Kategoria: literatura piękna
|
„Wypadki są nieodłącznym elementem rzeczywistości,
łamią ludzkie nogi, serca i życia”.
łamią ludzkie nogi, serca i życia”.
„Kręgi albo kolejność zdarzeń” autorstwa Jana Antoniego Homy, to bardzo
oryginalna powieść, której lektura wzbudzała we mnie wiele skrajnych emocji.
Poświęciłam jej kilka nocy bowiem ta książka, wymagała ode mnie zupełnej ciszy,
spokoju i kontemplacji, a tylko nocą mogę osiągnąć stan duchowej równowagi,
który pozwoli w pełni oddać się czytanej lekturze. To nie była łatwa książka,
dlatego nie jest prosto o niej pisać, zrobiła na mnie trudne do
opisania wrażenie i z pewnością jeszcze długo będzie krążyć po mojej głowie.
Przedstawiona w niej historia jest szalenie nietuzinkowa, chociaż ukryta pod
płaszczykiem egzystencji zwykłych ludzi, którzy na skutek różnorodnych niepowodzeń
oraz trudnych i nieprzewidzianych zdarzeń uciekają, ukrywając się w
prowincjonalnym miasteczku. Tam próbują odnaleźć zagubioną tożsamość oraz sens
ludzkiego istnienia, aby wreszcie móc podążać wyłącznie stosowną i pomyślną
drogą.
Jan Antoni Homa — skrzypek, absolwent Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Solista, muzyk wielu formacji kameralnych i symfonicznych w kraju i za granicą. Od 2002 roku drugi koncertmistrz Filharmonii Brabanckiej w Eindhoven. W obliczu niedającej się ujarzmić nietrwałości dźwięku zainteresował się słowem pisanym.* W 2009 roku J.A. Homa zadebiutował kryminałem muzycznym „Altowiolista”, natomiast już w 2010 roku pojawiły się „Kręgi albo kolejność zdarzeń”. Następnie w 2012 roku nakładem Wydawnictwa MG ukazał się „Ostatni koncert”, który stanowi kontynuację „Altowiolisty”. W ostatnim czasie autor opublikował w postaci e-booka „Bunt manekinów”, który należy do gatunku fantastyki, jednakże twórca podkreśla, iż zdecydowanie bliżej jej do antyutopii niż fantasy.
„O ile bowiem w samej śmierci nie ma nic nienaturalnego, ba, wydaje się ona najbardziej nieuchronną ze wszystkich życiowych czynności i konsekwencji, o tyle śmierć przez zabijanie jest najbardziej wynaturzonym pogwałceniem tegoż życia najświętszej zasady”. Str. 337
Główny bohater tej historii to Marcin, nauczyciel polonista, który na skutek
przelotnego romansu z dyrektorką szkoły musiał pożegnać się z pracą nauczyciela
języka polskiego. Zraniony i rozczarowany postanawia przyjąć wakat wychowawcy w
odległym małym miasteczku o tajemniczo brzmiącej nazwie Zabijany Krochmalne.
Po drodze spotyka dziennikarza Rafała, który intrygując go swoimi
spostrzeżeniami i przemyśleniami, staje się dla niego bratnią duszą. Przyjacielem, który może
stanowić oparcie, stać się powiernikiem jego osobliwych obserwacji na temat
nowej społeczności, która wywołuje u niego dziwne zachowania, swoistą paranoję
wiodącą do dziwnych myśli i zachowań. W Zabijanach Krochmalnych jego
uwagę przyciąga także mały, wrażliwych chłopiec o imieniu Jakub, dla którego
zwierzęta są istotnym elementem jego życia, dla nich jest w stanie poświęcić
cały swój czas, a także narazić się na kłopoty i komplikacje. Jego uwagę
pochłania także milcząca dziewczyna o imieniu Aurelia. Jej wrażliwość,
delikatność, tajemniczość oraz świeża uroda niezwykle intrygują Marcina.
Jednakże prowincjonalną nudę i spokój zaburzają otaczające miasteczko Białe
Bagna, które są dla mieszkańców miejscem przeklętym i stanowią lokalną
tajemnicę. Budzą wielką trwogę, gdyż wiąże się z nimi upiorna legenda, w której
prawdziwość głęboko wierzą mieszkańcy Zabijan Krochmalnych. Czy bieg
i kolejność pewnych zdarzeń wpłynie w znaczący sposób na dalsze losy Marcina i
kręgu jego nowych przyjaciół? Czy przyniosą im spokój i ukojenie, czy może
dostarczą kolejnych przykrych doświadczeń i jaką rolę odegra w całej historii
mała Indianka ze szczepu Arapaho?
„Jeśli ktoś pochodził z tych słabych, a znalazł w sobie moc, aby się oprzeć i przeciwstawić miażdżącej obojętności i okrucieństwu świata, jego obowiązkiem jest podać rękę tym, którzy takiej siły i świadomości nie posiedli". Str. 95
Niniejsza powieść skłoniła mnie do wielu refleksji, nie tylko nad samą fabułą i
ukrytym przekazem tej historii, ale przede wszystkim nad stylem i osobowością
autora. Jan Antoni Homa stworzył książkę bardzo nieszablonową,
dojrzałą, nasyconą filozofią, wrażliwością oraz głębokimi przemyśleniami ukrytymi w sylwetkach
bohaterów, niby zwyczajnych, a jednak na swój sposób skrajnie doświadczonych,
skrzywdzonych, zagubionych i bardzo samotnych. Trudno zakwalifikować tę powieść
do konkretnego gatunku, to z pewnością literatura piękna, napisana w formie
współczesnej baśni z elementami fantastyki, posiadająca również cechy powieści psychologicznej, ukazującej zawiłą ludzką naturę. Powieść oparta jest w głównej mierze na narracji
trzecioosobowej, z małą ilością dialogów. Tej książki nie da się czytać szybko i bez namysłu, warto poświęcić jej więcej czasu, aby wyłowić jej istotę. Kiedy przejrzałam kilka pierwszych stron, poczułam się
zafascynowana niesłychanie estetycznym, wysublimowanym, wręcz poetyckim stylem
pisarza oraz intrygującą, owianą tajemnicą i melancholią historią, która już na
wstępie wzbudziła mój olbrzymi entuzjazm. Jednakże gdzieś w połowie książki
zaczynałam odczuwać odrobinę zmęczenia, ale tylko względem pewnych wątków,
które były mocno osadzone w sferze filozofii. Jednakowoż całość budzi swoisty
niepokój, smutek i szereg niejednolitych emocji.
Nie do końca wiem, jak ocenić tę powieść bowiem nie była ona
z pewnością dla mnie lekturą stricte rozrywkową, ani dającą ukojenie. Fascynowała i delikatnie męczyła mnie naprzemiennie, jednakże ostatecznie dała
wiele satysfakcji i powodów do zadumy, skłoniła do wielu refleksji w kwestiach
etycznych. Autor tą publikacją bardzo mocno zwraca uwagę na tematy związane z
konsumpcją, która w bardzo naganny i niehumanitarny sposób bazuje na
zwierzętach, które przecież są żyjącymi istotami, bytami czującymi w takim
samym stopniu jak ludzie. A jednak traktowane są bardzo przedmiotowo, często
zabijane w bezduszny i masowy sposób, niejednokrotnie wyłącznie po to, aby
zaspokoić próżne potrzeby niektórych ludzi. Wyczuwam w tej powieści filozofię
życia autora, być może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że Jan A. Homa sam
darzy ogromnym szacunkiem zwierzęta i prawdopodobnie jest wegetarianinem. Jego
książka w końcowej części jest pewnego rodzaju manifestem, który być może ma na
celu skłonić do zmiany stylu życia, dla sceptyków może być irytujący, natomiast
zwolenników powinien zachwycić. Nie oznacza to jednak, że dla osób lubiących
produkty pochodzenia zwierzęcego książka jest niestrawna, może ona natomiast
wywołać pewne refleksje, pozwolić na przeanalizowanie wielu kwestii związanych z bezdusznym traktowaniem zwierząt w ubojniach, jednakże raczej znacząco nie
wpłynie na zmianę stylu ich życia.
Reasumując, „Kręgi albo kolejność zdarzeń” Jana Antoniego Homy,
nie są lekturą rozrywkową, łatwą, lekką i przyjemną, to niewątpliwie powieść skierowana do wymagających
czytelników, którzy w książkach nie poszukują wyłącznie wartkiej i prostej
akcji. Tę powieść należy czytać w ciszy i spokoju, delektować się nią, smakować
każde słowo, które płynie z kart niniejszej książki niczym wysublimowana, ale niepokojąca muzyka.
Ponadto owa opowieść nacechowana jest olbrzymią samotnością, tęsknotą i
niepowodzeniem, które odbiło głębokie piętno w sercach bohaterów. Zawiera w
sobie także głębszą filozofią i tajemnicę, porusza również kwestie etyczne, które mocno
podkreślają znaczenie i role żywych istot, będących jednym organizmem,
elementem jednolitej konstrukcji, która nie może właściwie funkcjonować bez
choćby jednej cząsteczki. Bez wątpienia autor wykazał się niezwykłym kunsztem
literackim, który zachwyca i pozostawia czytelnika w głębokiej zadumie. Jeżeli
lubicie wymagającą lekturę, która zmusza do myślenia i skupienia, dzięki której Wasz umysł nasyci się pięknym, wręcz poetyckim słowem, które w konsekwencji wywoła melancholię i skłoni do głębszych refleksji, koniecznie sięgnijcie po „Kręgi
albo kolejność zdarzeń”. To będzie prawdziwa uczta literacka, jednak niezwykle
trudna i nietypowa w przekazie.
„Stań się ciągiem liter o sensie zależnym od czytającego”.
* (informacja pochodząca od wydawcy).
Za możliwość przeczytania książki "Kręgi albo kolejność zdarzeń" oraz wyśmienitą ucztę literacką dziękuję autorwi Janowi A. Homie.
Widzę, że Aga ostatnio czyta książki, które mocno wysilają szare komórki i są raczej ciężkiego kalibru. :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy to książka mająca przekaz: otwórzmy klatki i wypuśćmy wszystkie zwierzaki, a my jedzmy kamienie (o ile kamieniolubne stworzonko się nimi z nami podzieli ;)), czy raczej: szanujmy zwierzaki, nie uwiązujmy ich na łańcuchach, nie trzymajmy w niegodziwych warunkach. Bardzo nie lubię, kiedy ktoś na siłę chce mnie nawracać, zwłaszcza na drogę tylko w swoim mniemaniu słuszną. Więc jeśli więcej tu jest propagujących wegetarianizm treści, niż pięknie wyrysowanych portretów psychologicznych bohaterów, to nie jest to lektura za którą z chęcią się będę rozglądać.
Dziękuję za Twoją recenzję! Magią słów kolejny raz mnie oczarowałaś. :) Gratuluję kolejnej współpracy z autorem i życzę ich jak najwięcej, i jak najbardziej udanych! :)
Pozdrawiam :*
Tak, ostatnio trafiają w moje ręce książki wymagające zastanowienia ;)) Ale nie, absolutnie to nie jest książka stricte o wegetarianizmie, w zasadzie tylko jej końcowa część jest pewnego rodzaju manifestem, ukazującym możliwość życia bez produktów mięsnych, ale z wytworami zwierzęcego pochodzenia, typu mleko itp... i przede wszystkim z szacunkiem do zwierząt :) Więcej w tej książce tajemnicy, skomplikowanych i ciekawych sylwetek bohaterów, dlatego książka jest ciekawa i skłania do wielu refleksji. Z pewnością nie wpłynie, bądź nie wymusi zmiany poglądów i trybu życia. Ale daje się odczuć filozofię samego autora, nic w tym złego... trzeba mieć tylko zdrowy stosunek do przedstawionej treści. Książka warta uwagi i zastanowienia, przede wszystkim traktująca o krzywdzie zwierząt, nie tylko związanej z konsumpcją, porusza jeszcze wiele innych aspektów :)
UsuńKolejny raz dziękuję za miłe słowa, one dają motywację i pozytywne nastawienie. Dziękuję za Twoją obecność :)
Również pozdrawiam :*
Dziękuję za to dopowiedzenie. :) Myślę, że mogę powiedzieć: uff! czyli niesłusznie się obawiałam. :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że bierzesz sobie na barki tak wymagające skupienia książki! W sumie cieszę się, że to akurat Twoje barki, bo z przyjemnością czyta się to, co masz do powiedzenia o przeczytanej lekturze (a pewnie wiele osób by sobie nie poradziło z wnikliwą analizą). :)
No i koniec słodzenia, bo przesłodzę Ci podwieczorkową kawę w sowim kubeczku. ;)
Haha... właśnie, a ja pijam wyłącznie gorzką kawę z odrobinką mleka ;) Niemniej jednak dziękuję kolejny raz, to bardzo miłe, co piszesz :) Pozdrawiam cieplutko :*
UsuńSkoro skłania do tyle refleksji, mogłabym się skusić. Jakie piękne zdjęcia Ci wyszły, rewelacja!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii Wiolu i dziękuję Ci bardzo za miłe słowa :)
UsuńTak swoją drogą — bardzo piękna dedykacja! :) To pewnego rodzaju zachęcenie, bo autor chyba jest bardzo w porządku, z klasą. :)
OdpowiedzUsuńErna
Tak, autor ma dużo klasy i kultury osobistej :) Ogromnie miło było wymienić z nim kilka maili :) A książka, chociaż niełatwa, to jednak warta uwagi, bo Pan Homa posiada niezwykły kunszt, potrafi czarować słowami :)
UsuńPo męczącym dniu wolę raczej sięgać po lekkie książki, jednak tej nie mówię "nie", ponieważ bardzo mnie zaciekawiła. Sięgnę po nią, kiedy będę miała ochotę na coś cięższego ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Oczywiście rozumiem Cię doskonale :) Jeśli najdzie Cię ochota na coś trudniejszego, do tego napisanego pięknym stylem, koniecznie przeczytaj, warto poświęcić trochę uwagi tej publikacji :)
UsuńNazwisko autora jest mi znane i domyślam się, że jest to wymagająca proza. Doskonale wiem, że nie odnajduję się w podobnych klimatach, ale bardzo się cieszę, że była to dla Ciebie uczta literacka. Autor napisał piękną dedykację i widać, że to człowiek z klasą. Tylko takich autorów nam potrzeba :)
OdpowiedzUsuńTak, troszkę poznałam już Twój czytelniczy gust Angeliko i wiem, że nie przepadasz za tego typu literaturą :) Zgadzam się z tym, co napisałaś na temat autora niniejszej powieści :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWolę powieści lżejszego kalibru, coś, co odstresuje mnie po ciężkim dniu. Dlatego raczej nie skuszę się na powyższą pozycję, ale cieszę się, że Tobie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńWiem Cyrysiu i Twój czytelniczy gust udało mi się troszkę poznać, dlatego rozumiem, nic na siłę :) Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńCzytałam tę książkę, ale niestety nic z niej już nie pamiętam. Sięgnęłam do starej recenzji na blogu i wówczas również chwaliłam tę powieść m.in. z piękny język i wrażliwość na krzywdę zwierząt, ale obecnie nie pamiętam tych elementów. Swoją drogą to dość smutne, że po czasie prawie wszystko uleciało mi z pamięci.
OdpowiedzUsuńJa wręcz odwrotnie - cieszę się, że zapominam treści książek. Dzięki temu nie zaprzątam sobie nimi głowy i mogę czytać kolejne i kolejne. No chyba że chodzi o takie klasyki, jak "Przeminęło z wiatrem" czy "Ania z Zielonego Wzgórza". Tych książek nigdy nie chcę zapomnieć. Pozdrowionka. :-)
UsuńMoże masz rację, dzięki temu, że zapominamy treść książek, możemy czytać podobne historie i wciąż czerpać z tego przyjemność :) Mnie się jednak wydawało wówczas, że powieść Homy będzie właśnie taka niezapomniana, wyjątkowa, ale jak widać pomyliłam się.
UsuńTak, wciąż czytać i nadal odkrywać na nowo... to lubię :) Na razie książka cały czas krąży po mojej głowie. Autor przede wszystkim pięknie maluje słowami, dlatego warto było przeczytać tę powieść :) Cieszę się Dominiko, że też ją czytałaś i swego czasu doceniłaś... :)
UsuńAsiu "Ani z Zielonego wzgórza" nie da się zapomnieć ;) Większość z nas zna tę książkę i ze słowa pisanego i ekranizacji :) Sama czytałam ją chyba trzy razy, a film to już nawet nie pamiętam ile razy widziałam :) To samo z "Przeminęło z wiatrem" tyle, że ja tę historię znam tylko z ekranizacji, ale kiedyś przeczytam i książkę :)
Pozdrawiam Was dziewczyny i życzę przyjemnego i zaczytanego weekendu :) Jakże się na niego cieszę :)
Wiedziałam, że łączy nas wiele rzeczy i właśnie znalazłam kolejną. :-) Z tego co piszesz da się wywnioskować, że jesteś "nocnym markiem" zupełnie tak, jak ja. :-))) Ja też najbardziej lubię czytać, kiedy wszyscy zasną i mam czas tylko dla siebie. Wtedy można się jak najbardziej skupić. :-) Jeśli zaś chodzi o samą książkę, nie jestem do końca przekonana do historii nauczyciela przeprowadzającego się do miejscowości o tak specyficznej nazwie. Za to Ciebie podziwiam za sięganie po coraz trudniejsze tematy. :-) Chyba są takie "fazy" w życiu czytelnika, kiedy częściej wybiera się lżejszą lub też ambitniejszą lekturę. Ja obecnie plasuję się gdzieś na pograniczu. Mam przesyt powieści obyczajowych, ale zaczęły mnie kusić thrillery. Dziś kupiłam sobie "Dziewczynę z pociągu i jestem przeszczęśliwa z tego powodu. :-) Mała rzecz a cieszy. :-) Pozdrawiam cieplutko. :-)))
OdpowiedzUsuńTak, jestem "nocnym markiem", uwielbiam czytać nocami, wtedy książka smakuje mi najlepiej i tylko wtedy w pełni chłonę każde słowo :) Mamy kolejny wspólny punkt :) Cieszę się :)
UsuńW kwestii książki, to nie jest tylko historia o uciekającym nauczycielu, jest to też historia o skrzywdzonej dziewczynie, o chłopcu, który kocha zwierzęta i z którego wyśmiewają się rówieśnicy, autor porusza jeszcze wiele kwestii w tej powieści, celowo o tym nie piszę, aby nie zdradzać całej fabuły książki, ale przede wszystkim powieść napisana jest niezwykłym językiem, który zachwyca, raduje i urzeka :) I chociaż książka nie należy do tych łatwych, to jednak warto było ją przeczytać ;) Oczywiście rozumiem, że nie wszyscy mają ochotę na taką literaturę, dlatego rozumiem Twoje podejście i nie namawiam za wszelką cenę, nic na siłę trzeba sięgać po książki, które nas ciekawią, na które istotnie mamy ochotę, aby lektura była przyjemna i satysfakcjonująca :) Chociaż powiem Ci, że czasem zupełnie przepadkiem trafiam na książki, o których nie słyszałam i pewnie bym nie przeczytała i reasumując byłaby to dla mnie ogromna strata :) Bo jak wiesz lubię czasem sięgać po coś nieszablonowego :)
Asia i thrillery :) No nie spodziewałam się, ale cieszy mnie to ogromnie, ja uwielbiam :) zwłaszcza te psychologiczne :) Polecam Ci książki L. Gardner, ciekawie i zajmująco piszę ta autorka, no i ja kocham Cobena, głównie za jego wcześniejszą twórczość np. "W głębi lasu", "Nie mów nikomu", "Mistyfikacja" :) Kiedyś czytałam namiętnie :) Ciekawa jestem jak ocenisz "Dziewczynę z pociągu" czytałam wiele odmiennych recenzji ;) Udanej lektury Asiu i przyjemnego weekendu :) Również pozdrawiam cieplutko Kochana :*
Z tego co piszesz, mogę wywnioskować tylko jedno, książka jest godna uwagi i ja ją chętnie poznam. Dopisuję do swojej listy czytelniczej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAbsolutnie jest godna uwagi Kochana i cieszę się, że jesteś zainteresowana, chętnie poznam Twoje zdanie na temat tej publikacji :) Również pozdrawiam :)
Usuń