wtorek, 23 czerwca 2015

"Kiedy cię poznałam" - Cecelia Ahern


Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Akurat
Tłumaczenie: Agata Kowalczyk
Rok wydania: 2015
ISBN 978-83-287-0020-8
Liczba stron: 416


Moja ocena: 7/10


"Ludzie to coś, co najbardziej mi wżyciu przeszkadza. Przeszkadza mi, że tak wielu z nich jest pozbawionych zdrowego rozsądku, że potrafią być tak niesamowicie rozczarowujący, zacofani, niedoinformowani, a ich poglądy bywają tak błędne, pełne uprzedzeń i niebezpieczne, że nie mogę ich słuchać".

Dzięki uprzejmości Angeliki, autorki bloga Lustro Rzeczywistości udało mi się znacznie szybciej poznać twórczość Ceceli Ahern, bardzo popularnej i uwielbianej przez czytelniczki pisarki. Tym samym najnowsza książka autorki "Kiedy cię poznałam" stała się moją pierwszą jej powieścią, którą miałam okazję przeczytać. Czy proza Ceceli Ahern oczarowała mnie równie mocno, jak inne czytelniczki? O tym opowiem Wam za chwilę…

Jasmine jest kobietą sukcesu, pełną energii i zapału, zupełnie oddaną swojej pracy oraz siostrze z zespołem Downa. Pewnego dnia zostaje zmuszona do odejścia z pracy, jednocześnie otrzymuje tzw. urlop ogrodniczy, który przez okres jednego roku nie pozwala jej na ponowne zatrudnienie. Zdesperowana i całkowicie zagubiona, zmuszona do nieoczekiwanej zmiany dotychczasowego trybu życia, traci poczucie własnej wartości i nie potrafi odnaleźć się w zupełnie nowej sytuacji. Pełna lęku o własną przyszłość cierpi na bezsenność, dlatego nocami podgląda burzliwe życie swojego sąsiada Matta, prezentera lokalnej stacji radiowej, który jest postacią bardzo kontrowersyjną, o burzliwej osobowości. Jasmine darzy go nienawiścią ze względu na jego sporne poglądy dotyczące ludzi z zespołem Downa. Ze względu na przesyt wolnego czasu kobieta postanawia założyć ogródek przed swoim domem. Praca nad tym nowym wyzwaniem staje się dla niej odkrywczym doświadczeniem, pomaga jej w zagłuszeniu nadmiaru wspomnień z dzieciństwa, daje ukojenie, czy też zwyczaje wypełnia nużące i bezbarwne życie. Tymczasem Matt również zostaje pozbawiony pracy. Między sąsiadami nawiązuje się nieoczekiwana relacja, która wprowadza w ich życie mnóstwo zaskakujących sytuacji, często zabawnych, ale także burzliwych i niepokojących, bowiem oboje są bardzo uparci, dlatego prowadzą ze sobą nieustanną walkę. Każdy z nich zmaga się z przeciwnościami losu, ale ich wzajemna relacja wyzwala w nich nowe spojrzenie na ich dotychczasowe życie i otaczający świat.
"Im głębiej kopię w ziemi, tym głębiej kopię w sobie". Str. 310

Moje odczucia po lekturze tej powieści są nieco ambiwalentne, dlatego jestem trochę rozdarta pisząc tę recenzję, bowiem książka z pewnością ma swoją niebanalną wartość, jest mądra i kryje w sobie wiele cennych spostrzeżeń i wskazówek, jednakże w moim odczuciu nie należy do powieści, które z dużą intensywnością wpływają na emocje czytelnika. To chwilami bardzo nostalgiczna, ale jednocześnie podnosząca na duchu opowieść, z której bohaterami będzie mógł identyfikować się niejeden czytelnik. Jednakże powieść nie zawiera dynamicznej i burzliwej akcji, jest swoistym wewnętrznym monologiem głównej bohaterki skierowanym do znienawidzonego sąsiada. Autorka zastosowała narrację pierwszoosobową, dzięki której czytelnik poznaje całą historię z perspektywy Jasmine, która snując swe rozważania zwraca się do Matta. Myślę, że to dość nietypowy zabieg, który  nie koniecznie musi spodobać się wszystkim czytelnikom. Chociaż mnie osobiście nie narracja przeszkadzała, a raczej brak ukazania tej historii również z perspektywy np.: Matta, myślę, że to dałoby znacznie szerszy i ciekawszy odbiór tej powieści. Ale to wyłącznie moje odczucia.

Zdecydowaną zaletą tej książki jest ciekawe i realne ukazanie przez autorkę problemu związanego z zaburzonymi relacjami w rodzinie, ich wpływu na dalsze, dorosłe już życie. Dodatkowo Cecelia Ahern w piękny sposób ukazała rozterki i dylematy osoby z zespołem Downa oraz wkład pracy i niezbędne zaangażowanie ludzi opiekujących się osobami dotkniętymi tym zaburzeniem. Pokazała jak poprowadzić ich przez życie, aby nie czuli się ubezwłasnowolnieni i ograniczeni, jak dać im odrobinę swobody i wolności. Mimo tego, że Heather, siostra Jasmine wydawała mi się nadto zaradna i sprawna jak na osobę dotkniętą zespołem Downa, to jednak wzbudziła moją ogromną sympatię i stała się ulubioną postacią z tej książki.
"Zamiast przeżywać własne życie, wzięłam na siebie rolę jej przewodnika, a w pewnym sensie też matki". Str. 404
Warto też wspomnieć o intrygującym zakończeniu, które z pewnością stanowi ciekawy finał tej historii, jednakże ostatecznie muszę przyznać, że nie jest to powieść, która w stu procentach zaspokoiła moje oczekiwania. Chociaż styl, jakim posługuje się autorka zasługuje na uznanie, bowiem w moim odczuciu Cecelia Ahern pięknie buduje zdania, doskonale wyraża uczucia, jednocześnie rzetelnie ukazując losy bohaterów, przez co fabuła sprawia wrażenie autentycznej i wiarygodnej. W tej powieści z pewnością można znaleźć wiele cennych i ujmujących cytatów, a niewątpliwy kunszt autorki absolutnie nie podlega dyskusji i trudno byłoby mi jej cokolwiek w tej kwestii zarzucić.

Reasumując, "Kiedy cię poznałam" Ceceli Ahern, to chwilami nostalgiczna, zabawna, ciepła i refleksyjna książka, która kryje w sobie wiele mądrej i cennej treści. To powieść o wewnętrznym przeobrażeniu, które zupełnie odmienia postrzeganie otaczającego nas świata, zmusza do zmiany priorytetów i zastanowienia się nad własnym życiem. Ta historia chwilami mnie wzruszała, a nawet śmieszyła i z pewnością zmusiła do przeanalizowania własnego życia. Niemniej jednak zabrakło mi w niej emocji, tych, które rzucają czytelnika na kolana, które powodują przyspieszone bicie serca, które wkradają się w umysł czytelnika z wielką siłą, zupełnie absorbują i nie dają o sobie zapomnieć. Dlatego książkę polecam osobom gustującym w nostalgicznych, ale ciepłych historiach, w których brak dynamicznej fabuły, gdzie romans nie jest wątkiem przewodnim, a jedynie jego tłem, gdzie autor pomału snuje swą opowieść, pozwalając czytelnikowi zagłębić się w dylematy i rozważania jednego bohatera.
"Teraz rozumiem, że nigdy nie zastygamy w miejscu, nasza podróż nigdy się nie kończy, bo nigdy nie przestaniemy się rozwijać i rozkwitać: kiedy gąsienica myślała już, że świat się skoczył, stała się motylem." Str. 413
Książka bierze udział w wyzwaniu: 



Za możliwość przeczytania książki "Kiedy cię poznałam" Ceceli Ahern
serdecznie dziękuję Angelice, autorce bloga Lustro Rzeczywistości.




42 komentarze:

  1. Znaczy się książka nie dla mnie ale recenzja mniami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ufff, uspokoiłaś mnie, że książka nie wywarła na Tobie wielkiego wrażenia:) Już myślałam, że mamy inny gust czytelniczy:) Masz rację, że czegoś w tej książce brakuje, nie wpływa na emocje czytelnika i nie wzrusza tak, jak powinna. Spodziewałam się po niej dużo, dużo więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze dzisiaj postaram się zapoznać z Twoją recenzją :)) Generalnie książka nie jest absolutnie zła, ma swoją niewątpliwą wartość i znajdzie z pewnością wielu zwolenników :)) troszkę nie dla mnie, wolę bardziej dramatyczną i dynamiczną fabułę :)

      Usuń
    2. Nie, nie jest całkiem zła i też wierzę, że ma swoich zwolenników:) Mimo to wydaje mi się, że jej potencjał nie został wykorzystany. Temat był bardzo ciekawy, a właściwie przez całą książkę niewiele się działo...

      Usuń
    3. Tak temat ciekawy, rozwinęłabym wątek zespołu Downa i udzieliła głosu innym bohaterom... ale fakt przez całą książkę nic się nie działo... ale pewnie taki był zamysł autorki :) to miała być refleksyjna i ciepła historia :) i taka jest ;)

      Usuń
    4. Jeśli chodzi o plusy, to dla mnie pozytywne było zakończenie. Co jak co, ale takiego się w życiu nie spodziewałam:)

      Usuń
    5. Ha! W tej kwestii zupełnie się z Tobą zgadzam...:))

      Usuń
  3. Lubię twórczość Ahern, mimo że na co dzień wolę mocniejsze, pełen napięcia historie, natomiast Ahern tworzy raczej ciepłe opowieści o miłości, przywiązaniu itd. Na razie po najnowszą książkę nie sięgnę, bo na półce czekają jeszcze dwie wcześniejsze, ale w przyszłości na pewno przeczytam "Kiedy cię poznałam". Mam też wrażenie, że pisarka lubi taką nietypową narracje, bo np. w "Love, Rosie" sięgnęła po formę powieści epistolarnej, która zbyt popularna nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z podobną narracją spotkałam się ostatnio w książce J. Picoult "Krucha jak lód", tyle, że tam autorka udzieliła głosu większej ilości bohaterów i to dało ciekawszy obraz ukazanej historii. Ja również zdecydowanie bardziej lubię książki, gdzie emocje sięgają zenitu. Ciepłe opowieści owszem, ale nie w nadmiarze... i ta absolutnie nie była zła, ale trochę nie w moim guście... ostatecznie oczywiście nie żałuję, że w końcu poznałam prozę tej uznanej autorki, niewykluczone że sięgnę po inne jej książki...

      Usuń
    2. Zgadzam się, że takie ciepłe historie są fajne, ale nie za często, bo można poczuć przesyt.

      Usuń
  4. Recenzja bardzo ciekawa. Jeszcze nigdy nie czytałam żadnej książki tej autorki i chyba nigdy tego nie zrobię. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iza :)) Ale mam nadzieję, że nie za sprawą mojej recenzji ;))

      Usuń
  5. Też "walczyłam" o tę książkę, wydawało mi się, że to dobry wstęp do poznania twórczości tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem bardzo nieufna co do ksiazek tej autorki, bo po swietnym "P.S. Kocham Cie" siegnelam po "Dziekuje za wspomnienia" i wogole mi sie nie spodobala wiec odlozylam. Przez to teraz jakos mi z ta autorka nie po drodze. Okladka jednak przyciaga wzrok i kto wie, moze kiedys mnie tak uwiedzie, ze zagladne do srodka i przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko zachęcam, to wartościowa i mądra książka, jeżeli tylko lubisz taką literaturę to powinnaś przeczytać i sama się przekonać :))

      Usuń
  7. Piękna książka. Bardzo mnie poruszyła i wywołała wiele emocji. Uwielbiam twórczość Cecelii Ahern :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie czytałam Ahern i mimo mieszanych opinii w różnych recenzjach pewnie i tak sięgnę po "Kiedy cię poznałam", bo jakoś tak się na nią uparłam, sama nie wiem czemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, przeczytaj i sama się przekonaj czy książka Ci się spodoba... ma wielu zwolenników, ale i przeciwników, ja jestem gdzieś pośrodku ;)

      Usuń
  9. Czyli - reasumując książka idealna dla mnie :-) Mam nadzieję, że ją zdobędę w niedługim czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę:) Udanych łowów, a następnie przyjemnej lektury :))

      Usuń
  10. Cieszę się, że mimo wszystko pozycja ta przypadła Ci do gustu ;) To nie jest najlepsza książka autorki i zdaję sobie sprawę, że musi trafić na odpowiedniego czytelnika i odpowiedni moment, ale sama bardzo ją polubiłam.
    Polecam Ci Porę na życie, na pewno spodoba Ci się bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak powiedziałbym, że jestem gdzieś pośrodku ;) Rozejrzę się za książką, którą polecasz i z pewnością kiedyś przeczytam :))

      Usuń
  11. Mi się podoba analiza harakteru ludzi

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie się bardzo podobała, wręcz się w niej zakochałam, a raczej nie czytuję takich książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie się podobała, mnie ostatecznie nie rzuciła emocjonalnie na kolana, ale cieszę się, że ją przeczytałam :))

      Usuń
  13. Lektura tej książki wciąż przede mną :) Mam nadzieję, że zachwyci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co pamiętam jesteś wielbicielka prozy tej autorki, mam nadzieję, że Ciebie zachwyci :) Czekam na Twoją recenzję :)

      Usuń
  14. Jakoś nie mam przekonania do tej książki, ale nie skreślam jej całkowicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie książki, do których nie umiem się przekonać i ciągle odkładam ich lekturę na później :)

      Usuń
  15. Mnie ta powieść bardzo przypadła do gustu. Skłania do refleksji. Polecam wszystkim fanom Cecelii Ahern.

    OdpowiedzUsuń
  16. Do tej pory czytałam tylko Ps Kocham CIę autorki. Ogromnie mnie poruszyła i jest ze mną w każdej gorszej chwili. Mam w planie przeczytać inne książki Ahern. Mam z reszta kilka na półce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była moja pierwsza powieść i nie zostałam oczarowana, ale pewnie jeszcze sięgnę po inne... ;) Tymczasem zdecydowanie bardziej wolę książki, gdzie emocje sięgają zenitu :))

      Usuń
  17. Czytałam "Zakochać się" i choć mi się podobało, to niestety nie mogę powiedzieć, że mnie powaliła na kolana. Moim zdaniem, choć autorka próbuje być jak najbardziej realistyczna, to nie do końca jej to wychodzi. Przynajmniej w przeczytanej książce tak było. Niby historia fajna, niby nie ma nachalnych niewiarygodnych motywów, a jednak wszystko było mimo wszystko uproszczone i mi wadziło. PO ten tytuł raczej nie sięgnę. Jak na razie jestem na takim etapie, że romans jak najbardziej, ale potrzebuje wokół niego żywszej akcji ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem zwolenniczką romansów, książka nie rzuciła mnie na kolana, ale ostatecznie nie żałuję, że ją przeczytałam, to wartościowa powieść, kryjąca w wiele ciekawych spostrzeżeń, niestety brak w niej dynamizmu i jakiejś głębi... :)) Zdecydowanie bardziej lubię powieści, w stylu J. Picoult :)) Oczywiście powieść ma wielu zwolenników, w końcu każdego zachwyca zupełnie coś innego i tak jest dobrze ;)

      Usuń
  18. Myślę, że książka przypadłaby mi do gustu, więc może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kupiłam niedawno, w lipcu na pewno przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Tej powieści Ahern nie czytałam, ale niedawno skończyłam "Love, Rosie", które mnie naprawdę poruszyło. Może więc kiedyś sięgnę po inne powieści tej autorki :)
    Pozdrawiam!

    O książkach - okiem Optymistki

    OdpowiedzUsuń
  21. Znam tą autorke tylko po jednym tytule "Zakochać się" jak dla mnie-dla duszy romantyczki- była idealna :D

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku :)
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Z góry uprzejmie dziękuję :)