Kategoria: literatura współczesna
Wydawnictwo: Black Publishing
Rok wydania: 2015
ISBN 978-83-8049-072-7
Liczba stron: 280
Moja ocena: 7,5/10
|
"Wieczne dziecko zaślepione urokiem matki".
Skojarzenia, które jako pierwsze powinny nasuwać się, kiedy
słyszymy słowo mama? To dobroć, ciepło, spokój, łagodność,
poczucie bezpieczeństwa, miłość. Mama, to ktoś, kto bez względu
na okoliczności wyciąga do nas pomocną dłoń, jest zawsze gotowa służyć dobrą radą, przytulić i ukoić nasz smutek. Zawsze o nas pamięta i stara się zrozumieć, jest nieoceniona
i niezastąpiona. W dzieciństwie jest dla nas największym darem, który
otrzymaliśmy od życia. Kochamy ją miłością bezgraniczną, bowiem jest całym
naszym światem. Kiedy dorastamy naszym wspomnieniom z dzieciństwa towarzyszy właśnie mama, a pamięć o niej zawsze ogrzewa nasze serca...
Niestety nie każde dziecko ma to szczęście, aby wychowywać
się u boku kochającej matki, która jak nikt potrafi otoczyć opieką i czułością. To
smutne bowiem na świecie jest coraz więcej porzuconych dzieci, skazanych na
łaskę losu. Domy dziecka, ogniska wychowawcze i inne tego typu instytucje przepełnione
są niechcianymi i niekochanymi dziećmi. A te, które mają szczęście i trafiają
do rodzin adopcyjnych, często przez całe życie marzą o tym, aby odnaleźć matkę
biologiczną. Ale czy zawsze warto ją poznać?
"Jak mogłaś, mamo?! Co z ciebie za człowiek?! Kim ty w ogóle jesteś?! Bawisz się w Boga?! Ty nie masz serca!" str. 254
Sylwia od najmłodszych lat żyła w poczuciu odtrącenia, bowiem
jako mała dziewczynka została porzucona przez swoją matkę, trafiła do domu
dziecka, a następnie została adoptowana. Jednakże nowa rodzina nie była
doskonała. Jej adopcyjna mama, chociaż bardzo się starała nie potrafiła
obdarzyć Sylwii wystarczającą troską, dlatego dziewczynka nie czuła się przy
niej zupełnie bezpiecznie. Jako dorosła kobieta sama została mamą, jednakże los
nie był dla niej łaskawy i Sylwia zapadła na okrutną chorobę. Diagnoza była
niczym wyrok, bowiem okazało się, że kobieta choruje na anemię aplastyczną,
czyli upośledzenie funkcji szpiku - objawia się ono produkowaniem przez szpik
kostny niewystarczającej ilości czerwonych i białych krwinek. Niezbędny stał się przeszczep, Sylwia w obawie o swoje życie i przyszłość córki postanowiła odnaleźć swoją biologiczną rodzinę. Dlatego zwróciła się z
prośbą do Poli, dziennikarki śledczej, która mimo wielu wątpliwości i własnych problemów postanowiła
pomóc Sylwii. Kobiety rozpoczęły trudną walkę z czasem, jednakże surowe i
bezwzględne prawo skutecznie utrudniło szybkie dotarcie do bliskich Sylwii. W
trakcie poszukiwań przyszło im zmierzyć się z niewygodną prawdą, odkryły
sekrety, które zakłóciły ich dotychczasowe życie i wprowadziły w nie wiele
chaosu.
"Wszystko żyło tu swoim życiem: grzyb piął się po ścianach, kłębu kurzu sunęły po podłogach, plamy od dziecięcych palców rozprzestrzeniały się na szybach". Str. 100
W moim odczuciu Małgorzata Warda bardzo realnie i obrazowo ukazała problem
związany z porzucaniem dzieci, nie tylko od strony prawnej, gdzie procedury często
stanowią wartość znacznie wyższą od potrzeby niesienia szybkiej pomocy. Autorka
doskonale zobrazowała także rozterki i dylematy porzuconego dziecka oraz rodzin
adopcyjnych. Świetne nakreśliła portrety psychologiczne dwóch kobiet, których
życie kryje w sobie wiele tajemnic. Ta historia jest niczym złożona łamigłówka,
którą czytelnik składa na podobieństwo puzzli, tworząc zaskakujący obraz. Fabuła
toczy się dwutorowo, toteż śledząc czasy współczesne, chwilami przenosimy się
do przeszłości, a tam poznajemy tę historię od zupełnie innej strony, bowiem
widzimy ją oczami małego, porzuconego i zagubionego dziecka, potem nastolatki,
a następnie dorosłej już kobiety. Ponadto autorka ukazała tę historię ze strony
dwóch bohaterek, poznajemy nie tylko trudne życie Sylwii, ale także Poli,
której przeszłość również kryje w sobie wiele tajemnic. Zakończenie przynosi
pełną satysfakcję, bowiem zaskakuje i wywołuje wiele emocji.
"Dla smutku czas nie istniał" str. 206
Było to moje trzecie spotkanie z twórczością Małgorzaty
Wardy, kolejny raz otrzymałam bardzo nostalgiczną, poruszającą i smutną
historię. Ta powieść wywołuje ogrom emocji, wprowadza w umysł czytelnika melancholię
i cierpienie, zupełnie przenika, chwilami rani serce. Mimo wielu tajemnic,
które nieustannie odkrywałam na kartach tej powieści, nie była to dla mnie
łatwa lektura, bowiem ta historia ma w sobie wiele goryczy i żalu, która powoli
wypełnia umysł czytelnika.
"Najpiękniejsza na niebie" nie jest łatwą i
przyjemną lekturą, to szalenie poruszająca książka o ogromnej samotności i
odrzuceniu, o poszukiwaniu miłości i zrozumienia. Ta powieść ukazuje jak przykra
jest walka z chorobą oraz jak skomplikowany bywa pojedynek o lepszą przyszłość
dla swoich bliskich. To wyjątkowo wnikliwa i refleksyjna książka, która głęboko
zapada w pamięć, wywołuje smutek i przygnębienie, niemniej jednak pokazuje jak
ważna w życiu jest nadzieja i determinacja, jak wiele dzięki niej można
osiągnąć. To bardzo cenna i mądra powieść, którą szczerze polecam!
Po lekturze tej książki utwierdziłam się w przekonaniu, że
Małgorzata Warda jest pisarką, po której książki mogę sięgać z wielkim
spokojem, bez obaw o rozczarowanie. Bez wątpienia jest wnikliwą obserwatorką, nie
boi się trudnych tematów, a jej powieści ukazują historie, które mają
odzwierciedlenie w realnym życiu.
"Gdy odchodzimy wie o tym tylko garstka ludzi".
Str. 272
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Wydaje się ciekawa. Słyszałam o autorce - może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może Ci się spodobać, chociaż tyle w niej smutku i goryczy, to jednak cenna i mądra książka :)
UsuńCiekawa ksąźka
OdpowiedzUsuńCiekawa ale i smutna. Skuszę się na nią na pewno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz takie nostalgiczne i smutne historie, ta powinna Ci się spodobać, polecam :)
UsuńCzytałam kiedyś "Miasto z lodu" tej autorki. Miło ją wspominam, więc z pewnością kiedyś sięgnę po kolejną jej książkę :)
OdpowiedzUsuńA lektura "Miasta z lodu" ciągle przede mną, stoi i cierpliwie czeka na mojej półce :) Cieszę się, że Tobie się podobała i ja pewnie niebawem po nią sięgnę :)
UsuńTo pierwsza książka autorki, którą przeczytałam i muszę przyznać, że nabrałam ochoty na kolejne. Poznałam również "Nikt nie widział, nikt nie słyszał", ale nie podobała mi się już tak bardzo :)
OdpowiedzUsuńRównież czytałam "Nikt nie wiedział, nikt nie słyszał", masz rację jest mniej ciekawa, ale jednak warta uwagi, czytałam jeszcze "Jak oddech", to kolejna książka, która mi się podobała :)
UsuńJak dla mnie za bardzo przygnębiająca, a teraz nie bardzo mam ochotę na takie ciężkie lektury. Kolejny raz piękne zdjęcia. Czy myślałaś nad założeniem konta na instagramie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOczywiście nic na siłę, rozumiem, że nie masz ochoty na tak ciężki, emocjonalny kaliber... Dziękuję :) Nie rozważałam opcji założenia konta na instagramie ;) ale dziękuję za sugestie ;) Również pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam i autorkę i jej twórczość. A książka "Najpiękniejsza na niebie" bardzo mnie poruszyła. Piękna.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię tę autorkę, a przede mną w tym miesiącu kolejna jej powieść :)) Piękna i bardzo smutna...
UsuńNawet nie wiesz, jaką mam ochotę na tę książkę. Od dawna atakuje mnie ze wszystkich stron na blogach. Na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci ją Wiolu, jestem przekonana, że docenisz jej wartość :)
UsuńCzuję opór przed tego typu powieściami ze względu na wątek zmagania ze śmiertelną chorobą. Nie mogę o takich rzeczach czytać bez przypłacenia tego kilkudniowym smutkiem i atakiem hipochondrii, więc raczej podobnych powieści unikam. Chociaż np. u Picoult takie wątki mi nie przeszkadzają, więc też nie ma reguły.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale, nic na siłę, ale jeżeli kiedyś poczujesz ochotę na taką literaturę sięgnij i spróbuj się przekonać, to smutna, ale piękna, bardzo refleksyjna i cenna książka :)
UsuńWiedziałam, że Ci się spodoba. Książki autorki mają w sobie specyficzny urok, który wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Polecam tej autorki sekund do Io i Jak oddech- te dwie do tej pory czytałam i obie mocno mnie poruszyły.
OdpowiedzUsuńTak, ja też bardzo lubię tę autorkę, jest to trzecia moja książka M. Wardy, również czytałam "Jak oddech" i jeszcze "Nikt nie widział, nikt nie słyszał", a "5 sekund do IO" jest w moim lipcowym stosiku i z pewnością przeczytam ;) I zgadzam się z Tobą książek M. Wardy się nie zapomina :)
Usuń"Nikt nie widział, nikt nie słyszał" teoretycznie mam . W praktyce podróżuje po rodzinie i nie wiem kiedy do mnie wróci :D Lubię autorkę z jeszcze jednego powodu. Często umieszcza akcję w mojej rodzinnej miejscowości- Gdyni. Uwielbiam patrzeć na moje miasto oczami innych ludzi :)
UsuńMieszkasz w Gdyni? Cudownie! Wiesz, że na urlop w tym roku wybieram się do Jastrzębiej Góry? To całkiem blisko... ;) Ale dzieli nas cała Polska, Ty mieszkasz na północy, ja na południu... :(
UsuńNie slyszałam nigdy o autorce. Wydaję mi się jednak, że książka mocno by mnie zasmuciła i wprowadziła w melancholijny nastrój.. Zostawię ją sobie na zimowy wieczór :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rozumiem, lato to idealna pora na coś lżejszego i bardziej optymistycznego :)
UsuńZaintrygowałaś mnie! Jak będę miała okazję z pewnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się zaciekawić Cię tą książką, bardzo jestem ciekawa jak Ty być ją odebrała :)
UsuńWiem, że się powtarzam, ale uwielbiam Twoje klimatyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA co do samej książki, to jakoś nie mam do niej przekonania, choć zastanowię się jeszcze.
Dziękuję Ci Cyrysiu! Powtarzaj się ile chcesz, to bardzo miłe :)
UsuńRozumiem, nic na siłę, wiem, że Ty wolisz zdecydowanie inne klimaty :) ale chętnie poznałabym Twoje zdanie na temat tej powieści :) Może kiedyś...
Mam na uwadze tę książkę już od jakiegoś czasu. Nawet wzięłam udział w konkursie, gdzie można ją wygrać. Mam nadzieję, że mi się uda i będę miała okazję ją przeczytać:) Lubię książki, które poruszają ważne kwestie. Ta się właśnie taka wydaje:)
OdpowiedzUsuńPS. Super zdjęcia po raz kolejny. Jestem pewna, że w rzeczywistości Twój ogródek wygląda jeszcze lepiej:)))
Polecam Ci ją z czystym sumieniem :) Małgorzata Warda posługuje się świetnym językiem, jej książki mają odzwierciedlenie w świecie rzeczywistym i niosą w sobie wiele cennych treści, bardzo ją lubię i z przyjemnością sięgam po jej powieści, w tym miesiącu też zaplanowałam lekturę jednej z Jej najnowszych książek :)) Bardzo jestem ciekawa Twojego zdania na temat tej powieści...
UsuńPS. Dziękuję Ci bardzo, to bardzo mały ogródek i pomału kończą się nowe miejsca do zdjęć ;)) ale dopóki jest lato, większość zdjęć będzie z mojego ogródka... ;)) Pozdrawiam i życzę przyjemnego tygodnia :)) Mam nadzieję, że udało Ci się wypocząć podczas przedłużonego weekendu ;))
Świetny język to już jest pierwszy plus:) Mam trochę dosyć niedbałego i dziecinnego języka po mojej ostatniej lekturze "Kochając pana Danielsa". Także chętnie sięgnę po prozę Małgorzaty Wardy. Myślę, że uda mi się to zrobić jeszcze podczas tego lata:)
UsuńPS. Nawet z małego ogródka da się wyczarować bajeczny klimat, co widać na każdym Twoim zdjęciu:) Również życzę Ci miłego tygodnia i czekam na Twoją recenzję "Eleonory i Parka". Sama przymierzam się do tej książki i zastanawiam się, czy warta jest wszystkich zachwytów innych blogerów. Co do weekendu udało mi się wypocząć, aczkolwiek brak stałego kontaktu z moim laptopem był sporym wyzwaniem:) Chyba powoli uzależniam się od blogowania...:)))))
To przede wszystkim nie jest banalna historia... myślę, że powinnaś być zadowolona... :)
UsuńRecenzja "E&P" pojawi się najpóźniej w czwartek ;)) Ale już mogę Ci powiedzieć, że książka bardzo mi się podobała, nie jest bez wad, ale dzięki niej przez moment poczułam się jak nastolatka ;p
Cieszę się, że udało się wypocząć, ja niebawem też wyjeżdżam na urlop, pewnie laptop będzie znacznie rzadziej w użytku w tym okresie :)) zobaczymy, dostęp do internetu będę miała, ale czy znajdę czas? Nie wiem... ;) Pozdrawiam :*
Ksiazki Malgorzaty Wardy biore w ciemno, uwazam ja za najlepsza polska pisarke :)
OdpowiedzUsuńRównież chętnie sięgam po książki M.Wardy :)
UsuńOkładka jest bardzo intrygująca, tytuł także. Myślę, że się za nią zabiorę. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki autorki są pełne emocji. To mi się podoba, że nie boi się poruszać trudnych tematów.
OdpowiedzUsuń"Najpiękniejsza..." warto przeczytać :)
To prawda, warto :) bardzo lubię twórczość tej autorki :)
Usuńczytałam jedną książkę autorki, ale po Twojej recenzji już wiem, że to po prostu dobra pisarka. Z przyjemnością przeczytam pozostałe książki, jak tylko wyjdę z bieżących zaległości ;)
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam Twoją recenzję książki "5 sekund do IO", mam tę powieść w lipcowym stosiku :) sama niebawem przeczytam :) Cieszę się, że moja recenzja przekonała Cię do twórczości M. Wardy,to naprawdę wartościowa pisarka, która nie boi mierzyć się trudnymi kwestiami i robi to w naprawdę wiarygodny i rzetelny sposób :) chociaż jej książki są często bardzo smutne, to warto po nie sięgać :)
UsuńTej autorki czytałam do tej pory tylko jedną książkę, ale już mam na uwadze kolejne w tym ,,Najpiękniejszą na niebie" :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, a jaką książkę już czytałaś?
Usuń