środa, 26 sierpnia 2015

"Sekret O"Brienów" - Lisa Genova

Kategoria: literatura współczesna / obyczajowa 
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Rok wydania: 2015
ISBN 978-83-7988-479-7
Liczba stron: 448

Moja ocena: 8/10


"Albo jesteś tu i teraz, albo nigdzie…"

Sięgając po "Sekret O'Brienów" Lisy Genovy, jednej z moich ulubionych autorek doskonale zdawałam sobie sprawę, że mam w ręku kolejną powieść, która z dużą siłą wpłynie na moje emocje i wprowadzi mnie w zawiłości choroby na temat, której moja wiedza była bardzo powierzchowna. Nie było to moje pierwsze spotkanie z prozą tej pisarki. Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać jej pierwszą powieść zatytułowaną "Motyl". Ta książka po raz pierwszy uzmysłowiła mi istotę Alzhaimera, o której jak się okazało, wiedziałam bardzo mało. Dodatkowo sprawiła, że pokochałam kunszt i literacki styl tej pisarki, dlatego od tamtej chwili zawsze z ogromną przyjemnością i ciekawością sięgam po jej powieści. Kolejną książką, którą przeczytałam była "Lewa strona życia", ta powieść wdrożyła mnie w tajniki schorzenia, o którym nie miałam bladego pojęcia, toteż za sprawą tej publikacji w przyjemny i nienaganny sposób dowiedziałam się o zespole pomijania stronnego. Książki Lisy Genovy wprowadzają czytelnika w świat ludzi ciężko chorych i ukazują różnorodne zaburzenia w bardzo mądry i zrozumiały sposób. 

Lisa Genova to amerykańska pisarka oraz doktor nauk medycznych, której specjalizacją jest neurobiologia. Autorka, tworząc swoje książki, zawsze wkracza w środowisko ludzi dotkniętych danym schorzeniem. Rozmawia z nimi oraz ich rodzinami, zaprzyjaźnia się i obserwuje ich codzienność, i jak sama pisze, wszystko, co wie, zawdzięcza właśnie ludziom chorym, którzy wprowadzają ją w swój złożony świat oraz trudne i bolesne życie.

fot. źródło
Pląsawica Huntingtona (z ang. Huntington's Disease - w skrócie HD) jest chorobą uwarunkowaną genetycznie. To dziedziczna choroba neurodegeneracyjna, która atakuje ośrodkowy układ nerwowy. Charakteryzuje się stopniową utratą kontroli ruchowej i wzmożeniem częstotliwości ruchów niekontrolowanych. Chorobę Huntingtona diagnozuje się między trzydziestym piątym a czterdziestym piątym rokiem życia i prowadzi ona do śmierci w ciągu dziesięciu do dwudziestu lat. Niemniej jednak występuje także jej młodzieńcza odmiana, która pojawia się u osób będących poniżej dwudziestego roku życia. Najbardziej typowym objawem HD jest utrata równowagi, ograniczona sprawność, upadki, mimowolne ruchy pląsawicze, które początkowo obejmują tylko niektóre grupy mięśni, następnie prowadzą do stałego niepokoju ruchowego chorej osoby. Ponadto pojawia się niewyraźna mowa oraz trudności w połykaniu. Chorobę tę diagnozuje się poprzez badanie neurologiczne, na podstawie zaburzeń ruchu i testu genetycznego, jako że powoduje je pojedyncza mutacja. W badaniach obrazowych pląsawica Huntingtona wykazuje się poszerzeniem układu nerwowego mózgowia, z charakterystycznym obrazem komór bocznych, mających kształt skrzydeł motyla. Niestety obecnie nie ma lekarstwa ani metody leczenia, która powstrzymałaby, spowolniła czy też odwróciła postępowanie tego schorzenia. Pląsawica Huntingtona nazywana jest najokrutniejszą chorobą znaną człowiekowi. *
"Wszystkim więc rządził przypadek. Głupie szczęście. Nic, co zrobiła albo zrobi, nie będzie miało na to wpływu. Mogła odżywiać się według wegańskiej diety, uprawiać codziennie jogę, zabezpieczać się podczas stosunku, trzymać się z dala od narkotyków, brać witaminy i spać osiem godzin dziennie. Mogła się modlić, mieć nadzieję, wypisywać pozytywne hasła na ścianach swojej sypialni, palić świeczki. […] Nic z tego i tak nie będzie mieć znaczenia. […] Albo miała już w sobie gen, albo nie". Str. 221
Bohaterem tej powieści jest czterdziestoletni Joe O'Brien, który wraz z żoną oraz dorosłymi dziećmi mieszka w rodzinnym domu w Bostonie. Joe, na co dzień wykonujący zawód policjanta stara się być oddanym mężem oraz dobrym ojcem. Jednakże jest też profesjonalistą, dlatego w swoją pracę wkłada całe zaangażowanie i uwagę, przez co jego życie prywatne chwilami bywa narażone na drobne problemy. Niemniej jednak Joe wspólnie z żoną dokładają wszelkich starań, aby ich dzieci były mądre, szczęśliwe i spełnione. Mężczyzna zmaga się również z traumatycznymi przeżyciami z okresu dzieciństwa, które przez całe dorosłe życie zaprzątają jego myśli. Joe w dzieciństwie stracił matkę, która ostatnie lata życia spędziła w ośrodku psychiatrycznym i została uznana za alkoholiczkę, jednakże Joe nigdy nie pogodził się tak wstydliwym i obraźliwym rozpoznaniem. Rozwiązanie przychodzi jak grom z jasnego nieba wraz z diagnozą, która staje się wyrokiem i odbiera mu chęć dalszego życia.
"Jej tata, ich opoka obrońca, zawsze taki pewny wszystkiego, wyglądał tak krucho. Trzęsły mu się dłonie. Jego mokre oczy szybko od nowa napełniały się łzami. Twarz wykręcała mu się, jakby przed chwilą zjadł cytrynę, z trudem powstrzymując płacz, a Katie na ten widok pękało serce". Str. 172
"Chciała też pomówić o tym, jak bardzo się boi, że ma w sobie gen choroby i że wyobraża sobie, że Huntington tkwi w niej jak głęboko zakopane nasionko, które zaczyna kiełkować, a na pnącej się latorośli, która ogarnia całe jej ciało, pojawiają się pierwsze pąki". Str. 205
"Joe nad sobą nie panował. Coraz częściej u sterów był Huntington, a Joe siedział związany pod pokładem. Nie znosił leków. Nienawidził ich. Seroquel tłumił jego temperament wzmagany chorobą, ale stępiał też wszystko inne. Po lekach Joe czuł się osłabiony, jak gdyby poruszał się w smole, i nawet jego myśli tonęły zbyt głęboko, by mógł je ocalić. Bardziej jednak nie znosił tego siedzenia pod pokładem, kiedy sam nie był w stanie odepchnąć Huntingtona od steru". Str. 273
Lisa Genova powtórnie zaserwowała czytelnikowi powieść, która wywołuje całą paletę różnorodnych emocji. Ukazała tajniki schorzenia, które odbiera rość z życia, odziera z godności i zupełnie wyniszcza. Kolejny raz skłoniła mnie do głębokich refleksji nad kruchością ludzkiego istnienia, ponieważ w bardzo charakterystyczny, wiarygodny i zrozumiały sposób odzwierciedliła dylematy rodzin dotkniętych wyniszczającym schorzeniem HD, u których występuje zmutowany gen. Autorka bardzo klarownie i przystępnie przybliżyła nie tylko chorobę Huntingtona, ale także kwestie związane z dziedziczeniem, czyli całym procesem przekazywania genów. Przyznam, że dzięki jasnym i przystępnym opisom to zagadnienie jest dla mnie zupełnie zrozumiałe.  

W przypadku pląsawicy Huntingtona prawdopodobieństwo dziedziczenia jest ogromne, zatem 50% szans na to, czy odziedziczyło się schorzenie, czy jest się zdrowym wywołuje ogromny niepokój i niepewność. Dlatego pojawiło się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości związanych z kwestią przeprowadzania badań genetycznych, które ujawniają czy jest się nosicielem zmutowanego genu, czy też nie? Co jest lepsze znać prawdę, czy żyć w nieświadomości? Z takimi dylematami zmagają się dzieci Joego. Przecież każdy z nich jest młodym człowiekiem, który startuje w dorosłe życie. Planują założyć rodzinę, mieć dzieci, realizować swoje pasje, a świadomość tego, że noszą w sobie zmutowany gen, który ostatecznie ujawni chorobę, może odebrać im chęć dalszego życia, urzeczywistnienia swoich marzeń i pragnień oraz realizacji podjętych zobowiązań. Ta historia nadal jest w mojej głowie, zaprząta moje myśli i ciągle nie potrafię zdecydować, jaką ja podjęłabym decyzję, gdybym zalazła się w podobnym położeniu. 

"Prawda albo wyzwanie […]. Co wybierasz?" str. 229
"Pewność skutecznie patroszy nadzieję z wnętrzności". Str. 141

Na uwagę zasługuje także fakt, iż autorka pisząc o tak trudnej i przykrej chorobie, o jej przyczynach i przebiegu, potrafi wpleść w fabułę odrobinę humoru i zabawnych sytuacji, które chwilowo rozluźniają, wywołując uśmiech na twarzy czytelnika. Książka podzielona jest na trzy części, ukazuje pląsawicę Huntingtona oraz dylematy i ogromną frustrację z perspektywy Joeya, jak również jego najmłodszej córki Katie. Dzięki temu czytelnik może poznać wewnętrzne rozterki chorych ludzi oraz ich dzieci, które siłą rzeczy zostały skazane na niewyobrażalny strach, którego powodem jest ogromne prawdopodobieństwo wystąpienia tak okrutnej i bezwzględnej choroby.  
"Strach był w jej krwi, w każdym płytkim oddechu. Przypominał czarną masę, która rozprzestrzeniała się, miażdżyła jej serce i płuca, aż wkrótce miała sprawić, że nie będzie mogła oddychać". Str. 405
Reasumując, lektura "Sekretu O'Brienów" autorstwa Lisy Genovy, kolejny raz okazała się dla mnie drogą przez ścieżki rozmaitych emocji i wrażeń, które wydobyły z zakamarków mojego umysłu wiele wątpliwości i zadumy nad kwestiami związanymi z życiem i śmiercią. Ta powieść uzmysłowiła mi nie tylko kruchość ludzkiego życia, ale także zagadnienia związane z prawem do decydowania o własnym losie, z możliwością odejścia w spokoju i z poczuciem godności. Niestety choroba Huntingtona całkowicie wyniszcza i ogranicza jakość życia, odbiera dumę i szacunek. Skazuje na ciążącą zależność od bliskich, która dla chorych jest niezwykle uwłaczająca i trudna do przyjęcia. Wywołuje szereg absurdalnych myśli i zachowań, które w konsekwencji są przykre dla otoczenia. Jednakże ta książka ukazuje także istotę rodziny oraz osób, które udzielają pomocy ludziom chorym, ogromną potrzebę wsparcia i zrozumienia nie tylko ze strony bliskich, ale także otoczenia. 

Słowem "Sekret O'Brienów" to skarbnica wiedzy o chorobie Huntingtona, zatem jeżeli lubicie literaturę, która skłania do refleksji i przybliża tajemnice ludzkiego organizmu i umysłu, koniecznie sięgnijcie po niniejszą książkę. Serdecznie zachęcam. 
"Każdy oddech jest ryzykiem. Miłość jest powodem, dla którego oddychamy". Str. 436
"Kim się stanie? Suchą, obrzydliwą kupą wstydu, gnijącą latami w salonie, a potem w szpitalu stanowym. Pielęgniarka będzie mu podcierać kościsty tyłek, aż w końcu umrze z wycieńczenia albo złapie zapalenie płuc, które w końcu go dobije. I po co? Dlaczego miałby skazywać wszystkich na taką mękę? […] W przypadku Joego opcja z pięciosekundowym zastrzykiem nie wchodziła w grę. Lekarze nie mogli być ludzcy wobec ludzi. Od Joego i jemu podobnych oczekiwano, że będą cierpieć i zaciskać zęby, by jakoś znieść życie, które nie ma żadnej jakości, jednocześnie będąc ciężarem dla wszystkich, których kochają, aż nastanie ich gorzki, przerażający koniec". Str. 351


Książka bierze udział w wyzwaniu: 

* Wszystkie informacje, które zgromadziłam do opisania Pląsawicy Huntingtona pochodzą z niniejszej książki oraz serwisu poradnikzdrowie.pl

23 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki, ale teraz widzę, że muszę to jak najszybciej zmienić, gdyż lubię książki poruszające trudną tematykę i zmuszające do myślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O autorce usłyszałam za sprawą powieści "Motyl", o której swojego czasu było dość głośno. Nie powiem, zaciekawiła mnie Twoja recenzja, ale książkę na pewno zostawiłabym na bardziej jesienne klimaty, sprzyjające zadumie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki, uwierzysz? Uwielbiam powieści skłaniające do refleksji, więc chętnie się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam :) Ja bardzo lubię twórczość L. Genovy, "Motyl" jest moją ulubioną powieścią tej autorki :)

      Usuń
  4. Do tej pory przeczytałam "Motyla" oraz "Kochając syna" tej autorki i obie powieści niesamowicie mnie urzekły. Z pewnością prędzej czy później skuszę się na kolejną pozycję od Genovy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna recenzja :) znam tylko ze słyszenia powieść "Motyl"tej autorki, którą bardzo chciałabym przeczytać, a po Twojej recenzji również zaciekawiłaś mnie tą pozycją :) z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Polecam "Motyle" to piękna powieść, koniecznie musisz przeczytać :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Muszę w końcu zahaczyć o tę autorkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam "Motyla" i "Lewą stronę życia". Obydwie powieści chwyciły mnie za serce i na długo zapisały się w pamięci. Uwielbiam tę autorkę i uważam, że jest niesamowita. Ta książka jest w moim wirtualnym koszyku, jeszcze nie wiem, kiedy ją zamówię, ale na pewno to zrobię.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli łączy nas miłość do tej samej autorki :) Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  8. Nie czytałam ani nawet nie słyszałam o tej autorce. Jednakże na razie raczej nie siegnę po jej twórczość, mimo tak dobrej recenzji jak Twoja :) Kiedyś na pewno się zapoznam, ze zwykłej ludzkiej ciekawości, ale teraz nie czuję się w stanie by przeczytać coś takiego. Nadchodzi zima. Może wtedy :)


    Ps. U mnie czeka nominacja :D Mam nadzieję, że weźmiesz udział :D Pozdrawiam!
    http://opiniumkosa.blogspot.com/2015/08/taylor-swift-book-tag.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście rozumiem Twoje motywacje, niemniej jednak mam nadzieję, że kiedyś się skusisz i przeczytasz na początek "Motyla" tej autorki, nie powinnaś poczuć rozczarowania :)
      PS. Dziękuję za nominację, postaram się podjąć wyzwanie ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Nie mam wątpliwości, że to bardzo wartościowa i poruszająca książka, ale ponieważ trzymam się raczej z daleka od powieści o nieuleczalnych chorobach, to na razie po twórczość Genovy nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kojarzę nazwisko tej autorki, ale nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z jej twórczością :) Czas nadrobić zaległości!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książki w takiej tematyce najdłużej zostają w mojej pamięci i sercu. Nazwisko autorki nie jest mi obce, choć jeszcze nie czytałam żadnej jej książki. Ale to szybko muszę zmienić. Rewelacyjna, emocjonalna recenzja. Dziękuję za tę rekomendację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziękuję Oli za Twój komentarz i miłe słowa :) Książki L. Genovy polecam Ci z pełnym przekonaniem. Koniecznie przeczytaj Motyla, z pewnością pokochasz tę powieść :)

      Usuń
  12. Mam w planach tę, jak i inne książki autorki.
    Ale najbardziej mnie ciekawi jej powieść "Kochając syna" (porusza w niej temat autyzmu) i "Motyl" :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dodane do półki "chcę przeczytać" :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję, że nie ucierpiała żadna filiżanka z sówką!! Znów przyciągasz zdjęciami i trzeba pochwalić, że wciąż wychodzi Ci to znakomicie! :)
    Czytając Twoją opinię, okraszoną tak wieloma cytatami, no cóż... CZUJĘ SIĘ KUSZONA! To się może źle skończyć, bo obawiam się, że musiałabym żyć chyba z 200 lat, żeby przeczytać wszystko co chcę i zostaje mi polecone tak skutecznie, jak u Ciebie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filiżanki z sówką zawsze są bezpieczne :) Cieszę się, że Ci zaintrygowałam ;) Na początek polecam wspomnianego w recenzji "Motyla", to wspaniała powieść, nie znam osoby, której nie podobałaby się ta książką :)
      Ogromnie dziękuję za wszystkie miłe słowa, radują moje serce ogromnie :)) I nie martw się, ja też potrzebują minimum 200 lat życia, żeby przeczytać wszystkie książki, którymi mnie dookoła kuszą, Ty również :)

      Usuń
  15. Koniecznie muszę przeczytać tę poruszającą książkę, ale owej autorki mam w planach najpierw ,,Motyla"!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta książka czeka na mnie na półce, tak jak pisałam Ci na Instagramie :) Przygodę z tą autorkę także zaczynałam od lektury "Motyla", a potem zabrałam się za "Lewą stronę życia". Obie książki zawładnęły moim sercem. "Lewa strona życia" dlatego że bądź co bądź miała przesłanie optymistyczne :) A "Motyl" ... ma tematykę dla mnie osobistą. Bardzo blisko zetknęłam się z Alzhaimerem lub demencją starczą - nie stwierdzili tego dokładnie, ale i tak bliska mi osoba traciła sukcesywnie pamięć. Było to bolesne, ale pocieszaliśmy się, że przynajmniej jest z nami. A ta książka pozwoliła mi poznać tą chorobę z innej perspektywy niż ja ją znam. Dzięki tej książce widziałam świat oczami osoby chorej. Ciągle zastanawiałam się czy bliska mi osoba czuła to samo co bohaterka. Tego nie wiem i nigdy się nie dowiem. Ale i tak książka zapadła mi w pamięć i ostatnie strony czytałam ze łzami w oczach. Ba, to cud, że po przeczytaniu książki nie musiałam jej suszyć, bo końcówkę przebeczałam jak bóbr!
    Mam nadzieję, że "Sekret ..." także zawładnie moim sercem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że tak odbierasz twórczość tej autorki :) Jest mi bardzo przykro, że Alzheimer jest dla Ciebie chorobą, z którą miałaś styczność, niemniej jednak zgadzam się, że książka ma niezwykły przekaz i napisana jest wspaniale, bez zbędnych fachowych opisów, które mogłyby być niezrozumiałe, prosto, lekko, nawet z nutką poczucia humoru i istotnie daje możliwość poznania tego schodzenia oczami osoby chorej. Czytałam jeszcze książkę o demencji starczej "Niewdzięczna pamięć" J. Bernlef, naprawdę mocna i trudna książka, w trakcie jej lektury sama czułam się zagubiona, a pod koniec lektury czułam w głowie ogromny zamęt, polecam jeśli interesuje Cię ta tematyka.

      Podaję Ci link do recenzji wspomnianej książki: http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com/2015/02/niewdzieczna-pamiec-j-bernlef.html

      Wracając do motyle, to jedna z tych książek od których nie można się oderwać, ja przeczytałam ją w jeden dzień, nie odłożyłam dopóki nie skończyłam czytać, tak bardzo pochłonęła moją uwagę. Piękna :)
      Ogromnie jestem ciekawa jak odbierzesz "Sekret O"Brienów", ta książka jest trochę inna, z pewnością nie porusza tak bardzo jak Motyl, jednak skłania do refleksji, ja ciągle zastanawiam się, czy chciałabym wiedzieć, czy jednak nie mieć świadomości, że noszę w sobie gen odpowiedzialny za Pląsawicę Huntingtona... Życzę Ci udanej lektury :)

      Usuń

Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)