Kategoria: literatura współczesna / obyczajowa Wydawnictwo: MUZA SA. Rok wydania: 2015 ISBN 978-83-287-0224-0 Liczba stron: 272 |
Moja ocena: 7/10
„Pieniądze dają szczęście, jeśli mamy się nimi z kim dzielić”.
Wyobraźcie sobie, że wygrywacie potężną fortunę w loterii totolotka. Olbrzymie pieniądze, które pozwalają — jak za sprawą czarodziejskiej różdżki — zupełnie odmienić Wasze dotychczasowe życie. Co byście zrobili, zostając z dnia na dzień MILIONEREM? Ja już od dawna mam w głowie plan i takie małe marzenie do spełnienia, tylko los mi nie sprzyja i ciągle nie mogę trafić szóstki w totka ;).
Katarzyna Pisarska — niepoprawna optymistka, pełna poczucia humoru — od zawsze i na zawsze kocha zwierzęta. Po zaadoptowaniu pierwszego psiaka ze schroniska – Rocky'ego zaangażowała się w promowanie adopcji czworonogów. Po jego śmierci, w jej domu zawitał Hacker, uśmiechnięty kundelek, którego można było podziwiać w czołówce „Psich adopcji”. „Adoptując jednego psa nie zmienisz świata, ale zmieni się świat dla tego jednego stworzenia” to motto, którym Kasia Pisarska kieruje się w swoich działaniach promujących psie adopcje. Jest także autorką programów telewizyjnych, inicjuje akcje społeczne takie jak: Weź mnie, Miasto Misek, Pocker the Polish DOGtrotter. Autorka uwielbia podróże, gotowanie oraz pisanie, w tym roku zadebiutowała optymistyczną powieścią, w której nie zabrakło dobrego humoru, psich bohaterów, a także wszelkich odcieni smaków i kulinarnych zapachów słonecznej Italii, w której autorka mieszkała przez kilka lat.
Weronika i Laura to główne bohaterki niniejszej powieści. Zwyczajne kobiety, tuż przed czterdziestką, trochę pogubione i rozczarowane życiem, w które wkradła się nuda i monotonia. Laura pracuje w podrzędnym piśmie modowym, pisze mało ambitne artykuły, a jej szef doprowadza ją do obłędu. Prywatnie samotna kobieta, żyjąca z dnia na dzień, bez przygód i uniesień, przyjaźni się z Weroniką, która jest nieszczęśliwą, niespełnioną i zdradzaną żoną. Pewnego dnia, na skutek nieprzyjemnego zdarzenia Weronika wyjeżdża na wycieczkę do Włoch, gdzie zupełnie spontanicznie postanawia zagrać w loterii Enalotto, jej los trafia główną wygraną, którą jest kilkanaście milionów euro. Kobiety podejmują decyzję, aby w zupełnej tajemnicy wyruszyć do Mediolanu w celu odebrania nagrody — po drodze napotykają wiele przeszkód i zabawnych sytuacji, które na zawsze odmienią ich życie.
„Chcesz się zemścić? Weź go na weekend w góry, schlej w trzy dooopy, pokłóć się z nim i powiedz, że zmieniasz hotel. Poczekaj, aż pójdzie do pokoju, rozbierz do naga, zostaw kartkę na poduszce: Byłeś wspaniały, tę noc zapamiętam na zawsze, całuję gorąco. Jurek.” Str. 14
„Wiedziałam, że tak będzie” to bardzo optymistyczna i pogodna powieść, pełna zabawnych i zwariowanych sytuacji, a także ciepła i wszelkich oznak altruizmu. Książkę czyta się niezwykle szybko i lekko, stanowi doskonały sposób na relaks po ciężkim i męczącym dniu. Przy lekturze tej powieści po prostu się odpoczywa, książka idealnie wpasowała się w moją potrzebę przeczytania czegoś zwiewnego i niezobowiązującego. To jedna z tych publikacji, która nie zapada mocno w pamięć czytelnika, ale pozwala przez krótką chwilę zapomnieć o codzienności, o problemach i troskach, rozmarzyć się i zwyczajnie złapać oddech. „Wiedziałam, że tak będzie” to pozornie bardzo banalna i przewidywalna historia, jednakże niepozbawiona pozytywnego przesłania, które zwraca uwagę na tak często pomijane, czy zapominane wartości, jakimi są przyjaźń, miłość, życzliwość, zaufanie czy po prosu bezinteresowna pomoc. Ponadto autorka w rzeczywisty i bardzo przyjemny sposób przemyciła w tej książce mnóstwo włoskich smaków i zapachów, które działają niezwykle mocno na wyobraźnię czytelnika. Przez krótką chwilę mogłam przenieść się oczami wyobraźni, do wyjątkowego, odrobinę zapomnianego miasteczka we Włoszech, poznać włoski temperament — którego również nie brakuje głównym bohaterkom — poczuć smak i zapach tamtejszej kuchni i trochę ogrzać się w ciepłym i przyjemnym słońcu, ale także poczuć nastrój nadchodzących świąt. Słowem autorka oddała w ręce czytelniczek książkę, która zaraża optymizmem, pomyślną energią i dobrym humorem pokazując, że warto marzyć i spełniać swoje pragnienia bez względu na wiek. A my kobiety, możemy odrobinę identyfikować się z bohaterkami tej książki.
Fot. źródło |
Dodatkowo Kasia Pisarska tworząc niniejszą powieść, nie zapomniała o psich bohaterach, zwłaszcza o tych, które czekają w schroniskach na dobre, ludzkie serce, która przygarnie i obdarzy je miłością, troską i odrobiną ciepła. Wspomniała także o fantastycznej akcji, której jest inicjatorką, mianowicie Pocker The Polish Dogtrotter, czyli Przygarnij Pockera i pomóż opuszczonym zwierzętom. Zarówno psiaki, jak i wspaniałomyślna inicjatywa przewijają się przez karty niniejszej powieści, zwracając uwagę czytelnika nie tylko na ludzi i ich codzienną egzystencję, ale także na zwierzęta, które w pełni zależne od naszych decyzji i zachowań często przez ludzką bezmyślność, tudzież egoizm zupełnie niepotrzebnie i bezsensownie cierpią. W tej publikacji nietrudno odczuć miłość autorki do zwierząt oraz jej optymizm i radość życia, wypływa ona dosłownie z każdego słowa, wywołując zadowolenie i mnóstwo sympatycznych emocji.
Książkę polecam tym czytelnikom, którzy szukają w literaturze wytchnienia, lekkiego i przystępnego stylu, odrobiny humoru i szalonych pomysłów bowiem „Wiedziałam, że tak będzie” ma bardzo optymistyczną i pogodną siłę wyrazu, nie obciąża strudzonego po ciężkim dniu umysłu czytelnika, daje swoisty spokój i rozluźnienie, wywołuje uśmiech, a także chwilową zadumę. Pozwala się rozmarzyć i chociaż przez chwilę uwierzyć, że i my możemy w każdej chwili odmienić własne lub czyjeś życie… wystarczy tylko trafić szóstkę w totka! ;)
„[…] wszyscy chcemy być piękni, młodzi i bogaci, ale gdy jest się samotnym, nic nie cieszy”.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję autorce Katarzynie Pisarskiej.
dziękuję autorce Katarzynie Pisarskiej.
Fot. źródło |
oraz Warszawskiemu Wydawnictwu Literackiemu MUZA SA.
Czytałam już kilka recenzji tej książki i mam na nią wielką ochotę :) Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać w niedługim czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
P.S. szablon świąteczny po prostu cudny :-)
Cieszę się, że planujesz przeczytać tę powieść :) Ciekawa jestem jak ją odbierzesz :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
PS.Bardzo dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że Ci się podoba mój nagłówek :)
Nie mam żadnej wątpliwości, że jest to książka dla mnie. W sam raz na wytchnienie pomiędzy świątecznymi przygotowaniami. :-) Już wiesz, jak się cieszę, że wpadła dziś w moje ręce. :-) Jestem niezmiernie ciekawa, jak główne bohaterki spożytkują wygraną i czy w końcu odnajdą swoje szczęście. Fajnie, że nie jest to kolejna opowieść o nastolatkach, ale o pełnokrwistych kobietach w sile wieku. Podobnie jak Ty, mam trochę przesyt New Adult. :-) Jak zwykle wyczarowałaś piękne zdjęcia, doskonale dopasowane do kolorystyki okładki. Wiesz, że zawsze bardzo interesują mnie Twoje książkowe stylizacje. :-) Są po prostu jedyne w swoim rodzaju.:-)))
OdpowiedzUsuńFajnie Asiu, że wpadła właśnie w Twoje ręce, jestem bardzo ciekawa jak ją ocenisz :) Z niecierpliwością będę wyglądać recenzji :) Podzielam Twoją radość :) Oj, nie o nastolatkach! Wreszcie coś o dojrzałych kobietach, czyli o kobietach takich jak ja, tzn. przed czterdziestką ;)) Bo w moim życiu zdecydowanie panuje większy ład, ale tej wygranej to zazdroszczę bohaterkom ;)) Już ja doskonale wiedziałabym co zrobić z taką kwotą ;))
UsuńDziękuję Kochana za wszystkie miłe słowa, one zawsze ogromnie radują moje serce :)
Myślę, że nie pozwolę tej książce długo leżeć na półce i zrecenzuję ją zaraz po świętach. :-) Ja mam zdecydowanie przesyt New Adult oraz powieści o samobójstwach. Ostatnio za dużo naczytałam się smutnych, depresyjnych książek, więc takie radosne "Wiedziałam, że tak będzie" będzie idealne. :-) Oj, ja też doskonale wiedziałabym, co zrobić z wygraną. :-)) PS. Widzę, że czytasz teraz "Wielkie kłamstewka". Czekam z niecierpliwością na Twoje wrażenia. :-))
UsuńJa też mam przesyt NA :) I też ostatnio czytałam same ciężkie książki, które mocno angażowały mój umysł, dlatego "Wiedziałam, że tak będzie:, była idealną odskocznią, dała mi wiele radości, naładowała pozytywną energią, po prostu odpoczęłam przy tej książce :)
UsuńRozmarzyłam się, oj chętnie przygarnęłabym taką sumkę ;)
PS. Tak, kończę "Wielkie kłamstewka" :) Mam bardzo mało czasu na lekturę, czytam po kilka rozdziałów, trochę mi to psuje odbiór tej książki, ale teraz jestem coraz bliżej wyjaśnienia zagadki i cały czas o niej myślę, nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła spokojnie usiąść i totalnie się w niej zaczytać :) Miłego dnia Kochana :*
Ja po przesycie NA, na święta wybrałam sobie same "babskie" książki typu: "Cicha 5" i "Siedem życzeń". Tylko jak zwykle nie ma zbyt wiele czasu na czytanie... Rozumiem doskonale, że czytanie w pośpiechu może zakłócić odbiór, ale i tak mam nadzieję, że pozytywnie odbierzesz "Wielkie kłamstewka". :-) Również życzę miłego, owocnego dnia. :-*
UsuńJa też nie mam w świątecznym stosiku żadnych NA ;)) U Ciebie bardzo świąteczne pozycje :) Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii względem obu książek, o których wspomniałaś... ja również bardzo chcę je przeczytać :) Lektura "Wielkich kłamstewek" już za mną ;) absolutnie nie rozczarowała mnie ta książka :) Nie mogę tylko znaleźć czasu na napisanie recenzji ;)) Może uda mi się na jutro, pod warunkiem, że zarwę noc, w dzień nie mam w ogóle czasu na książki ;(
UsuńDziękuję Asiu, dzień zapowiada się owocnie, ale w kwestii kulinarnej... dzisiaj kolejne wypieki, tym razem ciasta ;)) Pozdrawiam ciepło :*
Powinnaś być profesjonalnym fotografem, bo robisz cudowne zdjęcia :) Co do samej książki - mam ją na półce, tylko czasu brak, żeby za nią się zabrać. Ale może po świętach w końcu się skuszę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Cyrysiu za uznanie, ale do profesjonalnego fotografa to brakuje mi odpowiedniego sprzętu i fachowej wiedzy, to totalna amatorszczyzna, ale z sercem ;)) Skro książka jest już a Twojej półce, niecierpliwie czekam na Twoją opinię :)
UsuńZapowiada się ciekawa książka, więc pewnie niebawem ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kate-with-books.blogspot.com/
Przede wszystkim jest zabawna i dodaje pozytywnej energii :) Zachęcam do jej lektury :)
UsuńAleż u Ciebie świątecznie.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach, mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją zdobyć i przeczytać :)
:) W końcu Święta już za rogiem... w moim domu pachnie już świętami to i na blogu muszą być widoczne ;))
UsuńCieszę się, że planujesz ją przeczytać :) Zachęcam i chętnie poznam Twoje zdanie :)
Pozdrawiam :)
Jestem w tej książce absolutnie zakochana, dawno nie czytałam tak optymistycznej powieści;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Jest niezwykle optymistyczna :)
UsuńWiedziałam, że ta książka będzie bardzo optymistyczna i, że Ci się spodoba. Leży już na mojej półce i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńJest bardzo pozytywna i idealnie wstrzeliła się w moją potrzebę przeczytania czegoś lekkiego i zabawnego, przekazującego wyłącznie optymizm i dobry humor :)
UsuńMyślę, że powieść mogłaby mi się spodobać, bo to są moje klimaty, więc pewnie przeczytam. :) Czasem warto sięgnąć po coś pozytywnego! :D
OdpowiedzUsuńOj, warto :) Właśnie po to, aby uśmiechać się w trakcie lektury i po zamknięciu książki czuć dawkę pozytywnej energii :)
UsuńDużo dobrego i słyszałam i czytałam o tej powieści, więc może się skuszę, chociaż rzadko sięgam po tego typu lektury. Niemniej opis fabuły i Twoja recenzja zachęcają, więc sądzę, że można spróbować, zwłaszcza że niecodziennie czyta się o bohaterkach, które z dnia na dzień tak się wzbogaciły :)
OdpowiedzUsuńOj, nie wiem Dominiko, czy Ciebie usatysfakcjonuje ta powieść ;)) Wiem, że lubisz bardziej ambitną literaturę i jesteś wymagającym czytelnikiem... a to jest bardzo banalna i przewidywalna powieść, ale ma w sobie pewien urok bowiem jest zabawna i nieustannie wywołuje uśmiech na twarzy, no i autorka wspaniale przekazuje swoją pozytywną energię w tej książce :) Szybko o niej zapomnę, ale w trakcie lektury poczułam odprężenie, spędziłam z nią naprawdę przyjemne chwile :) Była dla mnie lekturą idealną, po tych wszystkich wymagających lekturach, które czytałam w ostatnim czasie :)
UsuńNo wiesz, ostatnio przeczytałam powieść o zombie, co według powszechnych standardów ambitną literaturą nie jest :) Po prostu jestem czepialska, a na dodatek przez całe studia analizowałam różne teksty kultury i weszło mi w krew :P Takie lekkie, relaksujące książki też są potrzebne, więc nadal podtrzymuję zdanie, że będę o powieści myśleć w przypływie chandry lub złego humoru :)
UsuńTrudno mi oceniać, czy powieści o zombie są ambitne, czy nie... nie czytam tylko z powodu braku zainteresowania tym tematem, zdecydowanie preferuję powieść o realnej treści ;) To dobrze, że jesteś czepialska, z pewnością to Cię wyróżnia... zresztą w sumie, nigdy nie pomyślałam, że jesteś czepialską osobą, lubię czytać Twoje recenzje, dokładnie analizujesz tekst, piszesz rzeczowo i na temat, świetnie się Ciebie czyta, wspominasz o tym, co Cię drażni i robisz to w ciekawy sposób :)
UsuńZatem bardzo jestem ciekawa Twojej opinii na temat tej lekkiej i humorystycznej opowieści :) Dla mnie właśnie stała się idealną odskocznią po ciężkich i przygnębiających książkach :) Bardzo się cieszę, że trafiła w moje ręce :) Pozdrawiam ciepło Dominiko, przesyłam także uściski dla Twoich wspaniałych psiaków :)
Dziękuję za tyle miłych słów, od razu rośnie motywacja do pisania i prowadzenia bloga :) Również pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDrobiazg, napisałam co myślę :) zasługa leży po Twojej stronie :) Dlatego pisz i zarażaj innych miłością do książek :) Miłego dnia Dominiko :)
UsuńMam tę książkę i liczę właśnie na taką lekką, zabawną lekturę. :)
OdpowiedzUsuńJeśli liczysz na lekką i zabawną powieść, to z pewnością się nie rozczarujesz :) Jest urocza i pełna humoru :) Czyta się ją szybko i z przyjemnością :) Pozdrawiam ciepło Kasiu :)
UsuńNa razie chyba nie mam ochoty na tę książkę, ponieważ zaplanowałam inne tytuły na ten miesiąc, ale za jakiś czas może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJak dawno mnie tu nie było! Ale Aguś, obiecuję, że się poprawię :D
OdpowiedzUsuńCo do książki: optymizm i pogoda to coś co mi się przyda ;)
Ostatnio szukałam takiego właśnie wytchnienia i nutki optymizmu, ale wśród swoich stosików niestety nie mogłam na nic takiego trafić. Mam wrażenie, że ta książka wnosi lekki powiew świeżości na rynku wydawniczym :)
OdpowiedzUsuń