piątek, 31 lipca 2015

"Znajdź mnie" - Michelle Knight, Michelle Burford

Kategoria: literatura faktu
Wydawnictwo: ZNAK Literanova
Tłumaczenie: Dorota Malina
Rok wydania: 2014
ISBN 978-83-240-2601-2
Liczba stron: 304

Moja ocena: 9/10




"Niewidzialna - taka się czułam przez niemal cztery tysiące dni…" 


Patrzę na ten migający kursor i mocno zastanawiam się, jakich słów użyć, aby przedstawić dramat kobiety, która zdecydowała się podzielić tak traumatycznymi i bolesnymi doświadczeniami? Tak sobie myślę, że może tę książkę najlepiej byłoby jednak przemilczeć?

Chociaż to niełatwe zadanie, niemniej jednak postanowiłam podzielić się z Wam emocjami, które towarzyszyły mi podczas lektury tej szokującej i dotkliwej publikacji, bez wątpienia zasługuje na to autorka tejże opowieści. To bardzo smutne i wstrząsające, że historia opowiedziana przez Michelle Knight nie jest jedynym tego typu epizodem, na całym świecie, nawet w tym momencie są kobiety bezzasadnie więzione, a co gorsza wiezione są również dzieci. Myślę, że ta książka może stanowić doskonałą przestrogę, aby nigdy nie ufać przypadkowo spotkanym ludziom, nawet jeżeli są oni nam w minimalnym stopniu znani. Myślę, że bardzo ważne jest, aby rozmawiać na ten temat z bliskimi i przestrzegać dzieci, przecież one tak łatwo dają się zwieść…
"Mogę sobie wyobrazić ból, jaki przeżywa matka zaginionego dziecka - jak to jest nie wiedzieć, gdzie jest albo przez jakie męczarnie przechodzi nasza pociecha…" str. 181
Michelle Knight główna bohaterka tej opowieści przeszła przez piekło na ziemi. Wychowywana w rodzinie patologicznej, w braku poczucia bezpieczeństwa, molestowana seksualnie przez krewnego, jako nastolatka postanowiła uciec z domu. Wbrew pozorom, życie na gigancie było znacznie bardziej znośne, niż te wśród bliskich. Jednakże po kilku miesiącach Michelle zostaje zmuszona do powrotu do domu, gdzie nadal brak odpowiedniej opieki, miłości rodzicielskiej i wsparcia. Dla tak młodej dziewczyny takie życie jest niczym innym, jak drogą przez mękę, ból i poniżenie. Jednakże trudne dzieciństwo było niczym porównaniu z tym, co miało nadejść. Jako młoda kobieta i mama, ciągle walczy z przeciwnościami losu i jakby tego zagubienia, cierpienia i smutku było mało pewnego dnia, zostaje porwana przez ojca swojej koleżanki.
"W życiu nie powinnam wsiadać do tej ciężarówki - powiedziałam. Nigdy nie daję się podwozić nieznajomym, ale on uśpił moją czujność, bo to tata Emily". Str. 184
Od tej chwili Michell doświadcza wyłącznie poniżenia, cierpienia oraz niewyobrażalnych potworności, których wprost nie sposób sobie wyobrazić. Przez ponad dziesięć lat jest więziona w domu chorego oprawcy, każdego dnia katowana, poniżana, gwałcona i głodzona.
"Spadam w ciemności, spadam bardzo szybko, mam bolesne blizny i potłuczone serce. Jestem sparaliżowana. Jak mogłam nie rozpoznać wszystkich znaków i nie zorientować się, o co chodzi, zanim było za późno? Teraz wiem, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Jestem sparaliżowana". Str. 191
Kiedy przewracałam kolejne karty tej książki nieustannie nasuwała mi się myśl, że chyba wolałabym umrzeć, niż przechodzić przez tak potworne męki. Czy potraficie sobie wyobrazić sytuację, w której przez ponad dziesięć lat jesteście podstępnie więzieni i upokarzani, całkowicie ograniczeni i pozbawieni możliwości decydowania o własnych potrzebach oraz higienie osobistej? Skuci łańcuchami oraz gwałceni i bici każdego dnia? Bo ja nie! Jednak Michelle dzięki niezłomności i sile charakteru przetrwała bowiem, miała dla kogo żyć. Tą iskierką był jej syn, o którym rozmyślała każdego dnia, a ta myśl pozwoliła jej przetrwać niewyobrażalną gehennę.
"Czekam na tę szczególną chwilę, kiedy znów będę wolna, a w moim życiu nie będzie już zmartwień, bólu ani łez. Chcę po prostu być szczęśliwa. Chcę słyszeć wokół siebie śmiech i nie czuć już bólu. Kiedyś nadejdzie wyjątkowy dzień, w którym zacznę żyć jak ten piękny motyl. I już nie będzie mi smutno". Str. 175
Lektura tej publikacji była dla mnie ogromnym wyzwaniem, bo i jak z obojętnością czytać o tak nieludzkim traktowaniu młodej kobiety przez lubieżnego i koszmarnego oprawcę? Moje emocje były na granicy wytrzymałości bowiem, była to jedna z bardziej wstrząsających książek, jakie przeczytałam w ostatnim czasie. Byłam wściekła, zdegustowana i poruszona, czułam niemalże fizyczny ból, którego doświadczyła autorka tej książki. Mój umysł i ciało było chwilami sparaliżowane i pogrążone w cierpieniu i smutku bowiem sama jestem kobietą i nie wyobrażam sobie, aby doświadczać tak wielkiej udręki. Jest to kolejna przeczytana przeze mnie publikacja, która ukazuje najgorsze zezwierzęcenie człowieka, dla którego nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia.
"Wydaje mi się, że człowiek musi w pewnym sensie umrzeć, żeby przetrwać coś takiego" str. 117
Reasumując, "Znajdź mnie" autorstwa Michelle Knight to szokująca i bolesna opowieść, która przekracza granice ludzkiego wyobrażenia. Niemniej jednak cieszę się, że ją przeczytałam bowiem ta publikacja poza okrucieństwem i potężną traumą ukazuje siłę i niezłomność ludzkiego charakteru, ogromną wolę życia mimo tak wielkich przeciwności losu. Michelle Kinight tą publikacją udowadnia, że pamięć o bliskich może odrobinę wyciszyć ból i smutek oraz dać trochę ukojenia, że warto żyć nadzieją w lepsze jutro, nie poddawać się tylko walczyć bowiem w końcu nadejdzie wybawienie. Książka ku przestrodze, skłaniająca do refleksji nad człowieczeństwem bowiem, gdzie leży granica, która definiuje, że jesteśmy już gorsi od zwierząt? W jaki sposób unikać takich sytuacji? Wreszcie jak wrócić do normalnego życia, po tak traumatycznych doświadczeniach? W mojej głowie nadal kotłuje się mnóstwo myśli i ciągle nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak przejść przez taki koszmar! Jeżeli macie siłę i odwagę zmierzyć się z tą historią, gorąco polecam!
"Mówią, że czas leczy rany, ale tutaj to chyba nieprawda… Po tym koszmarze już nigdy nie wyzdrowieję". Str. 257

 Książka bierze udział w wyzwaniu: 

Kolejny rozdział. Blog pożeraczki książek <klik>






czwartek, 30 lipca 2015

"Buźka" - Sophie Hannah

Kategoria: thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Tłumaczenie: Marta Kisiel-Małecka
Rok wydania: 2015
ISBN 978-83-08-05586-1
Liczba stron: 388

Moja ocena: 8/10


"Nie można dojść do prawdziwego emocjonalnego wyzwolenia, jeśli nie przyjmie się do wiadomości, że świat składa się zarówno ze zła, jak i z dobra". 

Czy potraficie sobie wyobrazić sytuację, w której jako świeżo upieczona mama wracacie do domu po dniu pełnym emocji, a w kołysce leży obce dziecko? Mała niewinna istotka, ubrana w ten sam pajacyk, mająca ten sam kolor oczu, bardzo przypomina ukochaną córeczkę, jednakże nią nie jest! Tak traumatycznych przeżyć doświadcza główna bohaterka powieści "Buźka", znanej już wcześniej czytelnikom, pod tytułem "Twarzyczka".

Alice Fancourt główna bohaterka tej książki była bardzo sceptycznie nastawiona do propozycji swojej teściowej, aby wyjść z domu, odpocząć i zaznać chwili relaksu, a córeczkę pozostawić pod opieką ojca. Przecież to nic złego i niewłaściwego, kiedy nowo narodzonym dzieckiem przez kilka godzin zajmie się kochający mąż i ojciec. Tymczasem Alice miała w sobie wiele wątpliwości, instynkt matki podpowiadał jej, aby pozostać przy córeczce, jednakże ustąpiła i wedle sugestii teściowej opuściła dom na kilka godzin. Kiedy wróciła, przeżyła ogromny wstrząs bowiem według niej dziecko leżące w łóżeczku absolutnie nie jest jej córeczką. Niemniej jednak mąż stanowczo zaprzecza, twierdząc, że Alice postradała zmysły, albo cierpi na depresję poporodową, gdyż dziecko w jego przekonaniu jest w stu procentach ich ukochaną pociechą. Kto mówi prawdę, a kto kłamie? Czy Alice faktycznie postradała zmysły i uległa paranoi? I dlaczego w dniu, kiedy mają nadejść wyniki testu DNA, Alice wraz z dzieckiem w tajemniczych okolicznościach znika? W tej powieści nic nie jest jednoznaczne i klarowne, a z każdą kolejną stroną czytelnik odkrywa nowe druzgocące fakty, które wprawiają w oszołomienie i zwątpienie.
"Teraz widzę, że tragedie nie zawsze spadają niczym grom z jasnego nieba. Czasami nadciągają niczym zła pogoda, podkradają się i zostają na dłużej, z każdym mijającym dniem przybierając na sile". Str. 49-50
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Sophie Hannah i przyznaję, że autorce świetnie udało się wyprowadzić mnie na manowce i zupełnie zaskoczyć zakończeniem. Pisarka w sprytny sposób zasiała w mojej głowie niepokój, który potęgował z każdą kolejną przeczytaną stroną. Wprowadziła mnie w świat, gdzie tylko z pozoru wszystko jest właściwe i uporządkowane, ale im głębiej wnikałam w umysł głównej bohaterki, tym mocniej byłam zdumiona, a nawet zszokowana. Postaci, które wykreowała Sophie Hannah, są bardzo wyraziste, autentyczne i absolutnie nieprzerysowane. Ta książka to przede wszystkim bardzo wnikliwe studium psychologiczne skrzywdzonej i zagubionej kobiety, która pragnie mieć kochającą rodzinę. Alice sama doświadczyła utraty rodziców na skutek, czego doznała w życiu wielu przykrych i ciężkich chwil. Rodzina to coś, co daje stabilizację, spokój i bezpieczeństwo, tymczasem nasuwa się pytanie, czy Alice uda się odnaleźć tę równowagę u boku jednego z najbogatszych i szanowanych mężczyzn w miasteczku oraz jego ekspansywnej matki? 
"Robiąc karierę, przy odrobinie szczęścia pięć dni w tygodniu będziesz spędzać z ludźmi, którzy cię podziwiają i szanują. (…) Lecz jeśli dziełem swojego życia uczynisz rodzinę, będziesz spędzać każdą chwilę z ludźmi, którzy nie tylko cię podziwiają i szanują, ale też kochają". Str. 139
Narracja pierwszoosobowa pozwala czytelnikowi mocno wtopić się w umysł głównej bohaterki, tak mocno, że chwilami odczuwałam swoisty chaos, ból oraz ogromne cierpienie, którego ona doświadczała. Na uwagę zasługuje także postać męża Alice, człowieka o bardzo pogmatwanej psychice, którego do końca trudno było mi rozgryźć i przewidzieć jego strategię.

Reasumując, w moim odczuciu "Buźka" autorstwa Sophie Hannah to trzymający w napięciu i bardzo nieobliczalny thriller psychologiczny, który wciąga niczym bagno, wprowadza w umysł czytelnika chaos i zagubienie po to, żeby na koniec zupełnie zaskoczyć i zszokować. "Buźka" nie jest łatwą i lekką w odbiorze książką, podczas której można błądzić myślami wysoko w obłokach, a i tak nic nam nie umknie, nic bardziej mylnego bowiem to bardzo skomplikowana powieść, która nieustannie skłania czytelnika do myślenia i analizowania, dzięki czemu stanowi ciekawą i bardzo frapującą rozrywkę. Mnie się podobała, dlatego serdecznie polecam. Z przyjemnością sięgnę po inne powieści tej pisarki.


"(…) nikt nie prosi się o bycie ofiarą, nikt na to nie zasługuje". 

Książka bierze udział w wyzwaniu: 
Kolejny rozdział. Blog pożeraczki książek <klik>

środa, 29 lipca 2015

Stosik # 3 - Pamiątki z wakacji...


Po chwilowej nieobecności spowodowanej wyjazdem na urlop wracam z bardzo przyjemnym stosikiem nowych lektur. Wyszperałam je w namiotach z tanimi książkami, których jest mnóstwo na całym wybrzeżu... :) Cóż... w nadmorskich kurortach chyba tylko ceny książek są na tyle atrakcyjne, że nie sposób im się oprzeć ;) dlatego prawie każdego dnia polowałam na kolejne lektury... szperałam, przeglądałam, sortowałam i tak udało mi się wygrzebać sporo interesujących publikacji... ;) 

Oto efekt moich łowów: 
  
***
"Jeden dzień" - David Nicholls
Emma i Dexter spotykają się w noc po ceremonii zakończenia studiów. Jutro każde pójdzie własną drogą. Gdzie będą w ten dzień za rok? I każdego następnego roku? 
Przyznam, że gdyby nie zachęcająca recenzja oraz przekonująca dyskusja na temat tej powieści z autorką bloga Niebieska zakładka, pewnie nigdy nie zwróciłabym uwagi na tę książkę... dlatego, kiedy tylko ją dostrzegłam nie zastanawiałam się ani chwili...  

"Włoskie buty" - Henning Mankell
Na niewielkiej bałtyckiej wyspie mieszka samotnie Frederick Welin. Jego jedynymi towarzyszami są stary pies i równie wiekowy kot oraz pojawiający się od czasu do czasu hipochondryczny listonosz. Niezmącone niczym życie trwa aż do momentu, w którym na otaczającym wyspę lodzie pojawia się kobieca postać. Okazuje się, że to Harriet, miłość życia Fredericka, kobieta, którą ten wiele lat temu opuścił bez słowa. Dawna kochanka żąda spełnienia złożonej kiedyś obietnicy. Dziwna prośba pociągnie za sobą lawinę zdarzeń, zmuszą one Frederika do powrotu do życia i rozliczenia się z przeszłością. 
Na tę powieść miałam ochotę już od dawna... ;) 

***
"Płytkie nacięcie" - Karin Slaughter
Doktor Sara Linton, pediatra i koroner w Heartsdale w stanie Georgia, znajduje poćwiartowane zwłoki niemowlęcia w toalecie przy torze wrotkarskim. Chwilę później widzi, jak jej trzynastoletnia pacjentka celuje z pistoletu do swojego kolegi. Tylko interwencja komendanta policji Jeffreya Tollivera ratuje chłopakowi życie, dziewczynka niestety ginie. Sekcja zwłok niedoszłej zabójczyni ujawnia szokujące fakty... 

"Tajfun" - Charles Cumming
W rządzonym przez Brytyjczyków Hongkongu pojawia się tajemniczy chiński dysydent. Amerykański wywiad, który chce zdestabilizować reżim w Pekinie, planuje operację z jego udziałem. Agent CIA Miles Coolidge rozpoczyna grę, która może oznaczać dramatyczne konsekwencje dla dziesiątek tysięcy muzułmańskich mieszkańców Chin. Kilkanaście lat później szpieg Joe Lennox, który ma z Amerykaninem osobiste porachunki, musi ścigać się z czasem, by zapobiec tragedii na międzynarodową skalę i ocalić ukochaną kobietę. 
Na tę powieść miałam chrapkę od dawna... ;) 

***
"Chce się żyć" - Maciej Pieprzyca
To oparta na prawdziwych wydarzeniach, niepokorna, a zarazem pełna ciepła i humoru opowieść o ogromnej woli życia osoby skazanej przez świat na milczenie. 
Kolejna książka, na którą polowałam od dawna... 

"Wielkie małe życie" - Dean Koontz 
Miłość jest jak kiełbasa, nigdy nie ma się jej dosyć - twierdzi Trixie, czworonożna pisarka, a także wybitna łowczyni piłeczek tenisowych, surferka oraz top modelka, której nikt nie może zarzucić, że stale nosi futro...
Wspomnienie o Trexie, niezwykłej, inteligentnej i pięknej golden retrieverce, to pełna humoru, wzruszeń i chwil przejmujących dreszczem opowieść o miłości człowieka i psa. O bliskości, odkrywaniu siebie nawzajem, uczeniu się, jak kochać, jak się dziwić, jak być Tu i TERAZ, i jak akceptować życie we wszystkich jego przejawach... 
Czyli wszystko to co kocham, uwielbiam i do tego podane przez D. Koontz'a! 

***
"Ostateczne wyjście" - Natsuo Kirino
Co się stanie, gdy przekroczysz pewną granicę? Gdy odkryjesz w sobie pragnienie, by czynić niewyobrażalne zło? Czy pozwoliłbyś wplątać się w morderstwo? W imię przyjaźni? By uciec od swojej ponurej egzystencji? 

"Dziunia" - Anna M. Nowakowska 
Dziuniość to stan umysłu, który może być kłopotliwy. Więc ostrożnie z tą książką. Nie ma twardych dowodów na zaraźliwy charakter dziuniości. Z drugiej strony nie istnieją dowody pozwalające twierdzić, że czytającemu nic nie grozi. Aberracje potrafią się udzielać. Zostałeś ostrzeżony. 
Na tę książkę też polowałam od jakiegoś czasu... ;) 

***
"Jasper Jones" - Craig Silvey
W małym australijskim miasteczku pewnego letniego wieczoru trzynastoletniego Charliego Bucktina wyciąga z domu miejscowy rozrabiaka Josper Jones. Chłopcy odkrywają w buszu ciało nieżyjącej dziewczynki i postanawiają na własną rękę wykryć sprawcę potwornej zbrodni. Rozwój wypadków jest nieoczekiwany, wręcz szokujący... 

"Kochany Jim" - Christian Moerk 
Trzy siostry. Trzy baśnie. I tajemnica mroczna jak noc. 
Kiedy trzy siostry i ich ciotka zostają znalezione martwe w domu na przedmieściach Dublina, wydaje się, że tajemnica ich przedwczesnej śmierci nigdy nie zostanie rozwikłana. Jednak Niall, młody pracownik poczty, w pojemniku na odrzucone przesyłki znajduje tajemniczy dziennik...
 
***
"Gargulec" - Andrew Davidson
Mężczyzna, który cudem uniknął śmierci w wypadku samochodowym, z rozległymi oparzeniami trafia do szpitala. Ocknąwszy się za śpiączki, planuje samobójstwo. Życie w potwornie okaleczonym ciele jest dla niego torturą nie do zniesienia. Odmianę w szeregu jednostajnych dni przynoszą odwiedziny Marianne Engel - chorej na schizofrenię rzeźbiarki, która uwalnia z marmuru gargulce i daje im swoje serca... 
Liczę na nietuzinkową lekturę :) 
Wpadło Wam coś w oko? Zapraszam do dyskusji... :) 


Kochani... małymi kroczkami wracam do rzeczywistości i nadrabiam zaległości, dlatego postaram się (oczywiście w miarę możliwości) zajrzeć na Wasze blogi i zobaczyć, co ciekawego przeczytaliście w tym czasie, kiedy ja wypoczywałam... czyli głównie: spacerowałam, troszkę czytałam, zażywałam kąpieli słonecznych, uciekałam przed deszczem, osłaniałam się przed wiatrem, zajadałam się nadmorskimi smakołykami i prawie każdego dnia polowałam na książki, ale przede wszystkim spędzałam cudowne i niezapomniane chwile z moją kochaną rodzinką ;) 

Akumulatory mam naładowane, jak nigdy... chociaż przyznam, że jestem troszkę rozleniwiona ;) jednakże jak najszybciej zabieram się do pracy nad kolejnymi tekstami, toteż wkrótce na blogu pojawią się trzy nowe recenzje książek, które udało mi się przeczytać w ostatnim czasie, mianowicie: "Buźka" S. Hannah, "Znajdź mnie" M. Knight oraz "Gringo wśród dzikich plemion" W. Cejrowskiego... oj, lektura tej książki była niezwykłą przygodą w głąb Amazonii, niestety tylko oczami wyobraźni... ale o tym opowiem Wam już niebawem... :) 

Tymczasem zapraszam na mały przegląd moich widokówek z wakacji... ;) 





Pozdrawiam ciepło i życzę Wam równie przyjemnego wypoczynku... :)

wtorek, 14 lipca 2015

"Razem będzie lepiej" - Jojo Moyes

Kategoria: literatura współczesna/obyczajowa
Wydawnictwo: Między Słowami
Tłumaczenie: Nina Dzierżawska
Rok wydania: 2015
ISBN 978-83-240-2692-0
Liczba stron: 464

Moja ocena: 7,5/10


"Złamane serce to luksus, na który nie może sobie pozwolić samotna kobieta..." 

Było to moje pierwsze spotkanie z prozą Jojo Moyes, swego czasu rzadko sięgałam po tego typu literaturę, aczkolwiek w ostatnim czasie pomału wyzbywam się uprzedzeń i nadrabiam zaległości. Zatem cieszę się, że trafiłam na tę powieść, bowiem książka "Razem będzie lepiej" dostarczyła mi wielu różnorodnych emocji, od śmiechu, poprzez ogromne wzruszenie, a chwilami nawet gniew. Jest to jedna z tych powieści, które ukazują, że nasz żywot nie jest jedynie piękną bajką, że stawia przed nami wyzwania, doświadcza nas jednocześnie nie dając gotowej recepty, jak wystrzegać się przed błędami, jak podążać przez życie, aby nie spotykać na swojej drodze niewłaściwych ludzi i jak unikać epizodów, które rujnują nasze poglądy i marzenia. Zwyczajnie burzą naszą wiarę w drugiego człowieka. Jednak ta powieść ukazuje także, że nie wolno się poddawać, że należy walczyć o swoje przekonania i pragnienia, o swoich bliskich, dać szansę innym, bowiem nie wolno przyjmować założenia, że wszyscy dookoła nas są zepsutymi i nietolerancyjnymi egoistami. Ważnym jest, aby być w stanie wybaczyć i dać drugą szansę nie tylko innym, ale także sobie. Nie dajmy się pokonać otaczającej nas nienawiści i agresji.
"(…) nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. No więc to się sprawdza tylko pod warunkiem, że wszyscy inni też tak robią. A nikt tak nie robi. Świat zasadniczo składa się z ludzi, którzy mają innych w dupie ". Str. 312
"Mama zawsze mówiła, że dobre rzeczy spotykają dobrych ludzi. I wiecie co? Już tak nie mówi". Str. 400
Jess poznajemy w chwili, kiedy samotnie, każdego dnia walczy o lepszą przyszłość i dobro swoich dzieci. Kobieta rozstała się ze swoim mężem, który pogrążony w depresji wyjechał do swojej matki, gdzie próbuje odbudować własne poczucie wartości i wiarę w sens życia. Pracując na dwa etaty, licząc każdy zdobyty grosz, bez wsparcia i pomocy ze strony męża każdego dnia z ogromną troską i optymizmem podąża przez życie nie poddając się przeciwnościom losu. Jednakże, kiedy jej córka otrzymuje szansę podjęcia nauki w renomowanej szkole, okazuje się, że Jess jest w finansowych tarapatach, które skutecznie utrudniają realizację jej marzeń i celów.

Jess to bardzo silna kobieta, która samodzielnie zajmuje się wychowaniem córki Tanzie i pasierba Nicky'ego oraz opieką nad dużym, nieokiełznanym psem imieniem Norman. Tanzie jest uzdolnioną matematycznie dziewczynką, która nie zachowuje się jak inne koleżanki w jej wieku. Natomiast Nicky to chłopiec, który wyróżnia się wśród rówieśników wyglądem zewnętrznym i zachowaniem, przez co każdego dnia zmaga się z brakiem akceptacji, jest wyśmiewany i bity. Zamknięty w sobie i nieufny chłopak samotnie walczy z ogólną agresją i nietolerancją. Natomiast Jess chcąc pomóc chłopcu toczy samotne boje z wymiarem sprawiedliwości i znieczulicą, bowiem otaczająca ją społeczność sprawia wrażenie pasywnej i zupełnie obojętnej na problemy tej nietypowej rodziny.  
"Bo chociaż te inne pawiany jakby wiedziały, że ona też jest pawianem, to ich niechęć do odmienności była silniejsza niż jakikolwiek genetyczny instynkt trzymania się razem". Str. 181
Z pomocą przychodzi przypadkowy mężczyzna imieniem Ed, który mimo własnych, niebanalnych problemów postanawia pomóc Jess i jej dzieciom. Razem wyruszają w podróż, podczas której doświadczają wielu kuriozalnych sytuacji, które stawiają ich życie w zupełnie innym świetle i na zawsze pozostawiają w nich głęboki ślad.     
"Niemal słyszało się, jak cały czas ten optymizm z niej wycieka i odpływa w siną dal. I w sercu Eda coś pękło, zostawiając otwartą ranę". str. 307 
W moim odczuciu Jojo Moyes stworzyła niebanalną fabułę, która w autentyczny sposób ukazała problemy współczesnych ludzi. Autorce udało się stworzyć bohaterów z krwi i kości, którym daleko do ideału. Według mnie historia, którą zaserwowała nam autorka, nie jest ckliwą opowiastką o miłości, ta książka to coś znacznie więcej, gdyż ukazuje dylematy zwykłych ludzi, ich ułomności i potrzeby. W tej historii nawet pies nie jest słodkim i milutkim pupilem, tylko zwykłym psem, który ślini się i nierzadko śmierdzi, ale mimo swoich wad stanowi ogromną wartość dla wszystkich domowników, jest przyjacielem i członkiem rodziny, bez którego życie byłoby smutne i nijakie.  

Reasumując "Razem będzie lepiej", nie jest tylko książką o rodzącym się uczuciu między dwojgiem zagubionych ludzi, to również książka o odmienności, agresji, braku tolerancji, naiwności, która w konsekwencji burzy nasze zaufanie, o rozczarowaniu i gniewie, ale także o ogromnej miłości rodzicielskiej, poświęceniu, walce o własne marzenia, o dążeniu do upragnionego celu. W tej powieści nie znajdziecie ckliwej i wydumanej historii o miłości, bowiem ta powieść ma w sobie wiele cennych spostrzeżeń, dodaje otuchy, powoduje przyspieszony rytm serca, chwilami wyciska łzy, wzrusza, smuci, a nawet drażni, ale przy tym wszystkim okraszona jest ogromną dawką humoru i nadziei. To bardzo refleksyjna i błyskotliwa powieść, która mimo garści goryczy w konsekwencji pozostawia po sobie bardzo przyjemne wrażenie. Polecam. 

Cieszę się, że na mojej półce jest już inna powieść tej autorki, po którą niebawem z pewnością sięgnę. 

 Książka bierze udział w wyzwaniu: 


Kolejny rozdział. Blog pożeraczki książek <klik>

sobota, 11 lipca 2015

LIPIEC - STOSIK #2 - Dyskont książkowy AROS


Kilka dni temu dotarła do mnie ostatnia paczka z książkami. Ponieważ w przyszłym tygodniu wyjeżdżam na urlop, musiałam w lipcu ograniczyć zakupy do absolutnego minimum. Uwierzcie mi to naprawdę nie było łatwe zadanie, ale tym razem musiałam wybrać swoje bezwzględne MUST HAVE tego miesiąca! Niestety jedna publikacja mi umknęła, nad czym bardzo ubolewam... :( ale nadrobię w przyszłym miesiącu... ;) I kto wie, może na urlopie trafię na jakiś kiermasz taniej książki? 
  
***
"Dowód życia" - R. Marsch, J. Hudson
Kolejny raz świetna recenzja Aleksandrowych myśli przekonała mnie do zakupu tej książki :) 

Pełna świadomość, brak władzy nad ciałem. Skazany na śmierć przez lekarzy i rodzinę. Miał 24h, aby udowodnić, że żyje. Kiedy własne ciało staje się śmiertelną pułapką... Jakiś czas temu czytałam książkę "Ocaliła mnie łza" o podobnej tematyce, ta publikacja zrobiła na mnie spore wrażenie, dlatego po lekturze intrygującej recenzji Oli nie zastanawiałam się ani chwili nad zakupem tej książki... 

***
"Dokąd teraz?" - Iwona Żytkowiak 
Do zakupu tej publikacji zachęcił mnie felieton Iwony Niezgody

To wyjątkowa historia o miłości, rozpaczy i nadziei. Także o przypadkach, które nie są zbiegiem okoliczności. 

"Każdego dnia musimy spodziewać się niespodziewanego" 
***
"Dotyk ciemności" - C.J. Roberts 
Sama się dziwię, że kupiłam tę książkę, ale Angelika z Lustra Rzeczywistości zapewniała mnie, że nie jest to typowy erotyk, ta książka to coś zupełnie nowego na naszym rynku wydawniczym, a świetna recenzja Angeliki bardzo kusi, aby tę książkę bezwzględnie przeczytać... ;) 


To nie jest kolejna książka o perwersjach, które chcielibyście powtórzyć w zaciszu własnej sypialni. To książka o tym, czego na pewno nie chcielibyście doświadczyć. Bezwzględnie penetruje najciemniejsze zakamarki ludzkiej psychiki i stawia pytania o granicę między nienawiścią a oddaniem, między oprawcą a ofiarą... 

***
""Prawdziwa historia oparta na kłamstwach" - Jennifer Clement
Kiedy przeczytałam recenzję na blogu Książki inna rzeczywistość od razu wiedziałam, że muszę tę książkę mieć! 


W szkole klasztornej Leonora nauczyła się piec chleb, zmywać naczynia, prasować, robić na drutach, czytać i pisać. Nauczyła się, że nigdy nie powinna mówić na głos tego, co myśli. Posada służącej u zamożnej meksykańskiej rodziny miała być szczytem jej życiowych osiągnięć. Tyle, że niebo jednych - jest piekłem innych. A prawdziwe historie oparte na kłamstwach zdarzają się codziennie. 

***
"Osobliwy dom pani Peregrine" - Ransom Riggs
Na tę powieść miałam ochotę już od dawna i w końcu zdecydowałam się ją kupić, niesamowicie wydana jest ta książka! 


Jacob wyrusza na odciętą od świata wyspę, by zagłębić jej tajemnicę. Czy zmierzy się z potworami ze swoich snów? Czy osobliwe dzieci ze starych fotografii naprawdę istniały? Co jest bajką, a co prawdą? Co jest faktem, a co urojeniem?
To trzymający w napięciu thriller nie tylko dla młodzieży. Rdzeń książki stanowią niezwykłe, dziwne fotografie, od których trudno oderwać wzrok, choć sprawiają, że ciarki chodzą po plecach i zasnąć jakoś trudniej. Całość dopełniają niesamowite zwroty akcji klimat grozy i postacie... cokolwiek osobliwe. 

***
"Inna bajka" - Kasia Bulicz-Kasprzak
Na temat tej książki przeczytałam mnóstwo entuzjastycznych recenzji, ponieważ nie udało mi się wygrać jej w konkursie, dlatego zmuszona byłam ją kupić! ;) 


Ciąża. Stan odmienny. Błogosławiony? Nie dla Karoliny! Studentka ostatniego roku chemii ma plany na przyszłość i nie uwzględniają one bycia mamą. Na pewno jeszcze nie teraz. Gdyby mogła cofnąć czas... Dziewięć niezwykłych miesięcy zmian i niepokojów sprawi. że Karolina zrozumie siebie, zmądrzeje i odkryje miłość życia - synka Jasia. 

Jak już pisałam na początku jest to ostatni mój większy zakup książek w tym miesiącu. Aktualnie moje myśli błądzą już wokół urlopu, podczas którego z pewnością znajdzie się czas na lekturę... 


Może, któraś wpadła Wam w oko? Zapraszam do dyskusji... :) 

czwartek, 9 lipca 2015

"Eleonora & Park" - Rainbow Rowell

Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Magdalena Zielińska
Rok wydania: 2015
ISBN 978-83-7515-337-8
Liczba stron: 360

Moja ocena: 8/10



"Myślę, że dzięki tobie żyję..."

Kiedy sięgałam po tę powieść było we mnie wiele sprzecznych uczuć, bowiem nie jestem zaciętą miłośniczką literatury młodzieżowej. Obawiałam się ckliwej historyjki o uczuciu dwojga nastolatków, w której fabuła będzie się toczyć wyłącznie wokół ich słodkich randek. Nie lubię czytać książek, w których romans jest jedynym wątkiem. Jednakże postanowiłam dać szansę tej wysoce ocenianej przez innych czytelników książce, aby się przekonać, czy i mnie tak mocno oczaruje, tym bardziej, że udało mi się już wcześniej trafić na kilka perełek w tym gatunku. Urzekła mnie, czy rozczarowała? O tym opowiem za chwilę…

Eleonora jest nastolatką, która bardzo wyróżnia się w grupie rówieśników - jest ruda, piegowata, o jasnej karnacji, zawsze dziwacznie ubrana, nie olśniewa najmodniejszymi ubraniami i młodzieżowymi gadżetami. Pochodzi z ubogiej rodziny, mieszka w skromnym domu, w jednym pokoju z pozostałym rodzeństwem. Odtrącona przez ojca, nieakceptowana przez ojczyma, zastraszona i wyobcowana próbuje odnaleźć swoje miejsce i zrozumieć otaczający ją świat. Eleonora jest szalenie samotna i nieufna, brakuje jej poczucia własnej wartości, każdego dnia zmaga się z dyskryminacją wśród rówieśników. Nieustannie wyśmiewana i ignorowana z trudem odnajduje się w szkolnych murach. Pewnego dnia z pomocą przychodzi chłopak imieniem Park, pozwalając dziewczynie zająć miejsce obok siebie w szkolnym autobusie. Od tej chwili każdego dnia jeżdżą razem do szkoły, a Park, jako jedyny zaczyna dostrzegać w Eleonorze coś więcej niż tylko jej dziwaczną powierzchowność. Odkrywa w niej miłość do literatury i muzyki, coraz mocniej intryguje go pokręcona osobowość Eleonory. Czy głębsze relacje z tak wyalienowaną i zbuntowaną nastolatką są w ogóle możliwe? Tego moi Kochani Wam nie zdradzę…
"Zamartwiasz się, bo zrobiłeś coś miłego, podczas gdy inni się przyglądali." str. 24
Rainbow Rowell w bardzo przystępny i rzetelny sposób ukazała dylematy i rozterki młodego pokolenia, zwróciła uwagę na istotny problem związany z odrzuceniem w środowisku rówieśniczym oraz jego wpływ na rozwój i dalsze życie nastolatków. Ukazała egzystencję w rodzinie dysfunkcyjnej, w której brak poczucia bezpieczeństwa i wsparcia odbijają się na relacjach w środowisku rówieśniczym. Autorka pokazała też jak istotną sprawą jest, aby otaczać wsparciem i zrozumieniem dzieci wychowujące się w domach, gdzie występuje brak miłości, stabilizacji oraz podstawowych zasad współżycia społecznego. 

Ponadto autorce idealnie udało się odzwierciedlić emocje młodych ludzi, wykreowane przez nią postaci są bardzo autentyczne i w moim odczuciu absolutnie nieprzerysowane. To nie jest para idealnych nastolatków, Eleonora i Park są zupełnie różni, zarówno pod względem wyglądu zewnętrznego, jak i cech charakteru, a jednak mocno się przyciągają, oboje walczą z wewnętrznymi rozterkami, są rozdarci, ale każdy z zupełnie innego powodu. Historia została ukazana z perspektywy zarówno Eleonory, jak i Parka dzięki czemu czytelnik ma możliwość poznać emocje obojga bohaterów. W zasadzie tylko zakończenie nie wywołało we mnie większych emocji, szkoda, bowiem mogła to być książka idealna. Niemniej jednak pozostaję pod jej niemałym wrażeniem i nie żałuję ani jednaj chwili spędzonej z tą powieścią.
"Klęczała jeszcze chwilkę przy chłopcach, głaskała ich i kołysała, a potem wyszła. Eleonora mogłaby przysiąc, że słyszy przyspieszone bicie pięciu serc. Każde z nich wstrzymywało szloch. Płakało do środka". Str. 171

Przyznam się Wam zupełnie szczerze, nie spodziewałam się, że ta powieść zrobi na mnie tak pozytywne wrażenie. Dzięki tej książce wróciłam pamięcią do czasów, kiedy sama byłam nastolatką. I chociaż nastolatką nie jestem już od bardzo dawna, to właśnie ta powieść przypomniała mi, nie tylko jak przyjemnie nią być, ale także jak trudno w tym wieku być rozumianym przez dorosłych, jak mało istotne dla nich wydają się być problemy młodzieży i jak łatwo zniszczyć ich psychikę. Jak ważnym jest wychowanie w domu pełnym uwagi i miłości rodziców, jak niebagatelne jest rozmawianie o uczuciach i codziennych troskach i jak kluczowa jest przyjaźń oraz miłość. 
"(…) jej dom to Forteca Samotności…" str. 204
Pokochałam Eleonorę mimo jej dziwactw i często nadętego charakteru, polubiłam Parka za jego dojrzałość i wyrozumiałość. To kuriozalne, ale w trakcie lektury tej książki chwilami miałam "motylki" w brzuchu i czułam się jak małolata. Spędziłam z nią cudowne chwile, i nawet przez moment nie żałowałam, że sięgnęłam po tę powieść. Wróciłam do czasów, kiedy sama byłam nastolatką, ta książka przywołała wiele pogodnych wspomnień. Okazało się, że nie jest to banalna historia o miłości dwojga młodych ludzi. Według mnie ta książka jest znacznie głębsza, zwraca uwagę na ważne kwestie, które coraz częściej pojawiają się we współczesnym świecie, ta historia skłania do refleksji i mocno zapada w pamięć.


Reasumując"Eleonora & Park" autorstwa Rainbow Rowell, to słodko-gorzka historia dwojga zupełnie różnych nastolatków, których połączyła miłość do literatury i muzyki. Mimo tego, iż ta opowieść ma w sobie szczyptę goryczy to jednak czyta się ją z ogromną przyjemnością i lekkością, wywołuje uśmiech na twarzy, przyjemnie łaskocze serce, wzrusza, chwilami drażni, ale przywołuje także wspomnienia. Mimo, iż jest to literatura młodzieżowa to jednak odnajdzie się w niej zarówno nastolatek, jak również osoba dojrzała i z pewnością na każdego z nich wpłynie w zupełnie inny sposób. Według mnie to bardzo uniwersalna historia, która w zależności od wieku wywoła zupełnie inne refleksje. Słowem opowieść, którą zaserwowała mi autorka nie jest nadto gorzka, ani przesłodzona, wszystkie składniki wydają się być dobrane idealnie, pozostawiając po sobie przyjemne wrażenie. Przyznaję, że ta książka przywołała wiele wspomnień i zupełnie skradła moje serce. Szczerze polecam!
 "Trzymanie dłoni Eleonory było jak trzymanie motyla. Albo bijącego serca. Jak trzymanie czegoś doskonałego i pełnego życia". Str. 85
 Książka bierze udział w wyzwaniu: 
U2 - Bad...
piosenka, o której przypomniała mi ta książka :)