Kategoria: thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2015
ISBN 978-83-64307-51-5
Liczba stron: 468
Moja ocena: 7,5/10
|
"Nie
można roztrząsać przeszłości, zapominając o tym, co jest teraz".
Wyobraźcie sobie, że każdego dnia zastanawiacie się, co w Waszym życiu jest
prawdą, a co fałszywą pamięcią, czy też wyłącznie chorą wyobraźnią? Prześladuje
Was nieustanna wątpliwość — czy Wasze wspomnienia mają odzwierciedlenie w życiu
realnym, czy są tylko wytworem zatrutego umysłu? Męczą Was koszmary — które
wydają się autentycznym wspomnieniem — a jednak, kiedy się budzicie pamięć
nadal płata Wam figle, wywołując jeszcze potężniejszy zamęt w Waszym umyśle.
Odczuwacie coraz większe przerażenie i zagubienie, które powoduje uczucie
stagnacji i osamotnienia. Ciągły niepokój, niepewność, wewnętrzna walka,
poszukiwanie własnej tożsamości, odosobnienie, brak pewności i stabilizacji to
emocje, które każdego dnia towarzyszą bohaterowi niniejszej powieści — jego
życie wydaje się nieustającym koszmarem!
Michał Pstrucha, na co dzień mieszka i pracuje w Łodzi. Lubi aktywnie
spędzać czas, a także pisać i kręcić filmy. Thriller psychologiczny „Pod podłogą” stanowi debiut literacki autora, czy jest dobrą i wartą uwagi książką? O tym opowiem Wam za chwilę…
Akcja powieści toczy się w Łodzi, w czasach współczesnych. Głównym bohaterem
jest Łukasz, który jako siedemnastoletni chłopak zostaje znaleziony
nieprzytomny na ulicy. Po odzyskaniu świadomości okazuje się, że nastolatek
cierpi na amnezję. Nie potrafi przypomnieć sobie swojej przeszłości — nie
pamięta, kim jest i gdzie się wychował. Ostatecznie
zostaje skierowany do Domu Dziecka, gdzie przebywa do czasu osiągnięcia pełnoletniości. Po opuszczeniu ośrodka okazuje się, że na Łukasza
czeka stary, zaniedbany dom, w atrakcyjnej dzielnicy. W lokalnej
społeczności chłopak odbierany jest, jako osobliwy lokator, z nikim nie nawiązuje
bliższych relacji, jest zupełnie wyalienowany i stanowi dla sąsiadów niemałą
zagadkę — budząc w nich pewien przestrach i niepokój. Nieustannie obserwowany
staje się tematem ciągłych plotek wśród wścibskich sąsiadów. Jedyną
przyjazną duszą, która wspiera i odwiedza Łukasza, jest Kasia — koleżanka z
pracy. Tylko ona wydaje się rozumieć osamotnionego chłopaka, jest jego oparciem
i bratnią duszą — jedyną osobą, na której pomoc Łukasz może liczyć w każdej
chwili. Chłopaka nieprzerwanie dręczą senne koszmary — wydają się wspomnieniami
z przeszłości, która niestety jawi się w bardzo ciemnych i niepokojących
barwach. Pewnego dnia przed jego domem policja znajduje samochód poszukiwanego,
bezwzględnego mordercy. Od tego dnia życie Łukasza przestaje być jednostajne,
odłamek po odłamku zaczyna składać swoje rozsypane życie, a nad jego bytem
rozpościerają się coraz mroczniejsze chmury. Dokąd go zawiodą okruchy roztrzaskanej pamięci? Przeczytajcie sami!
Debiut Michała Pstruchy wywołuje szereg różnorodnych emocji, które
towarzyszą czytelnikowi nie pozwalając na przerwę i chwilę wytchnienia.
Przyznam, że książka nie od początku mnie fascynowała, chociaż było ciekawie i
niepokojąco, jednak w początkowym etapie lektury niektóre dialogi sprawiały wrażenie odrobinę sztucznych. Niemniej jednak im głębiej brnęłam w pokręcony świat Łukasza, tym większa była moja chęć
rozwiązania zagadki — potęgowała się z każdą kolejną stroną. Miałam uczucie, jakby autor podczas tworzenia kolejnych rozdziałów coraz mocniej rozwijał swój warsztat. Zastanawiałam się,
jak Michał Pstrucha poradzi sobie z poprowadzeniem tak intrygującej
fabuły, bo jego pomysłowość i wyobraźnia jest zajmująca i dobrze rokuje na przyszłość. Ostatecznie muszę przyznać, że autorowi udało się mnie w pełni przekonać, rozwiać moje wątpliwości i zupełnie
wciągnąć w tę niepokojącą i owianą tajemnicą historię. Michał Pstrucha pomału, ale umiejętnie
podsuwa kolejne fałszywe tropy — intryguje, podsycając ciekawość czytelnika, po to, aby w dalszej części w pełni rozwinąć akcję i zacząć nieustannie zaskakiwać. Każda z
wykreowanych postaci skrywa pewien sekret, którego ujawnienie wywołuje
zaskoczenie, budząc szereg różnorakich uczuć — chwilami szokujących i
przerażających. Według mnie gdyby autor pokusił się jeszcze na głębsze zarysowanie postaci
Kasi, która też borykała się z demonami przeszłości, byłoby bardziej wyraziście
i zadowalająco.
Niemniej jednak Michał Pstrucha posługuje się lekkim piórem, które nie wprawia
czytelnika w zakłopotanie, czy zmęczenie. Książkę mimo trudnej tematyki czyta
się lekko i przyjemnie, z odpowiednią dawką napięcia. Autor stosuje narrację
trzecioosobową, która pozwala spojrzeć na wydarzenia z perspektywy różnych
bohaterów. Powieść nie nudzi i nie wywołuje zmęczenia, fabuła mimo
nagromadzenia dziwnych zdarzeń nie wydaje się przesadzona.
W mojej opinii mimo drobnych potknięć, to bardzo ciekawy i udany debiut, o prawdziwie intrygującej fabule. Od
tej książki trudno oderwać uwagę, czym bliżej końca tym więcej różnorodnych
emocji, szokujących odkryć, które wywołują pewien strach, a nawet zmuszają, aby
się zatrzymać i zastanowić nad brutalnością otaczającego nas świata, nad konsekwencjami czynów wynikających z chorej wyobraźni. Nigdy nie wiadomo, co
czyha na nas za rogiem, do jakich wyborów zmusi nas nieoczekiwany bieg
wydarzeń. Książka świetnie obnaża nieograniczone możliwości pokręconego
ludzkiego umysłu, który nieustannie podąża w kierunku zaspokajania wszelkich
potrzeb. Nie ma barier, aby osiągnąć chore pragnienia, jakże łatwo zatracić się
w mglistości własnego rozumu, który skrycie wiedzie do działań wymykających się
spod własnej świadomości. Szalenie łatwo przeistoczyć się w człowieka, którego
zachowanie odbiega od norm, wiedzione wyłącznie niecodziennym instynktem. Krótko mówiąc, nietrudno przekroczyć granicę między dobrem a złem.
Reasumując „Pod
podłogą” Michała Pstruchy to świetny pomysł na zajmującą
rozrywkę po ciężkim i męczącym tygodniu pracy. Ta książka pozwala zupełnie
zapomnieć o codzienności bowiem autor umiejętnie, strona po stronie wprowadza
czytelnika w wypaczone tajniki ludzkiej psychiki, systematycznie intrygując,
niepokojąc, wzbudzając napięcie i potęgując coraz większą ciekawość. Im bliżej
końca, tym bardziej fascynująco, chwilami nawet szokująco i złowrogo. Natomiast
zakończenie zwieńczone satysfakcjonującym wyjaśnieniem wszystkich wątków. Mnie
oczywiście tożsamość Łukasza udało się w pewnym momencie rozszyfrować, nie zmienia
to jednak faktu, że autor niejednokrotnie zaskoczył mnie rozwiązaniem wielu
innych tajemnic. Bardzo trudno pisać o tej książce, aby nie zepsuć czytelnikom
dobrej zabawy, dlatego na tym zakończę.
Słowem,
jeśli lubicie thrillery psychologiczne, które niosą ze sobą napięcie i stan
niepokoju, wciągając w mroczny i pokręcony świat ludzkich umysłów, to jest to
książka, której powinniście dać szansę — zachęcam do jej lektury! Sama
będę się przyglądać autorowi i niecierpliwie wyczekiwać kolejnej książki — według
mnie tkwi w nim wielki potencjał — myślę, że Michał
Pstrucha może nas jeszcze nie raz pozytywnie zaskoczyć!
Na uwagę
zasługuje także ciekawa i niepokojąca szata graficzna — w moim odczuciu
Oficynka kolejny raz spisała się na medal, sprawnie przyciągając uwagę
czytelnika!
„Śmierć to nie tragedia umierającego, tylko jego rodziny…”.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu:
Jak zwykle cudne zdjęcia:) Książkę mam na uwadze, bo jest jak najbardziej w moim guście.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja. Chyba się skusimy :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
No proszę, nie wiedziałam, że mamy w Łodzi takiego pisarza. Chętnie przeczytałabym tę książkę :)
OdpowiedzUsuńDziś już mam dostęp do komputera, to mogę Cię poczytać. Nie wiem sama dlaczego z telefonu, się nie ładuje :( Co do samej książki, to właśnie na nią czekam, wierzę, że mnie zachwyci.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że napisałaś o tej książce, bo w przeciwnym razie na pewno bym ją przegapiła. A tak z chęcią zabiorę się za thriller psychologiczny z akcją rozgrywającą się na dodatek niedaleko mojego miejsca zamieszkania :) Wszystko przemawia za tym, żeby zapoznała się z powieścią Pstruchy.
OdpowiedzUsuńLubię thrillery psychologiczne, a poza Twoją recenzją dodatkowo kusi mnie ta okładka, ale nie czuję ogromnej potrzeby, żeby sięgnąć po tę książkę. Może kiedyś się skuszę, ale nie w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńLubię dawać szanse debiutom , szczególnie polskim :) będę polowała na tą książkę w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńDobrze napisane thrillery psychologiczne, to coś idealnego dla mnie. Skoro to debiutancka książka, to na pewno warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńOd początku mnie intrygowała, a Twoja recenzja... no, muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam thrillery psychologiczne więc ta propozycja jest idealna dla mnie, z chęcią przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNajpierw przykuła moją uwagę rewelacyjna okładka, w dodatku na Twoich zdjęciach zyskuje wiele uroku ;)! Potem opis sprawił, że nabrałam chęci na ten thriller. Muszę dopisać do swojej kolejki, dzięki za recenzję!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że dobre dialogi to najtrudniejsza sprawa i że bardzo ciężko jest napisać je tak, by brzmiały naturalnie i realistycznie. Niemniej jednak mam wrażenie, że jak na debiut autor tych potknięć za dużo nie zaliczył. Lubię thrillery i cenię książki psychologiczne, a takie połączenie sprawia, że mam chęć mieć ją już tu i teraz :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię thrillery, które trzymają w napięciu, więc myślę, że to książka dla mnie. Do tego okładka bardzo przykuwa oko ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to tamto... MUSZĘ TO PRZECZYTAĆ :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie czytałam żadnego thrillera psychologicznego, będę mieć ,,Pod podłogą" na uwadze!
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo ciekawa, lubię takie historie z mocno rozbudowaną psychologiczną charakterystyką bohatera i intrygującymi szczegółami:)
OdpowiedzUsuńOficynka wkroczyła na scenę i nieźle sobie radzi prawda? Trzeba im pogratulować wyczucia rynku i nosa do debiutów ;)
OdpowiedzUsuń