że za romansami nie przepadasz:-)). Fabuła wydaje się ciekawa, chociaż standardowa. On oczywiście musi być bogatym przystojniakiem, a ona biedną prowincjuszką. Znów motyw z "Kopciuszka":-). Szkoda tylko, że styl pisania oparty na dialogach nie kreuje pełnokrwistych bohaterów. Mimo tego i tak chętnie bym przeczytała, zwłaszcza że jest jeszcze kolejna część, a kocham sagi:-) Śliczne zdjęcia, jak zwykle.:-) A Maksia już chwaliłam. Jest po prostu jedyny w swoim rodzaju. :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. czeka na mnie ta książka, ale ciągle ją odkładam "na potem", zawsze jest coś innego do czytania :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już o tej książce i mam ją w planach. Pomimo małego mankamentu, powinna całościowo wypaść w mojej opinii całkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie jak na razie do tej serii w ogóle nie ciągnie, ale z tego co zauważyłam, to dużo osób się nią zachwyca :) Coś czuję, że i mnie ona w jakimś stopniu rozczarowałaby :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam o niej same dobre opinie dlatego też znalazła się ona na mojej liście książek do przeczytania i na pewno ją przeczytam. Choć za literaturą młodzieżową nie przepadam skuszę się ponieważ ciekawi mnie ta historia :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ją :) Polecam drugą część, jest jeszcze lepsza. Chociaż nie jestem pewna czy Ci się spodoba. Mimo wszystko jest to dla nastolatek. Nie, żebym coś sugerowała, ale jednak wiek ma znaczenie przy patrzeniu na tego typu książki ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)