Kategoria: kryminał
"Jestem emocjonalnym zombi. Nie mam serca. Niszczę wszystko, czego się dotknę. A już nie daj Boże, jak się zaangażuję… Apokalipsa gwarantowana". |
Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia Wasze miasteczko zalewa fala brutalnych i tajemniczych
zbrodni, które łudząco przypominają te, o których czytaliście w najnowszej
powieści. Brzmi dość złowieszczo i natychmiast wywołuje dreszcz emocji?
Jednakże, czyż rzeczywistość nie bywa szalenie podobna do kreowanej przez wielu
artystów fikcji? A może, właśnie fikcja bywa inspiracją dla nieobliczalnych
ludzi? Czy to raczej otaczający nas świat podsuwa wiele wartych uwagi wydarzeń,
na podstawie których kreuje się iluzję? Bez wątpienia działa to w obie strony.
Wiktoria Moreau jest mistrzynią kryminałów, której kolejne powieści odnoszą
ogromny sukces. Jednakże, kiedy w miasteczku dochodzi do tajemniczych
morderstw, a ona zostaje posądzona o plagiat, idealny i poukładany świat
Wiktorii niespodziewanie zostaje wywrócony do góry nogami. Pojawia się zwątpienie, które szerzy masę problemów bowiem kto, stoi za tajemniczymi morderstwami i jakim sposobem
nieopublikowana jeszcze powieść pisarki trafiła w ręce ogromnej korporacji,
która notabene planuje wytoczyć jej proces o zniesławienie? Fikcja wydaje się zupełnie
pochłaniać rzeczywistość, zatraca się jej granica a miasteczkowa społeczność,
staje w obliczu zagrożenia, które wywołuje wyłącznie strach i frustrację.
"Dwie kolejne ofiary wyłowione z wody pojawiły się niespodziewanie… […] Kobieta i mężczyzna. Przytuleni, zatopieni w sobie. A tak naprawdę to przywiązani jedno do drugiego, przodem, głowa przy głowie, obejmując się i trzymając się za ręce. […] Dwa ciała, ciasno ze sobą związane, jak wieczni kochankowie, dryfujący w ciszy po zimnych wodach rzeki, tym razem bez worków z cementem. Ich dłoniom, ściśniętym szarym sznurkiem, brakowało dwóch palców serdecznych". Str. 351
"450 stron" Patrycji Gryciuk jest książką, którą trudno określić gatunkowo bowiem
mamy w niej odrobinę kryminału, thrillera oraz romansu i to w moim odczuciu
chwilami w stylu harlequina. Jest mi niezwykle trudno ocenić tę powieść,
ponieważ darząc ogromną sympatią Autorkę, dostrzegam wiele zalet, ale niestety
nie potrafię przymknąć oka na pewne wady. Myślę też, że moje oczekiwania były
dosyć wysokie, a stało się tak nie tylko za sprawą szeregu pochlebnych
recenzji, ale przede wszystkim, dlatego, że Autorka postawiła sobie wysoką
poprzeczkę debiutancką powieścią, którą niedawno miałam przyjemność przeczytać. Po
lekturze "Planu", który wywołał we mnie całą paletę emocji,
spodziewałam się przynajmniej takiego samego poziomu w niniejszej powieści, a jednak tak się
nie stało. Patrycja Gryciuk bez wątpienia ma lekkie pióro, dlatego jej książki
pochłania się z przyjemnością i lekkością. Autorka potrafi budować napięcie, realnie
oddawać uczucia i myśli bohaterów, jednakże odnoszę wrażenie, że w "450
stronach" kolejny raz pojawił się pewien schemat. Po pierwsze
niezdecydowana i trochę pogubiona główna bohaterka, po drugie dookoła niej mężczyźni,
przystojni, mądrzy, bogaci i szaleńczo w niej zakochani, umiejący poświęcić dla
niej wszystko. Wiktoria
jest dla mnie postacią trochę bezbarwną, niebudzącą wielu emocji, może poza
irytacją, którą niewątpliwie ta postać we mnie wywoływała.
"Trafił się jej jak ślepej kurze ziarno, jak spadająca gwiazda pochmurnemu niebu. Przytrafił się jej bez żadnego powodu. Nieoczekiwany". Str. 215
Tymczasem Mackenzie Stanford to bohater, który według mnie jest postacią nadto
idealną, wprost nierzeczywistą. W trakcie lektury tej opowieści można bardzo
szybko go pokochać, zatracić się w jego wspaniałych cechach nie tylko tych
zewnętrznych, ale przede wszystkim w jego wnętrzu. Jest mi niezwykle
trudno wyobrazić sobie takiego faceta w realnym życiu. Według mnie nie posiada
żadnej rysy, co powoduje, że nie do końca mogłam uwierzyć i wczuć się w rozwijającą relację między Wiktorią, a Stanfordem. Ten wątek kojarzył mi się wyłącznie
z pięknym i wyidealizowanym harlequinem, w którym pojawia się nadmierna słodycz i błogość powodująca swoisty przesyt. Ponadto ukazuje się także były mąż
Wiktorii, kolejny mężczyzna, którego można kochać bez pamięci za jego dobroć, wyrozumiałość
i same pozytywne cechy. Przecież realne życie nie znosi idealizmu, a wykreowane postaci chwilami są nadto doskonałe, przez co aż nierealne. Wspomnę jeszcze o zakończeniu, które w moim odczuciu okazało się mało zaskakujące i zwyczajnie nie wywołało większych emocji.
"Wczoraj, z tobą, zapomniałem. Po prostu zapomniałem, że coś lub ktoś poza nami w ogóle istnieje".
Str. 217
"Wczoraj, z tobą, zapomniałem. Po prostu zapomniałem, że coś lub ktoś poza nami w ogóle istnieje".
Str. 217
Natomiast z całą pewnością Patrycji Gryciuk idealnie udało się zatrzeć granicę
między światem fikcji a światem rzeczywistym. Bardzo podobał mi się
pomysł, w którym Autorka umiejętnie wplata w fabułę swojej powieści fikcję
literacką wykreowaną przez innego pisarza, kolejnego bohatera niniejszej
książki. Ponadto fala pojawiających się morderstw, ciekawa intryga, trwające dochodzenie, kwestie
związane z rynkiem wydawniczym i medycznym, wiele tajemniczych wątków, które
czytelnik odkrywa na kartach tejże powieści oraz lekki i przystępny styl Autorki to z pewnością niezaprzeczalne atuty niniejszej książki.
Reasumując, "450 stron" Patrycji Gryciuk to kolejna
porywająca i frapująca powieść, którą czyta się z ogromną przyjemnością i
lekkością. Mimo wymienionych wad stanowi zajmującą i dobrą rozrywkę, może nie na miarę Harlana Cobena,
którego wspomina Remigiusz Mróz w swojej sentencji na okładce, ale z pewnością
jest to dobra książka, która u nie jednego czytelnika wywoła wiele emocji i pozostawi po sobie uczucie
dobrze spędzonego czasu. Z niecierpliwością czekam na kolejną powieść, która
wyjdzie spod intrygującego pióra Patrycji Gryciuk. Serdecznie polecam.
"Wiktoria lubiła pisarską samotność. Tę duchową i tę dosłowną. Przebywanie sam na sam ze swoimi myślami. Lubiła kreowanie świata i wchodzenie do niego na całe godziny, czasami nawet całe dni i noce. Czuła się wtedy wyróżniona — obdarowana możliwością zmieniania i tworzenia otoczenia bez ruszania się z fotela" str. 201
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Lubię książki które zawierają w sobie kilka gatunków, w tym thriller, kryminał i romans. Myślę że nawet tych kilka wad nie będzie stanowiło dla mnie problemu. Bardzo chcę ją przeczytać. Już niedługo zabiorę się za czytanie i sama jestem ciekawa, jakie będą moje odczucia po lekturze :). Co prawda nie czytałam "Planu", więc "450 stron" to będzie moje pierwsze spotkanie z twórczością Patrycji Gryciuk. Mam nadzieję że nie ostatnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
Zatem niecierpliwie czekam na Twoją recenzję :) Być może wady, o których wspomniałam, dla Ciebie będą stanowiły zaletę :) Udanej lektury :)
UsuńNiestety byłam troszkę bardziej zawiedziona tą powieścią, ale obie oceniłyśmy wątek miłosny tak samo - harlequin, również nie mogłam znieść tej idealności niemal wszystkich postaci, zwłaszcza męskich kochanków bohaterki, ech, niestety książka nie zyskała mojej sympatii w najmniejszym nawet calu...
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Doskonale Cię rozumiem, jak jednak dostrzegłam kilka zalet ;) Ale nad wyraz idealni kochankowie drażnią i z pewnością nie stanowią dla mnie wymarzonych bohaterów, niemniej jednak jest gro czytelniczek, które kochają takie historie, dlatego nie należy skreślać książki w oczach innych, stąd moja ocena ;) A o wadach wspomniałam chyba dosyć wyraziście, także osoby nie lubiące tego typu postaci, czy wątków będą mogły same zdecydować, czy mają ochotę na tę książkę ;) Pozdrawiam ciepło i dziękuję za rzeczowy komentarz :)
UsuńNie podoba mi się taka gatunkowa mieszanka. Uważam, że kryminał koniecznie powinien zawierać watki obyczajowe, które mogą go uczynić jeszcze lepszym, ale jestem uczulona na wplatanie romansów. A Twoje skojarzenie z harlequinami budzi we mnie grozę i przerażanie :) Widziałam, że książka budzi skrajne emocje a ja chyba nie mam chęci, żeby się przekonać, jak by było u mnie. Myślę, że znam odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńJa natomiast lubię mieszankę gatunkową, ale jeżeli pojawia się harlequin to z pewnością bardzo obniża moją ocenę, ale zdając sobie sprawę, że jest gro czytelniczek, które kochają takie historie postanowiłam wymienić wady i zalety, aby potencjalni odbiorcy mogli zdecydować sami :) Ja sięgając po tę książkę miałam za sobą wyłącznie pozytywne opinie, napaliłam się na nią bardzo i niestety nie spełniła moich oczekiwań, aczkolwiek książka nie jest zła, mimo wad czyta się ją lekko i całkiem przyjemnie :) Pozdrawiam ciepło :) Ale oczywiście rozumiem Twoją awersję, nic na siłę :)
UsuńNie przepadam za kryminałami, choć o tej książce było wyjątkowo głośno ;). No cóż, może kiedyś i na mnie w tej kwestii przyjdzie czas - może kiedyś się przekonam do takich mieszanek ;).
OdpowiedzUsuńTo nie zupełnie kryminał, znajdziesz tutaj jeszcze inne gatunki, książka trudna do sklasyfikowania :) Nic na siłę, ale warto czasem troszkę poeksperymentować :) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńLubię kiedy kryminał nie jest tylko kryminałem :) ta książka od dłuższego czasu mnie nęci i mam na nią wielką ochotę :) ciekawe tylko czy mi się spodoba : )
OdpowiedzUsuńRównież jestem ciekawa, zatem sięgaj i czytaj :) Może ta mieszanka okaże się dla Ciebie ciekawym doświadczeniem ;) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńChyba każda recenzja tej książki na którą się natykam jest pozytywna. W ogóle to wydawnictwo ostatnio świeci triumfy na blogach i widzę, że ma się coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
No ta recenzja z pewnością nie jest w 100% pozytywna ;) Raczej pośrednia ;) Pozdrawiam :)
UsuńSwoją przygodę z tą autorką zacznę właśnie nie od "Planu" ale od tej książki, gdyż już czeka na mnie na półce. Obym była zadowolona.
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci zazdroszczę przeczytania tej powieści. :) Okładka jest prześliczna, a i samo streszczenie akcji wydaje mi się bardzo interesujące. :) Z pewnością przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie ciągnie do tej książki, tak jak i Planu - jednakże nie mogę na nią natrafić w bibliotece o ile w ogóle się u nas znajduje.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Plan" tej autorki i bardzo przypadł mi on do gustu, dlatego już od premiery czyham na "450 stron". Ty dodatkowo mnie zachęciłaś :) Szkoda, że to nie jest jednak Cobein, ale spróbuję ocenić sama, jeśli mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy podoba mi się współczesna literatura polska. Ostatnio dzięki Tobie odkryłam Katarzynę Bondę, więc może i ta książka mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńJak tylko pojawiły się pierwsze recenzje tej powieści to byłam nią bardzo zainteresowana. Później jednak więcej czytelników sięgnęło po "450" stron i okazało się, że książka ma też kilka dość znaczących minusów, o których Ty również wspomniałaś. Nadal chcę poznać tę historię, ale jednak nieco zmniejszę oczekiwania, bo już teraz wiem, że będę zgrzytać zębami z irytacji skoro wszyscy mężczyźni to takie ideały i to na dodatek zakochani w bohaterce.
OdpowiedzUsuńRzadko czytam książki polskich autorek, ale po tę powieść chciałabym sięgnąć - początkowo zupełnie nie zwróciła na siebie mojej uwagi, ale kiedy przeczytałam opis i spotkałam kilka zaskakująco entuzjastycznych opinii, zmieniłam zdanie. Chciałabym się przekonać, jak to wszystko wypadło, bo wpasowuje się to w moje klimaty. Co prawda kilka z wymienionych przez ciebie minusów jest odstraszających, ale myślę, że dam szansę autorce. I na pewno sięgnę po jej debiutancką powieść, skoro tak bardzo ci się podobała!
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
"Plan" polecam bardzo, to naprawdę fascynująca powieść, oczywiście nie idealna, ale świetnie się czyta :) 450 stron podobało mi się mniej, niemniej jednak to dobra książka, dla mnie tylko za dużo w tym wszystkim cech harlequina ;) Sięgnij i przeczytaj, przekonaj się sama, bo być może to co stanowiło dla mnie wadę, dla Ciebie może być zaletą :) Życzę udanej lektury i pozdrawiam ciepło :)
UsuńSzkoda, że trochę zawiodłaś się na tej książce. Mnie osobiście bardzo przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńMnie znacznie bardziej podobał się "Plan", ale Panią Patrycję darzę ogromną sympatią i z pewnością sięgnę po kolejne książki tej pisarki :)
UsuńOd jakiegoś czasu zerkam na tę książkę, a zerkanie się wzmogło, kiedy przeczytałam Twoją pochlebną opinię "Planu". Miałam nadzieję, że ta książka również będzie takim dużym "wow", a tu widzę, że ocena mieści się w granicach średniej...
OdpowiedzUsuńHmmm, ciekawe, czy moje spotkanie z twórczością pani Patrycji, które zamierzam zacząć od tej powieści, nie będzie strzałem w stopę (a może raczej w stopkę redakcyjną :P). Przekonamy się wkrótce. :) Pozdrawiam serdecznie :)
Tak, "Plan" zrobił na mnie spore wrażenie, ta książka chociaż ciekawa i całkiem przyjemna odrobinę mnie rozczarowała. Przede wszystkim za ten powiew harlequinem i nadto idealnymi kochankami... ale wierzę, że wielu czytelniczkom tacy bohaterowie przypadną do gustu :) Ja wolę tych brzydkich, z wadami i rysami, są dla mnie bardziej wiarygodni ;)
UsuńNiecierpliwie czekam na Twoją recenzję, życzę udanej lektury :)
Dziękuję i również pozdrawiam :)
Nawet nie wiesz jak niecierpliwie czekałam na Twoją recenzję 450 stron. Mamy podobny gust i mogę śmiało powiedzieć, że wyznaczasz kierunek niczym sprawny kompas :) Podejrzewam więc, ze i mnie trochę rozczaruje najnowsza książka Pani Patrycji. nie mniej jednak zamierzam ją przeczytać :) trochę z sentymentu do Plany, a trochę z przekorą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Olu za przemiłe słowa, gust mamy podobny i cieszy mnie to ogromnie :) Przeczytaj i oceń sama, a ja niecierpliwie czekam na Twoją opinię, jestem bardzo ciekawa jak odbierzesz 450 stron :) Ja jestem trochę rozczarowana, dlatego, że Plan wywołał u mnie wiele emocji, tutaj tak niestety już nie było... ale książka całkiem przyjemna, tylko ten nadmiar słodyczy nie przypadł do mojego gustu :)
UsuńNie będę oryginalna dołączając się do komentarza Oli, ale przyznaję jej 100% rację. :-) Ja też wierzę w Twój gust literacki i skoro nie zachwyciła Cię książka "450 stron", prawdopodobnie i mnie nie zachwyci. Mimo to, chyba i tak ją przeczytam ze względu na sentyment do "Planu". Ciekawi mnie ten nadmiar słodyczy i romans połączony z wątkiem kryminalnym. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam :-) Bardzo lubię Twoje zdjęcia - i te z kwiatami i te "domowe". Zawsze masz na nie jakiś pomysł i w niebanalny sposób nawiązujesz do tematyki książki. Pozdrawiam ciepło:-))
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu, to bardzo miłe :) Lejecie z Olą miód na moje serducho :) Absolutnie nie uważam się za autorytet, czy jakikolwiek wyznacznik, niemniej jednak miło mi, że zostałam obdarowana tak dużym zaufaniem :) Ale rzeczywiście nasze gusta się pokrywają i chyba wzajemnie możemy czerpać od siebie inspirację i to jest piękne :) Ostatecznie nie lubię negować książek, jednakże zawsze staram się napisać o tym co mi się podobało, a co nie... reszta zależy od czytelników, niech sami decydują czy chcą czytać daną książkę, czy jednak nie :) Ciszę się, że mimo wad, które wymieniłam, masz ochotę nadal sięgnąć po tę powieść, bo to absolutnie nie jest zła książka, tylko nie trafiła w pełni w mój czytelniczy gust ;) Toteż mimo wszystko polecam, z pewnością nadal będę sięgała po książki P. Gryciuk, również mam sentyment do "Planu", czekam na Twoje wrażenia z lektury 450 stron :)
UsuńDziękuję Asiu za wszystkie miłe słowa, one zawsze dają mi motywację i ogromnie cieszą :) Również Cię pozdrawiam i życzę przyjemnego popołudnia :)
Jeszcze kilka dni temu bardzo chciałam zdobyć i przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja ostudziła moje zapały i napełniła mnie niepewnością, czy rzeczywiście chcę przeczytać tą powieść. Póki co dam sobie na wstrzymanie, mam masę innych, mam nadzieję, że lepszych i ciekawszych książek niż ta ;)