czwartek, 1 września 2016

[RECENZJA] "Wóda i bala" – Grzegorz Żurek


Kategoria: literatura współczesna

Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2015
ISBN 978-83-64307-59-1
Liczba stron: 342
Moja ocena: 7,5/10

„Gdyby się dusza nie spijała, to człowiek po gorzale tylko by rzygał i się zataczał, a przecież tak nie jest. Przecież pijaństwo jest głęboko metafizycznym doświadczeniem. To właśnie dusza się spija, a ciało tylko jest zatrute”. 

Wóda i bala Grzegorza Żurka to wyróżniająca się i niełatwa w odbiorze książka, obrazująca szalenie męski punkt widzenia, głównie z perspektywy zdeformowanej rzeczywistości. Słowem świat widziany oczami mężczyzn prowadzących hulaszczy tryb życia — bezrobotnych, uzależnionych od alkoholu i innych używek, zaniedbanych, a nawet zdemoralizowanych i bez pomysłu na dalszy, racjonalny byt. Początek lektury wywołał w mojej głowie swoisty chaos, zupełnie nie mogłam przeniknąć koncepcji twórcy. Miałam wrażenie, że zagłębiam się w chory, jakby schizofreniczny bełkot, z którego trudno wyłuskać logikę. Jednak z kolejnymi stronami opowieść ułożyła się w dorzeczną, aczkolwiek niełatwą do jednoznacznego zdefiniowania całość. To jedna z tych publikacji, której trzeba poświęcić odrobinę więcej czasu, aby wdrożyć się i wyłuskać myśl przewodnią autora. Ta historia bez wątpienia skłania do refleksji, chwilami przeraża i pozostawia pewien niesmak bowiem, ukazuje patologię w całej okazałości, bez nadawania jej łagodnego kolorytu — pisarz wykazał się rzeczowością i dosadnością aż do bólu!


Grzegorz Żurek – zawód wyuczony: nauczyciel języka polskiego, zawód wykonywany: co popadnie i gdzie go zechcą. Wieloletni reprezentant klubów piłkarskich zarejestrowanych w najniższych klasach rozgrywkowych. Z bohaterem Wódy i bali łączy go wszystko.

Główny bohater to Grześ, mężczyzna obdarzony wysokim ilorazem inteligencji, oczytany, chwilami ironiczny, notabene nauczyciel, a także miłośnik piłki nożnej — zawodnik w A-klasowym zespole piłkarskim. Grześ prowadzi frywolny tryb życia, i chociaż należy do miejscowego klubu sportowego, to jednak z czasem jego egzystencja przeistacza się w regularny maraton alkoholowy. Skutkiem takiego zachowania jest bezrobocie, a wódka staje się celem samym w sobie  stanowi podstawę jego iluzorycznej rzeczywistości. 

„Bali już nie było, została tylko wódka”. Str. 227

Autor posłużył się intrygującą konstrukcją, stworzył swoisty zbiór opowiadań, w których można dostrzec postać przewodnią. Grześ, główny bohater chwilami przedstawia własną, szokującą historię, ale bywa też obserwatorem, narratorem opowiadającym o przeżyciach, kiepskich doświadczeniach mężczyzn w pewien sposób mu podobnych, często kompanów, z którymi upija się do nieprzytomności podczas libacji w osiedlowych melinach. Jednak Grześ, mimo narastającego problemu z alkoholem wykazuje się ponadprzeciętną inteligencją — z której chwilami zupełnie nie potrafi korzystać. 

W mojej opinii publikacja Grzegorza Żurka to unikatowy eksperyment — styl autora jest bardzo niekonwencjonalny — czytelnik odnajduje w tej książce dosłownie wszystko. Bywa bardzo kolokwialnie, ostro wręcz prostacko, twórca nie boi się stosować wszelkich wulgaryzmów. Grzegorz Żurek potrafi również wyrażać myśli w szalenie malowniczy sposób, używając przy tym zwrotów, których może nie zrozumieć przeciętny odbiorca. Ponadto pojawiają się fragmenty, w których brak jakichkolwiek zasad interpunkcji, gdzie tekst płynie jednostajnie — wzbudzając w czytelniku czujność, zmuszając go do wytężenia uwagi, aby doszukać się w tak nietypowo zbudowanym tekście logiki.

Fabuła opiera się przede wszystkim na narracji, dialogi występują rzadko. Proza Grzegorza Żurka niewątpliwie wymyka się jakimkolwiek schematom. Autor zbudował intrygę, opartą na zagadnieniu, które mimo tego, że często pojawia się w literaturze to jednak konstrukcją, sposobem wyrażania myśli, perspektywą podjęcia tak złożonego tematu wymyka się wszelkim konwencjom. To w istocie ciekawa, bardzo rzeczowa i niebanalna lektura, jednak z pewnością nie trafi do wszystkich czytelników.

Wóda i bala jest idealną propozycją dla eksperymentatorów, szukających w książkach czegoś więcej niż proste podjęcie tematu — u Grzegorza Żurka czytelnik otrzymuje zadanie, aby analizować, doszukiwać się meritum. Uprzedzam, publikacja przepełniona jest goryczą, szarą, nieatrakcyjną i wypaczoną rzeczywistością. Wywołuje zamęt, zgorszenie — w większym stopniu trafi do mężczyzn — kobiety niejednokrotnie poczują niesmak, swoisty sprzeciw na skutek przedmiotowego podejścia do ich kobiecości.

Drodzy Czytelnicy, jeśli macie ochotę na niezakłamaną, chwilami kąśliwą męską twórczość, nasyconą szarym obrazem polskiej rzeczywistości, wyjętej z miejskich blokowisk, aczkolwiek znacząco wymykającą się literackim stereotypom — koniecznie sięgnijcie po debiut Grzegorza Żurka. Gwarantuję nietypową prozę oraz niebanalne podejście do tak aktualnego tematu, jakim jest szeroko pojęta patologia. Warto zmierzyć się z tym debiutem  zachęcam! 




Za udostępnienie egzemplarza do recenzji
serdecznie dziękuję Wydawnictwu: 


5 komentarzy:

  1. Myślę, że to wartościowa i potrzebna książka, mimo ciężaru, jakim jest temat alkoholizmu i jego strasznych konsekwencji. Jeśli będzie dla kogoś ostrzeżeniem, czerwonym światłem, to chwała autorowi za podjęcie tej trudnej kwestii. Niech czytają - i mężczyźni, i kobiety! Czytajmy wszyscy! Podejrzewam, że książka ukazuje kawałek piekła tego niestety częstego nałogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wartościowa, chociaż napisana w bardzo oryginalny sposób. Zrozumiem jeśli nie przypadnie innemu czytelnikowi do gustu. Lubię takie niekonwencjonalne książki i zawsze chętnie po nie sięgam - jednak po takiej lekturze warto przeczytać po coś lżejszego, dla zachowania równowagi ;). Ta publikacja ukazuje bardzo męski punkt widzenia, ale czyta się naprawdę świetnie - chociaż początkowo miałam odmienne zdanie ;). Ukazuje doskonale piekło związane z alkoholizmem, do tego w bardzo prawdziwy sposób i to jej zaleta :). Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Chociaż nie czytam takiej literatury to po ten tytuł chętnie sięgnę bo w końcu tacy ludzie często nas otaczają i warto więcej wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba bardzo dołująca książka. Na taką obecnie nie mam ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chwilowo nie mam nastroju na tak ciężką prozę, wiec na razie odpuszczę sobie tę pozycję. Jak zwykle zrobiłaś przepiękne zdjęcie :) Nie myślałam, że wódka może się tak artystycznie prezentować.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)