|
„[…] w życiu nie ma prostych dróg i prostych wyborów”.
Sięgając po książkę kobiecego duetu Agnieszki Jeż oraz Pauliny Płatkowskiej „Nie
oddam szczęście walkowerem” miałam przekonanie, że przede mną lektura łatwa,
lekka, przyjemna i zabawna, tymczasem po przeczytaniu pierwszych stu stron
książka wywoływała we mnie spore zaskoczenie oraz mnóstwo sprzecznych emocji.
Przyczyną tak skrajnych wrażeń było zachowanie dwóch głównych bohaterek, które
na przemian doprowadzały mnie do irytacji, złości i sprzeciwu jednocześnie
wzbudzając żal, litość i współczucie. Lektura niniejszej publikacji okazała się
dla mnie bardziej emocjonująca niż zakładałam — dlaczego? O tym opowiem za
chwilę…
Bohaterkami tejże opowieści są dwie kobiety po trzydziestce, obie aktywne
zawodowo. Jagoda jest mężatką, szczęśliwą matką dwójki dzieci — chłopca i
dziewczynki. Zasadniczo można śmiało powiedzieć, że Jagoda prowadzi spokojne i
ustabilizowane życie. Jej mąż jest lekarzem — spokojnym, zrównoważonym i
odpowiedzialnym człowiekiem. Ona pracuje w kobiecym czasopiśmie, udzielając
porad strapionym i zagubionym kobietom. Pozornie w jej życiu wszystko układa
się gładko i bez większych przeszkód, brakuje tylko namiętności, szaleństwa i
spontaniczności w relacji z mężem, co wywołuje mnóstwo irytacji, dając powody
do kłótni i spięć między małżonkami. Z biegiem czasu w ich związek wkrada się
rutyna i obojętność.
Malina jest rozwódką wychowującą samotnie
córeczkę, z dala od byłego męża, bez większego wsparcie ze strony bliskich.
Malina pracuje w katolickim periodyku, jest osobą głęboko wierzącą,
jednocześnie bardzo samotną i zagubioną.
Jagoda z Maliną to przyjaciółki ze szkolnych lat, jednak każda z nich wchodząc
w dorosłość, podążyła własną drogą. Obie kobiety skoncentrowały się na życiu
rodzinnym i zawodowym, oddalając się od siebie na długie lata. Jednak
przewrotny los kolejny raz krzyżuje ich drogi, dzięki czemu odnawiają przyjaźń
— zaczynają się spotykać — jednak przede wszystkim piszą do siebie maile, w
których zwierzają się z własnych problemów, są dla siebie wsparciem, służąc
sobie radą i podporą. Każda z nich na swój sposób boryka się z samotnością i
problemami życia codziennego. Z czasem wplątują się w zaskakujące relacje,
które wprowadzają w ich życie odrobinę szaleństwa, wzniecając w ich sercach
żar, którego nie doświadczały od dawna. Czy jako dorosłe i ustatkowane kobiety
mają prawo koncentrować się na osobistym szczęściu, po drodze zdradzając własne
ideały? Czy ich szaleństwo dostarczy im wyłącznie beztroski i upojenia, czy
raczej zupełnie zrujnuje ich dotychczasowe stabilne, ale monotonne życie? O tym
przeczytajcie już sami, sięgając po literacki debiut duetu Agnieszki Jeż oraz Pauliny Płatkowskiej „Nie oddam szczęścia walkowerem”.
„[…] życie obiera nas z młodzieńczych ideałów jak z kolejnych warstw cebuli”.
(str. 49).
Autorki stworzyły książkę, której bohaterki to postacie fikcyjne, a jednak
sprawiają wrażenie kobiet wyciągniętych dosłownie z realnego życia, jakby
prosto z naszego otoczenia. Ich sylwetki bywają bardzo prawdziwe, to kobiety z
krwi i kości, takie, które mijamy, idąc ulicą, jadąc windą, czy robiąc zakupy w
osiedlowym markecie. Bardzo łatwo się z nimi identyfikować, porównywać do
przyjaciółek, koleżanek z pracy, czy nawet doszukiwać się podobieństw wśród
kobiet z naszych rodzin. A jednak wywołały we mnie mnóstwo złości bowiem ich
postępowanie, zupełnie zaprzeczało ich własnym zasadom, czyniąc z nich hipokrytki, tym
samym łamiąc także i moją hierarchię wartości. Czym głębiej wchodziłam w tę
powieść, tym więcej niejasnych i sprzecznych emocji wyciągała ze mnie ta
historia — naturalnie przede wszystkim za sprawą poczynań głównych bohaterek.
Bywały chwile, kiedy miałam ochotę krzyknąć i przywołać je do porządku, a za
chwilę potrafiłam im współczuć, bo sprawiały, że zdołałam poczuć ich gorycz i
rozdarcie, potrzebę bycia kochanym i rozumianym. Jednak ciągle nie mogłam
zapomnieć, że dookoła są dzieci, które ponoszą konsekwencje ich chwilami
kuriozalnych decyzji. Zresztą nie tylko kobiety powodowały moją irytację,
męskie charaktery również nie były pozbawione wad. Ostatecznie nasuwa się przykry
wniosek, dorośli ciągle popełniają błędy, często nie ponosząc większych
konsekwencji, natomiast dzieci, jako baczni obserwatorzy otaczającej ich
rzeczywistości bardzo boleśnie odczuwają rozterki i potknięcia dorosłych.
„Dzieci to taki czuły barometr. Pokaż mi dziecko, a powiem ci, jak wygląda jego dom rodzinny”. (str. 84).
Słowem lektura niniejszej książki była dla mnie emocjonalnym rollercoasterem,
działając na moje uczucia niczym rozpędzony pociąg, z którym przyszło mi się
zderzyć — chwilami bolało, irytowało, wzruszało, ale i bawiło! To słodko-gorzka
historia, w której zakończenie sprawiło, że niestety poczułam się trochę rozczarowana —
za dużo słodkawego lukru — szkoda, gdyż wspomniany lukier spowodował, że ta historia
odrobinę oderwała się od rzeczywistości. Niemniej jednak warto sięgnąć po tę
książkę, chociaż napisana w formie maili, czyta się ją z dużym
zaciekawieniem, swoistym napięciem i wzburzeniem, ale i z sentymentem oraz
uśmiechem. Ponadto napisana jest bardzo barwnym i niebanalnym językiem, ta
historia bez wątpienia skłania do wielu refleksji, odniesienia się do własnego
życia i otaczającej nas rzeczywistości, ale także do postawienia śmiałych pytań
— czy istnieje granica, której nie można przekroczyć, aby wreszcie poczuć się
szczęśliwym i spełnionym, ewentualnie czy można wyznaczyć margines wieku, w
którym traci się prawo do realizacji ukrytych pragnień? Po lekturze tej
publikacji w mojej głowie roi się jeszcze wiele innych pytań, na które trudno udzielić jednoznacznych odpowiedzi — obcowanie z tą książką było dla mnie naprawdę ciekawym doświadczeniem. Jeśli lubicie
historie, w których postaci łudząco przypominają ludzi mieszkających dookoła
nas, w których losy bohaterów oddają naturę współczesnego świata, które
wywołują emocjonalną burzę, stawiają pytania, na które brak oczywistych odpowiedzi — koniecznie sięgnijcie po tę nietypową, ale intrygującą powieść!
„Sumienia nie da się zmanipulować”.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję:
Jestem bardzo ciekawa tej książki ;) Mam nadzieję, że będę miała okazję przekonać się, czy mamy podobne odczucia ;)
OdpowiedzUsuńJedyne czego mogę się już domyślać, to to że na pewno nie przypadnie mi do gustu właśnie to lukrowe zakończenie.
Pozdrawiam ;)
Cieszę się! Też mam nadzieję, że będziemy mogły porównać swoje odczucia :). No zakończenie mnie odrobinę rozczarowało, nie mogłam o tym nie wspomnieć - chyba w prawdziwym życiu sprawy układają się zupełnie inaczej, chociaż bywa i tak, ale niezwykle rzadko ;)
UsuńRównież pozdrawiam! :)
Ach.Jestem ciekawa czy będę miała podobne wrażenia. Zobaczymy. Pięknie to wszystko opisałaś.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać Twojej recenzji Beatko! :) Jestem ogromnie ciekawa, czy i tym razem będziemy miały podobne refleksje :).
UsuńDziękuję za miłe słowa <3.
Pozdrawiam cieplutko! :)
A ja przeczytam. Pozdrawiam, Diana. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!Życzę udanej lektury Diano!
UsuńRównież pozdrawiam! :)
Mnie chyba najbardziej interesuje to jak dwóm kobietom udało się stworzyć coś tak dobrego. Czy były az tak zgodne, czy praca nad książką trochę trwała? ;) Twoja recenzja jest świetna! Chętnie po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem szalenie ciekawa, jak autorki tworzyły tę powieść, która była Jagodą, a która Maliną ;) Czy pracowały wspólnie nad obiema bohaterkami, czy może właśnie podzieliły role :).
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa Daria i cieszę się, że udało mi się Cię zachęcić do lektury tej książki, chętnie poznam Twoją opinię! :)
Pozdrawiam! :)
Bardzo mnie ciekawi, jak na mnie podziała ten lukier, czy nie odbije się czkawką, czy też inną książkową niestrawnością. :) Będę polować na tę pozycję, szczególnie dlatego, że lubię sprawdzać autorów o moich inicjałach (co prawda pomężowych, ale no ;)) :P
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam! :)
PS. Wielkie wow, że udało Ci się upolować kolejną książeczkę w ramach współprac i innych biznesów. ;) Gratulacje. :) Chyba będę musiała prywatnie zdobyć przepis, jak to robić. ;)
Powiem Ci, że ja też jestem bardzo ciekawa, jak ocenisz tę książkę, dlatego trzymam kciuki, aby trafiła jak najszybciej w Twoje ręce :) W tej książce zmieniłabym zakończenie i byłoby idealnie, bohaterki budzą emocje, lubię takie postacie - nawet jeśli postępuję niezgodnie z moimi zasadami ;).
UsuńPS. Ostatnio dopisuje mi szczęście, dlatego stosy rosną w zastraszającym tempie, a ja nie nadążam czytać ;) Już prawie nie śpię ;) Prywatna rozmowa bardzo mile widziana ;) Również pozdrawiam!
Widać, że bohaterowie potrafią zaleźć za skórę i wzbudzić w czytelniku skrajne emocje. Opis fabuły przyciąga jednak mój wzrok więc czuję się zainteresowana :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj potrafią :) I to jest zaletą tej książki, lubię bohaterów, którzy wzbudzają szereg emocji :) Bardzo jestem ciekawa jak odebrałabyś tę powieść :) Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńTeż spodziewałam się lekkiej lektury i zaskoczyłaś mnie, że to taki emocjonalny rollercoster.
OdpowiedzUsuńBo to ostatecznie jest lekka lektura, ale zachowanie bohaterek podziałało na mnie tak, że chwilami byłam wściekła i poirytowana ich postępowaniem, które zaprzeczało ich wcześniejszym zasadom czyniąc je hipokrytkami, a chwilami im współczułam i stąd ten emocjonalny rollercoster ;)
UsuńNie czytałam tej książki
OdpowiedzUsuńMimo atutów nie jestem do niej przekonana
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy sama mam chęć na taki rollercoster i drażniące bohaterki, zwłaszcza, że wokół wydaje się tyle cudownych historii dla kobiet i o kobietach :)
OdpowiedzUsuńTo drażniące bohaterki wywołały u mnie efekt emocjonalnego rollercostera, drażniły mnie, bawiły i było mi ich żal ;). Osobiście lubię, kiedy bohaterowie wzbudzają szereg różnorodnych emocji, dlatego książka mi się podobała, chociaż zakończenie mnie odrobinę rozczarowało :). Oczywiście rozumiem, nic na siłę :). Pozdrawiam! :).
UsuńJak zazwyczaj takie książki nie budzą mojego entuzjazmu, tak teraz mam ochotę na tę historię. Może to zasługa nietypowej formy w jakiej opowiedziana została ta historia, może bohaterek przypominających prawdziwych ludzi, a może tych skrajnych emocji, których też mam nadzieję doświadczyć. W każdym razie, będę rozglądać się za tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńTak, forma nietypowa - kiedy zaczęłam czytać byłam zaskoczona, że cała książka napisana została za pomocą maili, ale czytało mi się bardzo dobrze :) Natomiast bohaterki chwilami denerwowały mnie okropnie, wywołując mnóstwo sprzecznych emocji i w moim wypadku zadziałało to na plus, naprawdę miałam ochotę nimi potrząsnąć, ale to dlatego, że działały przeciwko moimi zasadom, ale i własnym ;) To naprawdę ciekawy debiut, zmieniłabym tylko zakończenie ;) ale to wyłącznie moje zdanie inne czytelniczki mogą być zachwycone! :)
UsuńMam nadzieję, że przeczytasz i będę mogła poznać Twoje zdanie Dominiko :)
Pozdrawiam! :)
Czekałam na tę recenzję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że finalnie książka przypadła Ci do gustu :) Ja niecierpliwie będę oczekiwać teraz moich kolejnych książkowych zakupów, dzięki którym będę miała tę powieść :) Liczę na to,że i mnie się spodoba. Pozdrowienia :)
Dziękuję Adrianna :)
UsuńTak, książkę, jak najbardziej polecam, to udany i wart uwagi debiut! :) Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii, cieszę się, że chcesz ją przeczytać :) Życzę udanych zakupów i satysfakcjonującej lektury :) Pozdrawiam! :)
Ostatnio często gdzieś mi się ten tytuł przewijał. Po przeczytaniu recenzji stwierdzam, że historia chyba nie dla mnie. Niesamowicie irytują mnie takie bohaterki.
OdpowiedzUsuńOczywiście rozumiem, nic na siłę! :) Pozdrawiam :)
UsuńZawsze się zastanawiam, jak Ty robisz takie cudne zdjęcia? :)
OdpowiedzUsuńCo do książki, to muszę się z Tobą zgodzić, bo zachowanie bohaterek wywołało we mnie szereg emocji. Najbardziej irytowało mnie to, że zaprzeczały swoim zasadom :/
Dziękuję Ci bardzo, chociaż tym razem efekt nie jest dla mnie satysfakcjonujący! ;)
UsuńDokładnie, mnie również najbardziej irytowało to, że działały przeciwko swoim zasadom ;). Cieszę się, że mamy podobne refleksje! :)
Bardzo pouczająca i zmuszająca do przemyśleń powieść. Udany duet!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam Wiolu :)
UsuńGdy bohaterki/bohaterka wydaje się wyjęta z realnego życia oceniam to na duży plus. Może trochę irytować, ale jakby była cukierkowo słodka i niesamowicie idealna nie dałabym rady doczytać takiej pozycji do końca... :)
OdpowiedzUsuńTo dobra książka, naprawdę warta przeczytania, niestety zakończenie, jak dla mnie mało realne, ale to moje jedyne zastrzeżenia, także polecam :)
UsuńKsiązka zawiera tylko i wyłącznie maile między Jagodą i Maliną? ;p (btw. cóż za smaczne imiona;pp).
OdpowiedzUsuńHm, czuje się zachęcona! i jeśli tylko będę miała okazję na pewno przeczytam :)
Pozdrawiam
Rav http://swiatraven.blogspot.com/
Tak, książka napisana jest w formie wiadomości mailowych między Jagodą i Magdą vel Maliną ;), pisząc fachowo książka należy do gatunku powieści epistolarnej ;). Imiona smakowite, a książkę oczywiście polecam!
UsuńRównież pozdrawiam! :)
Hmmm, po Twojej stonowanej recenzji dałabym tej książce ocenę 4/10... Widać, że raczej średnio wpasowała się w Twoje gusta, więc sama też nie będę specjalnie rozglądać się za tym tytułem. Choć z drugiej strony bardzo ciekawią mnie rozmowy przyjaciółek, które spotkały się po latach. Ciekawe też, czemu bohaterki są irytujące i co takiego zrobiły, że kłóciło się to z Twoim systemem wartości? Chyba rzeczywiście był to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. :-) Super zdjęcie Kochana. Wiesz, że nigdy, przenigdy nie mam dość kwiatów. :-) Miłego i zaczytanego weekendu Ci życzę. Pozdrowionka. :-)
OdpowiedzUsuńNie, książka jest świetna, to naprawdę udany i ciekawy debiut :) Główne bohaterki wzbudzały we mnie ambiwalentne uczucia, działały niezgodnie z moją hierarchią wartości, ale to nie znaczy, że książka mi się nie podobała :) Odrobinę rozczarowało mnie zakończenie, bo jak dla mnie było nadto słodkie, życie w takich przypadkach rzadko podsuwa tak gładkie rozwiązania :) Jeśli będziesz miała okazję, koniecznie przeczytaj tę książkę, ja podeszłam do niej bardzo emocjonalnie, ponadto lubię, kiedy bohaterowie książek budzą w mnie różnorodne uczucia, to że np. ich nie polubię, czy się z nimi nie zgadzam, nie wpływa na wartość książki, w tym wypadku tak jak pisałam, tylko zakończenie mnie rozczarowało. Reasumując, autorki stworzyły bardzo ciekawą i skłaniającą do refleksji historie, i napisały ją w świetnym stylu :)
UsuńDla mnie był to emocjonalny rollercoaster, bo w trakcie czytania, towarzyszyły mi sprzeczne emocje, względem zachowania Jagody i Maliny :)
Dziękuję Asiu za miłe słowa, zdjęcia tym razem nie są szczytem moich możliwości, robione przy sztucznym świetle, na szybko - nie dają pełnej satysfakcji, ale cieszę się, że mimo tego zostały przez Ciebie docenione :)
Dziękuję Kochana, Tobie również życzę wspaniałego weekendu :* <3
Lubię takie emocjonalne książki, a oprócz tego zaciekawiła mnie forma, w jakiej została napisana ;)
OdpowiedzUsuń