niedziela, 28 czerwca 2015

"Żółte ptaki" - Kevin Powers



Kategoria: literatura wojenna
Wydawnictwo: Insignis  
Tłumaczenie: Michał Strąków
Rok wydania: 2012
ISBN 978-83-63944-12-4
Liczba stron: 285



Moja ocena: 9/10




"Świat wszystkich nas zmienia w kłamców".

"Żółte ptaki" Kevina Powersa to książka, o której jest mi niezwykle trudno pisać, bowiem nie sposób wyrazić emocji, które towarzyszyły mi w trakcie lektury tej nietuzinkowej i bardzo głębokiej powieści. Od pierwszej chwili zachwycił mnie wysmakowany styl, jakim posługuje się Kevin Powers, niezwykle poetycki, bardzo sugestywny, chwilami porażający i szalenie intymny. 

Kevin Powers jest magistrem sztuk pięknych. Jako siedemnastolatek zaciągnął się do armii Stanów Zjednoczonych. W latach 2004-2005 służył, jako strzelec karabinu maszynowego w armii amerykańskiej w Iraku, w miastach Mosul i Tal Afar. "Żółte ptaki" są debiutancką powieścią autora, książka została napisana na podstawie osobistych doświadczeń Kevina Powersa z okresu wojny w Iraku.

"Wojna próbowała nas zabić wiosną..."
Tymi słowami autor rozpoczyna swą opowieść o traumatycznych i dotkliwych przeżyciach żołnierzy biorących udział w bezsensownej wojnie rozgrywającej się na terenie Iraku, w mieście Tal Afar. Murphy oraz Bartle, główni bohaterowie tej książki są dwojgiem bardzo młodych i zagubionych w realnym świecie mężczyzn, zaciągają się do armii Stanów Zjednoczonych i wyjeżdżają na wojnę, która stanowi dla nich swoistą ucieczkę przed nieciekawą codziennością. Niestety w ich umysłach brakuje świadomości, jak trudną i wstrząsającą drogę obrali. W tych specyficznych okolicznościach, między Marphem, a Bartlem rodzi się niezwykła przyjaźń, jednakże te kilka miesięcy w Iraku zupełnie odmieni ich życie, zniszczy ich psychikę, odbierze godność i poczucie bezpieczeństwa, bowiem jeden z nich ginie, a drugi musi nauczyć się z tym żyć. Ale jak dalej trwać, jeżeli złożyło się obietnicę matce przyjaciela, że się wróci z nim do domu? I, co tak naprawdę wydarzyło się w Iraku, że tak trudno otrząsnąć się ze wspomnień i wyrzutów sumienia?

"Poczułem się lepiej na myśl o tym, że zabijamy go wspólnie i że dzięki temu żaden z nas nie będzie miał pewności, że to właśnie on był tym, który rzeczywiście tego dokonał" str. 33

W moim odczuciu Kevin Powers stworzył szalenie realną, niezwykle emocjonalną i mądrą powieść, która wkrada się w umysł czytelnika z ogromną mocą, zapiera dech, paraliżuje i zdumiewa swoją treścią. O tej książce nie da się zapomnieć, trudno o niej pisać, bowiem, żadne słowa nie są w stanie oddać tego, co czułam w trakcie czytania tej powieści. To bardzo osobliwa książka z gatunku literatury wojennej, która nie stanowi wyłącznie suchego opisu działań bojowych na terenie Iraku. Ta książka to przede wszystkim podróż w głąb ludzkiego umysłu, umysłu poharatanego dźwiękami i obrazami wojny, gdzie w okrutny i bezduszny sposób giną ludzie, gdzie strach i panika stają się bodźcem do popełniania błędów, wyzwalają złe zachowania i instynkty, które skłaniają do zabijania drugiego człowieka.  

"Weszliśmy w uliczki. Zobaczyliśmy szczątki nieprzyjaciół, zalegające w miejscach, w których wpadli w zasadzkę, popychaliśmy je butami, odsuwając od broni. Sztywne zwłoki puchły w słońcu, zmieniając się w siedliska zarazy. Niektóre leżały zgięte pod dziwnym kątem, z wykrzywionymi plecami, uniesionymi lekko nad ziemią, inne były karykaturalnie wręcz powykręcane, niczym poddane rozkładowi echo jakiejś makabrycznej geometrii".  Str. 157

Nie jest łatwo po tak traumatycznych i okrutnych doświadczeniach wrócić do normalnego i poukładanego życia. Kevin Powers w tej powieści w bardzo ekspresyjny i mistrzowski sposób ukazał wewnętrzną walkę i rozdarcie weterana wojennego, obnażył jak druzgocący i wyniszczający wpływ na ludzką psychikę ma wojna.  Dla mnie ta publikacja stanowiła wstrząsające, ale także głębokie przeżycie, bowiem w trakcie jej lektury miałam wrażenie, że z wielką intensywnością przenikam umysł bohatera tej powieści, wertuję jego najintymniejsze myśli, dotykam jego zranionej duszy, w której tkwią odłamki złych i bolesnych doświadczeń. Zdaję sobie sprawę, że ta książka nie na każdego wpłynie w podobny sposób, bowiem tak jak wspominałam wcześniej ta publikacja nie jest typową literaturą wojenną, która ukazuje sam konflikt zbrojny, jego przyczyny i dokładny przebieg. Osoby, które szukają tego typu treści mogą poczuć się rozczarowane. Mam wrażenie, że ta powieść to jedna z tych książek, które w różny sposób wpływają na czytelnika.  

"Czujesz się tak, jakby twoje życie było żerdzią wystającą poza krawędź klifu - posuwanie się naprzód jest niemożliwe, nie z powodu braku chęci, lecz z uwagi na brak miejsca. Perspektywa kolejnego dnia stoi w sprzeczności z prawami fizyki. Nie możesz też zawrócić. Chcesz więc spaść, odpuścić, poddać się, ale nie jesteś w stanie. I przypomina ci o tym każdy twój oddech. I tak to trwa". Str. 169
 "Nic nie czyniło nas wyjątkowymi. Ani życie, ani śmierć. Ani nawet przeciętność". str. 24
Reasumując, "Żółte ptaki" Kevina Powersa, to w moim odczuciu bardzo emocjonalne i liryczne dzieło, które z ogromną siłą porusza, wstrząsa, a nawet paraliżuje umysł czytelnika. Zachwyca stylem i sposobem wyrażania myśli. Nie pozwala o sobie zapomnieć, chwilami rzuca na kolana, zupełnie elektryzuje i dotyka z wielką siłą. Z pewnością skłania do refleksji, bowiem wojna uwalnia z człowieka najgorsze instynkty, dlatego w głowie pojawia się myśl, jak my zachowalibyśmy się w obliczu podobnych wydarzeń. 

"Żółte ptaki" to powieść o przyjaźni, wojnie i jej traumatycznych skutkach, o wewnętrznej drodze człowieka biorącego czynny udział w absurdalnym konflikcie zbrojnym, o ogromnych zagubieniu, którego powodem jest zwątpienie we własną godność i lojalność. 

Jeżeli macie ochotę na podróż w głąb zbłąkanego i poranionego ludzkiego umysłu, sięgnijcie po tę powieść, która z pewnością pozwoli Wam z dużą siłą poczuć ból i bezsilność byłego żołnierza. 
"Kiedy staram się naprawić wspomnienia, nie daję rady. Gdy usiłuję wyrzucić je z głowy, powracają tym szybciej i z jeszcze większą siłą. Nie osiągam spokoju. Co z tego. Zasłużyłem sobie na to". Str. 81


 Książka bierze udział w wyzwaniu: 



37 komentarzy:

  1. Matko, tyle emocji, na taką lekturę muszę mieć specjalny dzień. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no bardzo emocjonalna książka. Jakiś czas temu widziałam ją w koszu z tanimi książkami, ale po tym jak słyszałam jak ciężka jest to powieść,przez tematykę jaką porusza, nie kupiłam jej. Na mnie tego typu książki bardzo mocno wpływają. Ta tematyka wojenna i te wszystkie cierpienia wokół, nie wiem czy dałaby radę ją przeczytać. Chyba płakałabym jak bóbr. Chociaż po Twojej recenzji, odrobinę żałuję, że nie wzięłam jej ze sklepu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest niezwykle emocjonalna i do tego napisana pięknym, barwnym i sugestywnym językiem... zrobiła na mnie ogromne wrażenie... nic na siłę, jeżeli nie masz ochoty, bądź nie dźwigasz emocjonalnie tego typu literatury nie sięgaj, ja jednak nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z tą książką :) Polecam,ale nie namawiam... Również pozdrawiam :))

      Usuń
  3. Świetna recenzja :) Ja nadal nie wiem, jak miałabym o tej książce napisać, choć minęły całe miesiące odkąd ją przeczytałam. Żółte ptaki notorycznie rozdzierały mi serce i nie wiem nawet ile razy przy czytaniu ryczałam. Masz racje, szukający wojennej rozpierduchy byliby tą książką zawiedzeni. Myślę jednak, że ta historia ma po prostu swoje przesłanie i nie jest nim wojna sama w sobie, a walka nieco innego rodzju. Bardziej osobista, a przy tym o stokroć bardziej emocjonalna. Ech... Bardzo się cieszę, że Ci się podobało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo byłam ciekawa, jak odniesiesz się do mojej recenzji, pamiętam jak mówiłaś, że książka jest jedną z Twoich ulubionych, że zrobiła na Tobie piorunujące wrażenie... tym więcej znaczą dla mnie Twoje miłe słowa :)) Zgadzam się z Tobą, ma przesłanie, jest niezwykle osobista, intymna i niebywale emocjonalna :) dlatego cały czas mam poczucie, że nie ubrałam w odpowiednie słowa tej recenzji, że ciągle czegoś brakuje, bo zwyczajnie nie jestem w stanie w stu procentach wyrazić emocji towarzyszących mi w trakcie lektury tej książki... do tego urzekł mnie niesamowity styl autora, sposób wyrażania myśli i emocji... mistrzostwo świata! Bardzo się cieszę, że przeczytałam tę książkę, będę długo o niej pamiętać...

      Usuń
    2. Myślę, że o pewnych książkach zwyczajnie nie da się napisać tak, by poczuć satysfakcje i ta, przynajmniej dla mnie, jest jedną z nich. Ale i tak bardzo mi się podobała Twoja recenzja (mam nadzieję, że ją dorzucisz do zgłoszenia przy konkursie na moim blogu :))

      Usuń
    3. To prawda, są książki, o których jakbyś nie napisała, to i tak nie oddasz tego co czujesz, tym samym nie osiągniesz pełnej satysfakcji, dokładnie tak jest w przypadku tej powieści... dlatego kolejny raz dziękuję :)) Oczywiście zaraz dodam recenzję do Twojego konkursu, zostało mało czasu, a tam jest książka na którą mam ogromną chrapkę ;)) Zawsze warto spróbować... ;))

      Usuń
  4. Ja z kolei nie odczułam za bardzo emocjonalności tej książki, przez co niestety nie spotkała się z takim uznaniem, jak u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa i tak... dlatego pisałam w recenzji, że to jedna z tych książek, która w różny sposób wpływa na czytelnika, jednych zachwyca i urzeka emocjonalnością, a innych zupełnie odwrotnie... to naturalne :) Szkoda, że na Tobie nie zrobiła wrażenia, mnie natomiast mocno ujęła i chwyciła za serce :) do tego bardzo podoba mi się sposób wyrażania emocji przez autora...

      Usuń
  5. Obecnie nie jestem chyba gotowa na tego typu literaturę, ale może kiedyś w przyszłości po nią sięgnę, nie mówię nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że to książka z naprawdę dużym ładunkiem emocji. Zajrzałabym do niej, ale chyba dopiero po wakacjach.
    Tytuł sobie zapiszę, aby nie zapomnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo emocjonalnie opisałaś "Żółte ptaki" - na tyle, że skutecznie zachęciłaś mnie do książki o tematyce wojennej, po które zazwyczaj nie sięgam. Widzę, że tutaj temat wojny został ujęty w zupełnie inny sposób niż zazwyczaj. Nie przez pryzmat historii przez duże "H', ale przez pryzmat pojedynczego człowieka i jego osobistej tragedii. Tym bardziej wydaje się to publikacja godna uwagi. Pewnie gdyby nie Ty, nigdy bym o niej nie usłyszała, dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to, że udało mi się Ciebie przekonać do lektury tej książki :) Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz... dla mnie była to wyjątkowa książka, która na długo zagości w mej pamięci... :) To nie jest typowa książka o wojnie, raczej o jej wpływie na psychikę ludzi biorących w niej czynny udział, warto też wspomnieć o kunszcie autora, który bardzo mnie bardzo urzekł... :)
      A ja dziękuję Ci za miłe słowa :)

      Usuń
    2. Nie ma za co:) Zawsze jest mi miło zajrzeć tutaj i poczytać sobie dobre recenzje:)

      Usuń
    3. Oj, jest, jest... sama prowadzisz bloga i piszesz świetne recenzje... i z pewnością wiesz jak miło jest przeczytać kilka dobrych słów o tym co napisałaś... to daje pozytywnego kopa, motywuje i zwyczajnie sprawia przyjemność ;)) no i podnosi naszą wartość :) Dlatego ponowne dziękuję i z wzajemnością, bo jak wiesz też bardzo lubię do Ciebie zaglądać :) Miłego dnia!

      Usuń
    4. Tyle miłych słów, że aż nie wiem, co napisać:) Dziękuję za wszystkie:) To racja, że miłe komentarze dają dużego, pozytywnego kopa:)) Fajne jest to blogowanie:) Również życzę miłego dnia i pozdrawiam ciepło:)

      Usuń
    5. To prawda, bardzo przyjemne, chociaż czasem ma i te gorsze strony... ale zdecydowanie więcej jest tych pozytywnych stron blogowania :)) Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Niespecjalnie mam ochotę wchodzić do jego głowy i średnio interesuje mnie tematyka aktualnej wojny, bo jest dla mnie kompletnie bzdurna, niezrozumiała i oglądając filmy wystarcza mi to, co widzę. Nie chcę sięgać jeszcze po książki. Dobrze się czuję w tematyce wojennej, ale tej z początku ubiegłego wieku, a nie obecnej. Ale recenzja jak zwykle bardzo przybliżająca temat książki. Widzę już od jakiegoś czasu, że bardzo lubisz cytować, i często to robisz, prowadzisz jakieś osobne zapiski w jakimś zeszycie, czy pliku? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście każdy sięga po to, co go interesuje, fascynuje... nic na siłę :) Każda wojna jest bzdurna i trudna do zrozumienia, wyniszczająca i druzgocąca... ja chętnie sięgam po tego typu literaturę....
      Tak, lubię zamieszczać cytaty w swoich recenzjach, lubię też jak pojawiają się w recenzjach innych osób, to zawsze przybliża charakter danej książki, styl autora, mnie często właśnie cytaty przekonują do sięgnięcia po daną publikację ;) Nie mam specjalnego notesu, w którym zapisuję cytaty, zaznaczam je kolorowymi karteczkami w trakcie czytania, ale każdą recenzję zapisuję w osobnym pliku na swoim dysku, tak żeby nigdy mi nie umknęły... a cytaty czasem się przydają... np.: kiedy daję komuś w prezencie książkę, wtedy wkładam do środka kartkę z życzeniami i cytatem, który pasuje do książki, bądź osoby której chcę podarować prezent... ;)

      Usuń
    2. No to fajnie. Też mam plik z recenzjami, mam nawet w excelu zestawienie wszystkich książek, jakie posiadam z podziałem na wydawnictwa i te do recenzji, i nie, ale to chyba dlatego, że lubię statystyki. :)
      Chciałbym mieć taką pamięć, żeby móc cytować z głowy nie musząc na co dzień korzystać z tego tylko wtedy, kiedy mi się zachce. Niestety, skleroza to u mnie widoczny objaw zaniku tej pamięci. :P

      Usuń
    3. Zestawienie też mam, ale tylko książek, które przeczytałam, niestety nie prowadzę go od początku mojej przygody z literaturą... ale jest tam już ponad 300 pozycji przeczytanych książek ;) Też chciałabym być obdarzona taką pamięcią, kiedyś zapamiętywałam znacznie szybciej i więcej, teraz też cierpię już na małą sklerozę ;P cóż człowiek się starzeje, a pamięć na tym niestety cierpi ;(

      Usuń
    4. Kiedyś człowiek na co dzień musiał się uczyć w szkole, czy na uczelni, więc ta pamięć też była inna. Są jakieś ziółka, czy herbaty na polepszenie pamięci, które w sumie można by sprawdzić... jak tylko nie zapomnę o nie zapytać będąc następnym razem w herbaciarni. :P

      Usuń
  9. Rewelacyjna recenzja książki. Nie byłam pewna czy sięgnąć po "Żółte ptaki" ale Ty rozwiałaś moje wątpliwości. Mam nadzieję, ze szybko uda mi się zdobyć i poznać książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu za miłe słowa :)) Cieszę się, że udało mi się rozwiać Twoje obawy... książka wata uwagi, ale tak jak wspomniałam w recenzji, każdy pewnie odbierze ją na swój sposób, to nie jest typowa literatura wojenna, to książka o emocjach, wewnętrznych rozterkach, traumie weterana wojennego... mnie bardzo poruszyła, ale czytałam też zupełnie odmienne opinie ;)

      Usuń
  10. Ja potrzebuje narazie odpoczac od takiej trudnej tematyki, ale ksiazka 'Żółte ptaki' juz od dawna jest na mojej liscie do przeczytania tak szybko jak to mozliwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem... czytałaś ostatnio "Drzewo migdałowe" to bardzo emocjonalna książka, po której należy ochłonąć, no i była "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" i Syberiada...", zdecydowanie musisz sięgnąć po coś lżejszego :) Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  11. Bardzo się cieszę, że książka wywarła na Tobie tak dobre wrażenie, bo i ja niebawem chcę zabrać się za jej lekturę :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobec tego z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję, ciekawa jestem, czy na Tobie też zrobi tak duże wrażenia :)) Przyjemnej lektury :)

      Usuń
  12. Widzę zmiany na blogu:) Jest teraz dużo jaśniej. Brawo za odważny krok:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nocy pracowałam nad zmianami... ;) ciągle nie mogę się zdecydować, nie czuję jeszcze pełnej satysfakcji z wyglądu bloga ;)

      Usuń
    2. W końcu znajdziesz wersję, która najbardziej będzie Ci odpowiadać:)) Mnie podobają się obie: ciemna i jasna:) Ale rozumiem o czym mówisz. Ja najchętniej zapłaciłabym jakiemuś informatykowi, żeby stworzył mi bloga na własnej domenie, dokładnie tak, jak ja chcę. Niestety, dowiadywałam się już, ile taka przyjemność kosztuje i niestety dużo, więcej niż średnia krajowa:) Ale może kiedyś?:)
      Dla inspiracji podsyłam Ci przydatne linki podpowiadające, jak upiększyć szablon bloga:
      http://www.bloggroszkowej.pl/2014/01/tutorial-ikony-social-media-na-blogu.html
      http://recenzjeami.blogspot.com/2015/05/jak-upiekszyc-swoj-szablon.html
      powodzenia w znalezieniu idealnego szablonu:))

      Usuń
    3. Cały czas pracuję nad wyglądem, posty teraz też będą miały troszkę inną formę (wizualną)... ;) znam te stronki, które mi podałaś, ale dziękuję :)) w zasadzie teraz nurtuje mnie już tylko tło ;)) Ja jestem zupełnym laikiem do tego samoukiem, a w domu od spraw komputerowych jestem niestety tylko ja, mój mąż jest totalnie zielony w tej kwestii ;)) żadnej pomocy... jak stworzyłam tego bloga to sama nie mogłam uwierzyć, że tego dokonałam ;) Oj, o własnej domenie to też na razie nie myślę, ale tak jak piszesz być może kiedyś :))

      Usuń
  13. Nie dość, że po tym jak wrzuciłaś jedno ze zdjęć tej książki na FB, nie mogę przestać o niej myśleć (ze względu na cudowną okładkę) to jeszcze ta recenzja ! Must have i must read jak dla mnie:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam opowieści w jakiś sposób związane z tematyką wojenną, a "Żółte ptaki" mam na swojej półce. Mam nadzieję, że ją wkrótce przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jak odbierzesz tę powieść, czy zrobi na Tobie tak duże wrażenie jak na mnie :) Życzę przyjemnej lektury :)

      Usuń
  15. Czytałam, ale książka mnie raczej nie porwała, jakoś szybko o niej zapomniałam. Chyba miałam wobec niej inne oczekiwania :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)