Kategoria: literatura współczesna / obyczajowa
|
„[…] czas leczy rany, a blizny mają to do siebie, że blakną”.
„Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co ci się trafi” według mnie myśl Winstona Grooma znakomicie oddaje charakter niniejszej książki. Życie przynosi
nam różne niespodzianki, czasem bardzo przyjemne, wywołujące ogromne szczęście. Niestety potrafi też nieprzyjemnie zaskoczyć i zupełnie
zburzyć poukładane życie, wprost roztrzaskać je na milion małych kawałków! Los bywa bardzo nieprzewidywalny i chwilami niezwykle okrutny i tylko od nas zależy, czy niepowodzenie zupełnie zdominuje nasze życie...
Sięgając po książkę „Po prostu bądź” Magdaleny Witkiewicz, nie miałam
wątpliwości, że czekają mnie niezapomniane wrażenia, ale nie spodziewałam się, że niniejsza powieść uwolni, aż tak wiele doznań. Tymczasem autorka przejechała po moich
emocjach niczym rozpędzony pociąg! Jak pisać o tej powieści? Zupełnie nie wiem...
„[…] uważaj o czym marzysz”. (Str. 240)
Paulina wychowała się na wsi — jako najmłodsza latorośl, miała przejąć spuściznę
po rodzicach — wyjść za mąż za chłopca z sąsiedztwa, zamieszkać blisko rodzinnego domu, zająć się gospodarstwem i wydawać na świat kolejne dzieci. Jednak
Paulina jest inteligentną i uzdolnioną dziewczyną, która łaknie zupełnie
innego życia. Pragnie studiować na wydziale architektury, mieszkać w dużym
mieście, zdobywać kolejne szczeble kariery zawodowej. Tymczasem rodzice są
stanowczo przeciwni planom swojej najmłodszej córki. Mimo wszystko Paulina postanawia wbrew
ich woli wyjechać do Gdańska, aby zrealizować swoje marzenia. Jako jedyny
wspiera ją jej przyjaciel — paradoksalnie niedoszły mąż — natomiast rodzice zupełnie się od
niej odwracają, nie udzielając żadnego wsparcia, ani pomocy, jakby zupełnie
przestało im zależeć na najmłodszej córce. Paulina zostaje przyjęta na studia, wynajmuje
pokój w akademiku i zaczyna nowe, pełne wyzwań życie. Wówczas na jej drodze pojawia się Adam, przystojny wykładowca,
który totalnie burzy koncepcję Pauliny — od tej chwili dziewczyna
przechodzi istną trajektorię niezapomnianych emocji!
„Życie jest zbyt krótkie, by przejść przez nie samotnie”. (str. 10)
Magdalena Witkiewicz stworzyła powieść, która poruszy nawet najbardziej nieprzejednane serce, do tego zrobi to w wyjątkowo misterny sposób — wyciskając z czytelnika wszelkie
emocje. Dosłownie zabawi się nimi, rzucając o ścianę niczym gumową piłką. W moim odczuciu autorce udało się
wykreować wyrazistych i realnych bohaterów, fabułę, która chwyta mocno za
serce i skłania do przemyśleń, chwilami niepokoi, irytuje, boli i ogromnie smuci, ale
rozgrzewa także wnętrze, w bardzo subtelny i wyważony sposób.
Cieszę się, że Magdalena Witkiewicz ukazała tę historię nie tylko z perspektywy Pauliny, włączyła również emocje i refleksje Łukasza, który niespodziewanie przyjmuje zupełnie inną rolę, niż na początku tej historii. Ponadto podobało mi się, że bohaterowie niniejszej powieści nie są idealni, mają swoje wady i słabości, przez co budzą emocje. W jednym momencie pozwalają darzyć się sympatią, po to by za chwilę doprowadzać do irytacji. W trakcie lektury odrywałam oczy od książki i nie mogłam zrozumieć Pauliny, mimo jej bólu i uzasadnionych powodów do rozpaczy, jednak za chwilę odzywały się we mnie resztki empatii i zaczynałam się zastanawiać, jak ja zachowałabym się w podobnej sytuacji. Łukasz też okazał się postacią, która ulega słabościom, tym samym staje się człowiekiem z krwi i kości. Dzięki temu książka ma bardzo wiarygodny charakter, chłonie się już niczym smakowite ciastko. Niniejsza publikacja skłoniła mnie do przeanalizowania własnego życia, zastanowienia się nad przyszłością, która przecież też może okazać się zaskakująco pogmatwana. Czy byłabym gotowa stawić czoło trudnym do zniesienia i wytłumaczenia wydarzeniom? To bardzo skomplikowane pytanie, na które nie potrafię znaleźć stosownej odpowiedzi.
Cieszę się, że Magdalena Witkiewicz ukazała tę historię nie tylko z perspektywy Pauliny, włączyła również emocje i refleksje Łukasza, który niespodziewanie przyjmuje zupełnie inną rolę, niż na początku tej historii. Ponadto podobało mi się, że bohaterowie niniejszej powieści nie są idealni, mają swoje wady i słabości, przez co budzą emocje. W jednym momencie pozwalają darzyć się sympatią, po to by za chwilę doprowadzać do irytacji. W trakcie lektury odrywałam oczy od książki i nie mogłam zrozumieć Pauliny, mimo jej bólu i uzasadnionych powodów do rozpaczy, jednak za chwilę odzywały się we mnie resztki empatii i zaczynałam się zastanawiać, jak ja zachowałabym się w podobnej sytuacji. Łukasz też okazał się postacią, która ulega słabościom, tym samym staje się człowiekiem z krwi i kości. Dzięki temu książka ma bardzo wiarygodny charakter, chłonie się już niczym smakowite ciastko. Niniejsza publikacja skłoniła mnie do przeanalizowania własnego życia, zastanowienia się nad przyszłością, która przecież też może okazać się zaskakująco pogmatwana. Czy byłabym gotowa stawić czoło trudnym do zniesienia i wytłumaczenia wydarzeniom? To bardzo skomplikowane pytanie, na które nie potrafię znaleźć stosownej odpowiedzi.
„Najtrudniejsze to chyba być z kimś szczęśliwym do końca swoich dni”. (str. 31)
Cóż począć, nie będę oryginalna w swojej opinii, mnie również ogromnie podobała się ta książka! Stale poznaję prozę autorki i ciągle mam niedosyt — zdecydowanie chcę więcej!
Reasumując, "Po prostu bądź" Magdaleny Witkiewicz to idealna propozycja dla wrażliwych czytelników, szukających w literaturze bezustannych wzruszeń, ale i specyficznej irytacji, smutku, żalu, przeplatanego uczuciem słodkiego zachwytu. Tak właśnie się czułam w trakcie lektury tej powieści — to był swoisty emocjonalny kogel-mogel! Jednak zupełnie wyważony, naprawdę nie znalazłam w tej historii nadmiernego patosu i słodyczy. Zresztą przeczytajcie sami, poczujcie te różnorodne emocje, gdyż one są absolutnie gwarantowane!
Reasumując, "Po prostu bądź" Magdaleny Witkiewicz to idealna propozycja dla wrażliwych czytelników, szukających w literaturze bezustannych wzruszeń, ale i specyficznej irytacji, smutku, żalu, przeplatanego uczuciem słodkiego zachwytu. Tak właśnie się czułam w trakcie lektury tej powieści — to był swoisty emocjonalny kogel-mogel! Jednak zupełnie wyważony, naprawdę nie znalazłam w tej historii nadmiernego patosu i słodyczy. Zresztą przeczytajcie sami, poczujcie te różnorodne emocje, gdyż one są absolutnie gwarantowane!
„Fajnie byłoby mieć mapę z zaznaczonym miejscem gdzie leży szczęście. Człowiek
musi się bardzo namęczyć, by je znaleźć na mapie życia. By wybrać właściwą
drogę, minąć bagno łez, rozpaczy, przekopać się przez kamienie problemów i
znaleźć przydrożną tabliczkę „Szczęście”. W życiu nie ma GPS-a, który w
momencie, gdy obierzemy niewłaściwą drogę, powie nam: Zawróć, gdy to tylko
możliwe”. (str. 31)
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Również czytałam tę książkę i szczerze pisząc - nie spodziewałam się aż tak dobrej pozycji :-) Zdjęcia jak zawsze cudne! Pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuńWiem, że Ci się podobała - pamiętam Twoją recenzję :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam ciepło :)
Twoja recenzja naprawdę mnie poruszyła. Widziałam już wiele pozytywnych słów na temat tej książki, ale trochę nie wierzyłam ich autorom. Tobie uwierzyłam i nabrałam chęci, żeby przeczytać. Dużo emocji, realistyczni bohaterowie, refleksyjność- te elementy są dla mnie w powieściach niezwykle ważne. Obecnie na mojej liście must read jest "Pierwsza na liście", potem okaże się :)
OdpowiedzUsuńWspaniałego dnia Agnieszko :)
Bardzo mi miło Ewelinko, wiem, że masz mieszane czucia względem książek autorki i ciągle czujesz niedosyt... ale czytałyśmy chyba do tej pory różne książki M. Witkiewicz :) Ty te starsze, ja najnowsze :) Ta książka nie może nie poruszyć, dla mnie była bardzo wyważona, autorka nie przegięła w żadną stronę :) Mam nadzieję, że ocenisz tak samo jak ja, emocje są od początku do końca - różnorodne! Bardzo czekam na Twoje refleksje - jestem strasznie ciekawa, czy ta powieść przypadnie Ci do gustu :) "Pierwsza na liście" była pierwszą książką autorki, którą przeczytałam i mnie bardzo się podobała :)
UsuńDziękuję Ewelinko, Tobie również życzę przyjemnego dnia :) Buziaki :)
Mną ta powieść również całkowicie zawładnęła i nie mogłam się od niej wręcz oderwać. Cudowna i wzruszająca. Teraz na mojej liście must read jest "Pierwsza na liście". Jestem ciekawa, czy będzie tak samo interesująca jak "Po prostu bądź".
OdpowiedzUsuńCzytałam "Pierwszą na liście" :) "Po prostu bądź" jest bardziej emocjonalna, ogromnie poruszająca, podobała mi się bardziej natomiast "Pierwszą na liście" również polecam, czyta się znakomicie :) Pozdrawiam :)
UsuńChyba nie muszę mówić, że wykonałaś piękne zdjęcia. Chyba się zapiszę do Ciebie na jakąś sesje :D
OdpowiedzUsuńA co do książki... mnie się bardzo podobała, nie spodziewałam się niczego w tym stylu, dlatego byłam podwójnie zachwycona. Pozdrawiam Justyna
Haha... najlepiej fotografuje mi się książki ;))
UsuńCieszę się, że i Tobie książka przypadła do gustu... zresztą będę zaskoczona każdą negatywną opinią :) Ta książka nie może się nie podobać :D
Również pozdrawiam Justynko :)
Moja siostra pochłonęła ją w jeden wieczór, a ja mam ją jeszcze przed sobą :) Uwielbiam wszystko co napisała Witkiewicz, więc i ta książka na pewno mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńBo to jest książka na jednej wieczór, jak się zacznie nie można skończyć, a czyta się niezwykle lekko i szybko :) Cały czas poznaję twórczość M. Witkiewicz i z książki na książkę, doceniam coraz mocniej :D
UsuńJestem przekonana, że Ci się spodoba!
Pozdrawiam ciepło :)
Książka już w drodze do mnie. Długo się opierałam przed zakupem.Ufam Twoim recenzjom i właśnie na takie "przejechanie" po emocjach liczę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOjej, bardzo mi miło, ale i poczułam ciężar odpowiedzialności :) Mam nadzieję, że spodoba Ci się równie mocno, jak mnie :) Mnie oczarowała ta powieść i wycisnęła wszystkie emocje :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Przepiękna recenzja. Sama miałam możliwość przeczytania powieści no i mam ją w swoich zbiorach. Jest genialna, rewelacyjna i daje nam tak wiele uczuć.. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za miłe słowa :) To prawda, uczuć w tej powieści jest cała gama :) Zgadzam się to wspaniała powieść :)
UsuńRównież pozdrawiam :) i z pewnością odwiedzę :)
Piękne robisz te zdjęcia, nie mogę się napatrzeć :) Co do książki, to czekam na własny egzemplarz, więc z pewnością wyrażę również swoje zdanie o niej :) Recenzja jak zwykle pierwszorzędna ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Klaudia za ciepłe słowa :) Dodają chęci do działania :) Bardzo chętnie przeczytam o Twoich wrażeniach z lektury :) Tymczasem życzę przyjemnego czytania :) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńJak już pewnie kiedyś pisałam, pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Witkiewicz nie było udane, ale widzę, że pisarka od tego czasu rozwinęła się literacko, bo kolejne jej książki zdobywają wysokie oceny i sympatię czytelników. Nie powiem, że należę do osób poszukujących wzruszających historii, ale tę mam ochotę poznać, więc pewnie sięgnę w końcu po "Po prostu bądź".
OdpowiedzUsuńPS. Podoba mi się to ostatnie zdjęcie, Twoja ślubna fotografia w tle dodaje dużo uroku :)
Tak, pamiętam Dominiko, że nie zachwyciły Cię wcześniejsze powieści M. Witkiewicz... ja natomiast ich jeszcze nie przeczytałam, bo jak wiesz zaczęłam od tych nowszych publikacji :) Chociaż mam już "Zamek z piasku", który cieszy się różnymi opiniami, zobaczymy jak mi się spodoba :) Historia jest wzruszająca, nie da się ukryć, ale jest też w niej sporo słodyczy, ale wszytko pięknie wyważone - oczywiście według moich odczuć ;))
UsuńPS. Rzeczywiście jest to moja ślubna fotografia... dasz wiarę, że zrobiona 13 lat temu... ależ ten czas leci:) Dziękuję Dominiko, za miłe słowa :) Fotografowanie książek, daje mi wiele radości, to taka moja ukryta pasja :)) Pozdrawiam ciepło :)
Nowsze książki pisarki cieszą się większym uznaniem i czuję, że wreszcie mam naprawdę ochotę na drugie spotkanie z jej twórczością :) "Zamek z piasku" faktycznie ma różne recenzje, ale to już chyba ta lepsza powieść :)
UsuńZawsze robisz piękne zdjęcia, ale to szczególnie mnie urzekło. A , że minęło 13 lat od ślubu? Tylko się cieszyć ze wspólnie spędzonego czasu i czekać na kolejne lata :))
Tak, zauważyłam... znaczy, że autorka się nieustannie rozwija :D
UsuńJeszcze raz dziękuję...
Oczywiście cieszę się, że moje małżeństwo po 13 latach ma się znakomicie, niemniej jednak martwi upływający czas ;)) Zaczytanego dnia Dominiko :)
Piękna i wspaniała książka, którą wszędzie polecam. Aga, Twoje zdjęcia robią na mnie coraz większe wrażenie. Piękne ;)
OdpowiedzUsuńJa też będę polecała ją każdej wrażliwej czytelniczce :) Dziękuję Wiolu za miłe słowa :) Bardzo mi miło, że zdjęcia robią na Tobie coraz większe wrażenie, to mnie motywuje, aby jeszcze bardziej przykładać się do fotografowania książek - tym bardziej, że daje mi to wielką radość :) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńWiedziałam, że "Po prostu bądź" przypadnie Ci do gustu. :-)) Po jej przeczytaniu, ja też mam ochotę sięgnąć po wszystko, co napisała Magdalena Witkiewicz. Ma niesamowity styl. Zgadzam się, że dwuosobowa narracja dużo dała tej książce. Dzięki temu można było poznać różne punkty widzenia. :-) Teraz czekam na wznowienie w marcu jej książki "Ballada o ciotce Matyldzie". Ciekawe, czy będzie równie dobra, jak "Po prostu...". Wiem, że się powtarzam, ale po raz kolejny zachwyciły mnie Twoje zdjęcia. Za oknem szara zimowa plucha, a u Ciebie zawsze jest kolorowo i wiosennie. I bardzo optymistycznie. Wiesz, że zawsze z wielką przyjemnością Cię odwiedzam. :-)))
OdpowiedzUsuńNie było innej opcji Asiu i nawet przez chwilę nie wątpiłam, że będzie inaczej :D Wspaniała książka :) Zgadzam się M. Witkiewicz potrafi pięknie pleść swoje historie, czyta się przyjemnością, do tego emocje są gwarantowane :) Ja też czekam na wznowienie "Ballady o ciotce Matyldzie", nowa szata graficzna znacznie bardziej mi się podoba :) Nie wiem, czy również dobra, ale wierzę, że warta uwagi :) Ja aktualnie poluję na Awarię małżeńską" i chyba zrobię sobie mały prezent ;))
UsuńAsiu powtarzaj się ile chcesz, to dla mnie strasznie miłe i motywujące! Bardzo się cieszę, że podobają Ci się zdjęcia, wkładam w nie dużo pracy :) Chociaż nieustannie brakuje mi dobrego światła i aparat przestaje mi się już podobać, chciałabym lepszy... mam nowy cel ;))
PS. Urwało chyba kawałem Twojego komentarza... ;)
Pozdrawiam ciepło Kochana :*
Wiem, że się powtarzam, ale ubóstwiam Twoje zdjęcia. Są tak piękne, że brak mi słów. Stanowią wyjątkową wizytówkę Twoich recenzji. Co do książki - miałam przyjemność ją czytać i jestem nią oczarowana. Moim zdaniem to najlepsza jak dotąd powieść w dorobku pisarki. W pełni usatysfakcjonowała moją romantyczną duszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Dziękuję Krysiu za przemiłe słowa, rozgrzewają moje serducho :) To bardzo miłe :) Również ciepło pozdrawiam :)
UsuńW tej lekturze powinnam się odnaleźć, właściwie nie widziałam negatywnej recenzji o tej pozycji autorki. Z dużą przyjemnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńps.: piękne zdjęcia :)
Ja również nie widziałam, niestety i ja nie mogłam być oryginalna, bo to naprawdę bardzo urokliwa powieść :) Nie wyobrażam sobie, żeby mogła się nie podobać ;)) (oczywiście mam na myśli miłośników takiej literatury) ;))
UsuńPs. Dziękuję bardzo za miłe słowa :) Pozdrawiam :)
Z przyjemnością zapoznam się z tą książką. Zapowiada się na prawdę ciekawie. Mam nadzieję, że mnie oczaruje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/
Byłabym zaskoczona, gdyby nie oczarowała ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Czytałam już kilka książek autorki i każda zrobiła na mnie wrażenie. Po prostu bądź jeszcze nie poznałam ale to tylko kwestia czasu ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już 2 książki Witkiewicz, ale ,,Po prostu bądź" jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuń