poniedziałek, 30 marca 2015

"Wieża milczenia" - Remigiusz Mróz

Kategoria: kryminał 
Wydawnictwo: Damidos 
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 367


"Wieża milczenia" - Remigiusz Mróz 


"…pomoc w formie gotowej daniny, otrzymanej za darmo, bez jakiegokolwiek nakładu pracy, zabija w człowieku ducha przedsiębiorczości…”.  


Przygodę z prozą Remigiusza Mroza rozpoczęłam od przeczytania najnowszej książki autora pt.: „Kasacja”. Ponieważ styl, jakim posługuje się autor przypadł bardzo do mojego gustu, wobec tego postanowiłam nadrobić zaległości i sięgnąć po debiutancką powieść tego twórcy pt.: „Wieża milczenia”. Przyznam, że byłam bardzo ciekawa książki, która swego czasu została okrzyknięta sensacyjnym debiutem. Ponadto polski kryminał w amerykańskim stylu? Mnóstwo pozytywnych opinii? Przyznam, że byłam mocno zaintrygowana.  Jakie wrażenie zrobiła na mnie książka i czy tym razem również spełniła moje oczekiwania? Rzekłabym, że moje odczucia względem tej pozycji są trochę ambiwalentne. Bo książka owszem podobała mi się, jednak chwilami miałam z nią problem. Dlaczego? Już wyjaśniam.

To, co mnie w tej powieści do końca nie przekonało, to właśnie ten amerykański styl. Nie dlatego, że autorowi nie udało się go dobrze odzwierciedlić. Po przeczytaniu „Kasacji”, w której cała akcja toczyła się w Polsce, sięgnęłam po kolejną książkę tego samego współczesnego, polskiego autora i zupełnie nie umiałam wejść w ten amerykański styl. Przez około 200 stron nie mogłam się przestawić  i wczuć w atmosferę tej książki, bowiem gdzieś z tyłu głowy przez cały czas miałam polskie realia. Na szczęście od połowy powieści w końcu udało mi się wejść w ten amerykański klimat i od tej chwili lektura stała się znacznie przyjemniejsza. Amerykańskie kryminały są mi dość dobrze znane, w końcu jestem wielbicielką twórczości np.: Harlana Cobena, którego to książki swego czasu przeczytałam wszystkie, zatem w którymś momencie nastąpił chyba mały przesyt. Dodam jeszcze, że nie do końca przekonała mnie część fabuły, której akcja toczyła się w Singapurze, ale to jedyne zastrzeżenia do tej pozycji, które absolutnie nie mają większego wpływu na moją ogólną ocenę książki oraz oczywistego kunsztu autora. Wolę jednak, by polscy twórcy umiejscawiali fabułę swoich powieści w polskich realiach.

Główni bohaterowie tego kryminału to inteligentna, odważna i zawzięta detektyw Evelyn Thomsen, oraz arogancki, cyniczny, gburowaty i zarozumiały Scott Winton, chłopak zamordowanej przez seryjnego zabójcę Heather Willeford. Autorowi udało się wykreować bardzo wyraziste i zapadające w pamięć postaci, zwłaszcza postać Scotta, który na początku mocno mnie irytował, natomiast w dalszej części bardzo polubiłam tego bohatera. Fabuła również szalenie zajmująca i wielowarstwowa, bardzo efektownie rozbudowane dialogi, losy bohaterów, z każdą kolejną stroną coraz mocniej się komplikują i zaskakują, w zasadzie nie ma się, do czego przyczepić. Książka intryguje od samego początku, trzyma w napięciu, toteż nie mamy czasu na nudę, czyta się ją lekko i swobodnie, do tego autor sprostał niełatwemu zadaniu i wymyślił bardzo ciekawe i zaskakujące zakończenie. Czegóż chcieć więcej? Nie będę streszczać fabuły tejże powieści, myślę, że to, co zostało napisane z tyłu książki, w zupełności wystarczy, aby Was zachęcić i nie zdradzić istotnych szczegółów, które mogłyby zepsuć całą zabawę.

Reasumując, debiutancka powieść Remigiusza Mroza, to zajmujący, inteligentny i trzymający w napięciu kryminał w iście amerykańskim stylu. W powieści doszukacie się mnóstwa ciekawych postaci, rozbudowanej i fascynującej fabuły, w której znajdziecie nie tylko seryjnego mordercę, jego ofiary i zawziętych detektywów, ale także ciekawie przedstawiony wątek polityczny oraz religijny. Do tego akcja książki toczy się nie tylko w stanie Michigan, ale także w bardzo oddalonym Singapurze. Dlatego po lekturze „Wieży milczenia” nadal mam ogromną ochotę na kolejne książki autora, toteż z pewnością niebawem sięgnę po następną powieść Remigiusza Mroza.

„- Nie mówię, żebyś się użalał, tylko okazał trochę ludzkich emocji.
 - W jakim celu? Żeby pokazać wszystkim wokół, że cierpię? Kto powinien wiedzieć, ten wie, nie ma powodu, żebym obwieszczał całemu światu, że kogoś straciłem”. Str. 127


Moja ocena: 7/10


piątek, 27 marca 2015

Dopełnienie marcowych zakupów! Oszalałam...? ;)





Ostatnia paczka szczęścia w tym miesiącu!


Uff... nareszcie dotarła! Naczekałam się na tę paczkę, jak nigdy. Ale to wyłącznie moje gapiostwo... nie zauważyłam, że w koszyku wylądowała książka, której premiera była zapowiedziana na 25 marca. Dlatego całe zamówienie czekało na tę jedną książkę... ;)
A do stosiku dołączyła jeszcze sowa, której urokowi nie mogłam się oprzeć... ;) 



"Odłamki" - I. Prcić - jak tylko zobaczyłam zapowiedź tej książki, od razu wiedziałam, że musi trafić w moje ręce. Bardzo lubię taką literaturę. 

"Sekretne życie pszczół" - S.M. Kidd - po wspaniałych "Czarnych skrzydłach" z przyjemnością sięgnę po każdą książkę tej autorki. 



"Jezioro tajemnic" - P. May - dwie pierwsze części już mam, toteż musiałam uzupełnić serię. 

"Fosa" - S. Siedlecka - czytałam wiele pochlebnych opinii na temat tej książki, mam nadzieję, że i mnie nie rozczaruje, chociaż autorka nie była mi dotąd znana. Jestem bardzo ciekawa tej książki. 




Teraz do pełni szczęścia potrzebny jest mi jeszcze tylko nowy regał na książki... ;)

Tradycyjnie pozdrawiam Wszystkich zakręconych na punkcie literatury! 

Przyjemnego weekendu :) 

Agnieszka 
Nie teraz - właśnie czytam... 





czwartek, 26 marca 2015

Ech ten marzec... Kupiłam kolejne książki!



Tym razem i do mnie zawitała paczka szczęścia!

Powiem jeszcze nieskromnie, że jutro również zapuka do mych drzwi (taka mocno spóźniona, bo zamówiona już dawno. Jej opóźnienie wynika z tego, że w koszyku znalazła się książka, której premiera była raptem dwa dni temu, ale o niej jutro). 


Ten miesiąc obfituje w wiele ciekawych premier, ale i odwiedzanie Waszych blogów mi nie służy, bowiem kusicie ciekawymi recenzjami i nowymi tytułami, a że uzależnienie me jest wielkie, rzekłabym nawet, że coraz większe... toteż znoszę do domu kolejne książki i teraz nie pozostaje mi nic innego, jak dokupić kolejny regał, bo powoli kończy mi się miejsce... ;) 
Ale przyznam się bez bicia, że nie zamierzam walczyć z moim nałogiem, gdyż daje mi on tak wiele szczęścia, że nie mam słów, aby je opisać :) 
Powiem tylko tyle, że z tego nadmiaru radości kupiłam sobie jeszcze bukiecik "biedronkowych" tulipanów, które też uwielbiam... :)



Kilka książek, bukiet tulipanów, a ja prawie unoszę się nad ziemią :)
Jestem cała w skowronkach! 



Takie, oto cudności przybyły do mnie w dniu dzisiejszym:



Prozę Jacka Ketchuma poznałam czytając "Dziewczynę z sąsiedztwa" oraz "Jedyne dziecko" - to były jedne z tych książek, które wbiły mnie w fotel, ich treść była wstrząsająca i do tego inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. 
"Przejażdżka" to najnowsza powieść tego autora, również oparta o prawdziwe wydarzenia.  
"Królestwo spokoju" było za jedyne 4,45 zł. to jak miałam nie kupić? 



 "Dlaczego ona?" - B. Sęk - oczarowana najnowszą książką autorki, koniecznie musiałam sięgnąć po pierwszą powieść B. Sęk, aby się przekonać, czy i ta książka wyciągnie ze mnie tyle emocji. 

"Kryminalista" - J. Jodełka - naczytałam się tyle wspaniałych opinii o tej książce, że muszę sama się przekonać, czy faktycznie jest tak dobra. Chociaż autorka do tej pory nie była mi znana. 





"Traktat o łuskaniu fasoli" - W. Myśliwski - Kolejna powieść, na temat której czytałam same pozytywne opinie. Do tego nagroda literacka Nike, mocno zaciekawiona postanowiłam poznać twórczość tego pisarza. Swą przygodę z autorem zacznę właśnie od tej powieści. Liczę na coś naprawdę wielkiego, w mistrzowskim wydaniu. 








Dzisiaj tyle szczęścia i uniesień, jutro powtórka z rozrywki... weekend zapowiada się pięknie! 


Pozdrawiam Wszystkich Książkoholików :) 

Agnieszka 
Nie teraz - właśnie czytam...


środa, 25 marca 2015

Lardżelka - W. Szymanowska

Kategoria: literatura współczesna
Wydawnictwo: Białe Pióro
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 126


"Lardżelka" Wanda Szymanowska  


Problem nadwagi i otyłości we współczesnym świecie dotyka coraz większej grupy ludzi. W zasadzie śmiało można powiedzieć, że otyłość staje się chorobą cywilizacyjną, która występuje nie tylko wśród osób dorosłych, niestety dotyka także dzieci i młodzież. Złe nawyki żywieniowe, intensywny tryb życia, w którym brak czasu na systematyczne i prawidłowe odżywianie, oraz łatwy dostęp do niezdrowej i szybkiej żywności, która prócz kalorii nie dostarcza wartości odżywczych w obecnych czasach jest czynnikiem sprzyjającym nadwadze.
„Co mi wolno jeść, a czego nie wolno? Może suchy chleb i suchą kiełbasę? Brzmi bardzo dietetycznie, więc może dobrze”. Str. 7
„Lardżelka” autorstwa Wandy Szymanowskiej to książka, która w bardzo rzetelny,  lekki i przystępny sposób ukazuje dylematy osób zmagających się z otyłością, ich codzienne zmagania i nieprzyjemności związane z brakiem akceptacji przez społeczeństwo, trudności w poszukiwaniu odpowiedniego partnera oraz problemy związane z radzeniem sobie w ciężkich sytuacjach życiowych.  Książka jest swego rodzaju przewodnikiem, jak w prawidłowy, zdrowy i efektywny sposób walczyć z nadwagą.  Jak wystrzegać się potencjalnych błędów w procesie odchudzania? Jak nie dać się zwieść i nie sięgać po cudowne suplementy diety, które rzekomo sprawią, iż schudniemy szybko i bez większych wyrzeczeń? Myślę, że ta niewielkich rozmiarów książka w prosty i ciekawy sposób rozwieje Wasze wątpliwości. 
„Ewa wróciła z do pracy po urlopie macierzyńskim. Jasny gwint! Jak ona to zrobiła? Wyglądała w ciąży jak klops, a wczoraj pojawiła się smukła i chudziutka jak gałązeczka. […] Tabletki brała! Kupiła je w Internecie. […] Podobno te tabletki są szkodliwe dla zdrowia, ale kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa”. Str. 10
Nie obawiajcie się, gdyż nie jest to kolejny nudny, klasyczny poradnik zdrowego odżywiania i skutecznego odchudzania, jakich aktualnie wiele znajdziemy na polskim rynku wydawniczym. Książka jest napisana w formie krótkiej powieści obyczajowej, w której główna bohaterka opowiada o swoich przykrych perypetiach życiowych związanych z otyłością, które w konsekwencji mobilizują ją do walki o własne szczęście i zdrowie nie tylko te fizyczne, ale także psychiczne.

Główną bohaterką tej książki jest Zosia, bardzo życzliwa, wrażliwa i inteligentna kobieta, która od dziecka zmaga się z nadwagą. Zosię poznajemy w chwili przygotowań do wymarzonego, długo planowanego balu sylwestrowego, na który wybiera się wraz z narzeczonym. Niestety, w momencie wyjścia zamiast upragnionego, miłego komplementu z ust narzeczonego, Zosia słyszy nieprzyjemną i przykrą ripostę na temat swojej nadwagi. Zasmucona i obrażona postanawia pozostać w domu. Po kilku dniach decyduje się na całkowitą zmianę swojego dotychczasowego stylu życia, rozpoczyna samotną walkę z otyłością, stosuje wszelkie dostępne metody szybkiego zrzucania wagi, które niestety nie przynoszą szybkiego i tak bardzo upragnionego efektu. Tytułowa Lardżelka to ośrodek, w którym odbywają się turnusy odchudzające, pensjonariusze ośrodka pod okiem specjalistów podejmują ciężką i długotrwałą walkę z nadwagą. Pewnego dnia w ośrodku pojawia się również główna bohatera. Czy Zosi uda się odmienić swoje życie, przewartościować priorytety i odnaleźć szczęście? Tego dowiedzcie się sami sięgając po tę bardzo ciepłą i przyjemną opowieść.
„Mechanizm tycia i chudnięcia jest potwornie złośliwie skonstruowany. Tyje się bardzo szybko, bez wysiłku, beztrosko, przyjemnie, niezauważalnie. Chudniecie natomiast, musi być długodystansowe, katorżnicze, pełne wyrzeczeń, spływające potem, okupione zawrotami głowy, zasłabnięciami i licznymi zwątpieniami". str. 70 
Reasumując, „Lardżelka” autorstwa Wandy Szymanowskiej to krótka książeczka, która porusza bardzo ważny i aktualny problem związany z nadwagą, wynikającą z zagrożeń, jakie oferuje nam teraźniejszy model życia. Ponadto autorka odzwierciedla status osoby otyłej w naszym społeczeństwie, w doskonały sposób obnaża nasz brak tolerancji i powierzchowność w ocenie osób zmagających się z nadwagą. Nieważne jest nasze wnętrze liczy się tylko to, jak wyglądamy. To bardzo przykre i krzywdzące, że mimo wykształcenia i odpowiednich kwalifikacji osoby otyłe bardzo często są formalnie dyskryminowane. Mimo poważnego i przykrego tematu, książka ma bardzo ujmujący i optymistyczny charakter, czyta się ją z lekkością, zaciekawieniem i przyjemnością. Myślę, że niejeden czytelnik będzie mógł mocno identyfikować się z Zosią, bądź rozpozna w niej kogoś ze swoich bliskich, czy przyjaciół. W moim odczuciu ludzie w rozmiarze XXL, są niezwykle sympatyczni, uśmiechnięci, często charakteryzuje ich dożo większe poczucie humoru, dystans do samego siebie i otaczającego nas świata. Chociaż każdego dnia, pewnie wewnątrz zmagają się ze swoimi demonami. Osobiście bardzo polubiłam główną bohaterkę i chętnie widziałbym ją w gronie moich przyjaciół. 

Uważam, że tę krótką książeczkę powinien przeczytać dosłownie każdy, bez w względu na wiek, płeć czy wygląd. Na końcu książki znajdziecie także kilka ciekawych porad oraz przepisów na zdrowe i mało kaloryczne posiłki, ja z pewnością skorzystam, przecież jest wiosna.

„(…) ssanie oznacza chudnięcie”





Za możliwość przeczytania „Lardżelki” dziękuję autorce książki 
Pani Wandzie Szymanowskiej.


Zdjęcie zostało mi udostępnione przez autorkę,
która wyraziła zgodę na jego zamieszczenie,
za co również bardzo dziękuję. 




Wanda Szymanowska - z zawodu filolożka polska i nauczycielka. Wielbicielka literatury w każdej postaci. Gorąca zwolenniczka egzotycznych podróży, muzyki i dobrej kuchni. 

Autorka ciekawych opowiadań o młodzieży. Zadebiutowała, niezwykle ciepło przyjętą powieścią "Zielone kalosze". (Nota od wydawcy). 






Moja ocena: 7,5/10 



poniedziałek, 23 marca 2015

"Opowiadania bez puenty" - Historie z życia wzięte pod czujnym okiem Sławka Michorzewskiego

Kategoria: literatura współczesna, zbiór opowiadań 
Wydawnictwo: Poligraf 
Liczba stron: 282


"Opowiadania bez puenty" - 
Sławek Michorzewski  


Sięgając po „Opowiadania bez puenty” Sławka Michorzewskiego, spodziewałam się kolejnej zabawnej historii. Tym czasem ta pozycja to zbiór opowiadań, które bywają zabawne, jednak przede wszystkim ich cechą charakterystyczną jest gorzki smak codzienności. Sławek Michorzewski w tych kilku opowiadaniach nakreślił rzeczywistość, z jaką mamy do czynienia niemalże każdego dnia, jednakże zrobił to w dość niekonwencjonalny sposób, czyli bardziej żartobliwy, a nawet groteskowy, często używając przy tym wyrazistego i soczystego języka.  

Autor na wstępie podaje, iż inspiracją do większości opowiadań były prawdziwe wydarzenia, tylko dwa opowiadania są tworem jego wyobraźni. W trakcie lektury tej książki chwilami zastanawiałam się, które z nich są wyłącznie pomysłem autora, gdyż wiele wydawało się mało prawdopodobnych, wręcz absurdalnych, jednakże faktem jest, że i nasza rzeczywistość często wydaje się bardzo niedorzeczna, toteż i losy bohaterów tych opowiadań w istocie mogą być prawdziwe. 

Każde opowiadanie zawarte w tej książce jest historią, która nie ma konkretnego zakończenia, czytelnik sam może domniemywać, jak potoczyły się dalsze losy bohatera. Toteż książka z pewnością pobudza wyobraźnię, skłania do refleksji, niejednokrotnie szokuje, ale także śmieszy. Autor w tych kilku opowieściach obnaża naiwność i głupotę ludzi, brak wyobraźni oraz niekompetencję, ale także ukazuje patologię i jej skutki, ubóstwo, bezrobocie, bezsilność, czyli krótko mówiąc - prozę życia.  
„Na nic nie miałem ochoty, nawet wizja odbycia stosunku z nieznaną panią z recepcji nie mogła mi poprawić humoru. Spałem z byłą żoną, której szczerze nie cierpiałem. Fuj! Co ta wódka potrafi zrobić z porządnego człowieka. Brzydziłem się samym sobą i swoim postępowaniem”. Str. 139 ("Kraków")
Reasumując, w tych kilku krótkich opowiadaniach pewnie nie jeden z czytelników odnajdzie odrobinę samego siebie, swoich bliskich, sąsiadów i ludzi, którzy są dookoła nas. Z pewnością jest to książka, dla osób z dużym dystansem i poczuciem humoru. Nie jest to zbiór opowiadań skierowany do każdego. Ludzie kochający literaturę piękną, pewnie nie odnajdą się w dość specyficznym i nietuzinkowym stylu Pana Michorzewskiego. Mnie jednak odpowiada taki styl, lubię od czasu do czasu obcować z tego typu literaturą, dość niekonwencjonalną, prześmiewczą i mocno nowoczesną. Toteż sami zdecydujcie, czy macie ochotę na tego typu rozrywkę. Ja absolutnie nie żałuję, chociaż to nie była rozrywka na poziomie „Wspulników” czy „Cyrku”, opowiadania były różne, jedne podobały mi się bardziej, inne mniej, niemniej jednak warto było poznać trochę inne oblicze twórczości autora. 
„Miałem miejsce obok Murzynki, wielkiej, grubej, tłustej Murzynki, której ramiona, fałdy, cyce, dupa i uda wlewały się na mój fotel. Z drugiej strony mojego siedzenia zobaczyłem monstrualnej wielkości księdza czy pastora o fizjonomii hipopotama, którego wielki brzuch spoczywał na kolanach. Grubas w służbie świętych sił nawet teraz, zanim samolot wzbił się w powietrze, wyciągnął z wielkiej torby czekoladowe marsy i połykał je jak pastylki. Wkładał je do swojej nieco wysuniętej paszczęki…” str. 215 ("Podróż do Vegas")
Tak zupełnie na marginesie, mam też pewnie podejrzenia, które z opowiadań były wyłącznie tworem wyobraźni autora, myślę, że to jedne z tych, które podobały mi się najbardziej ;) 


Moja ocena: 8/10 



piątek, 20 marca 2015

Miłość na szkle - B. Sęk - Projekt dziecko - niepłodność w pigułce okiem mężczyzny...

Kategoria: literatura współczesna 
Wydawnictwo Świat Książki 
Liczba stron: 328


"Miłość na szkle" Barbara Sęk 


„Dylematy etyczne mają tylko ci, którzy mają wybór”.

Skończyłam czytać tę książkę dzisiejszej nocy, a w zasadzie to nad ranem, gdy za oknem ćwierkały już pierwsze ptaki. Przyznam, że kiedy sięgałam po tę powieść nie miałam pojęcia, że ta pozycja zrobi na mnie tak ogromne wrażenie. „Miłość na szkle” autorstwa Barbary Sęk to powieść, która w kontekście emocjonalnym była dla mnie wyjątkowym przeżyciem. Książka wydobyła ze mnie skrajne emocje, od głośnego śmiechu, poprzez złość i irytację, aż po wzruszenie i ogromne przejęcie losem głównych bohaterów. Zamysł ukazania tej niebanalnej historii z perspektywy mężczyzny, był zabiegiem bardzo odważnym i oryginalnym, ale w stu procentach trafionym i z całą pewnością znacznie podniósł wartość tej powieści.

„Miłość na szkle” to książka, w której autorka zwraca uwagę na bardzo trudny i skomplikowany problem, jakim jest niepłodność, w dodatku  zastosowała bardzo niekonwencjonalną technikę ukazania tego zagadnienia.  Ponadto Barbara Sęk w doskonały sposób obnażyła współczesne, młode małżeństwo, dla którego priorytetem jest dobre wykształcenie, które w konsekwencji pomaga osiągnąć wysoki status społeczny, dzięki czemu można realizować swoje marzenia i pragnienia, a rodzicielstwo odkładane jest na dalszy plan. Jednakże, jakie konsekwencje trzeba będzie ponieść, kiedy nagle okaże się, że posiadanie dziecka nie jest tak oczywistą i prostą sprawą? Kiedy czas zaczyna uciekać, a zegar biologiczny nieuchronnie tyka?

Aneta i Wojtek Raczyńscy, to właśnie takie małżeństwo, które zawodowo osiągnęło bardzo wiele, oboje piastują intratne stanowiska, odnoszą sukcesy, w pełni korzystają z życia, jednak Aneta raptem zauważa, że ma już 35 lat i jest to ostatni moment, w którym należałoby pomyśleć o rodzicielstwie. Małżeństwo zaczyna wdrażać plan posiadania dziecka i nagle ich spokojne i poukładane życie zamienia się pasmo niepowodzeń.

Narratorem tej powieści jest mężczyzna, Wojtek Raczyński, który w pierwszym etapie tej historii wzbudzał moją ogromną sympatię, rozśmieszał i rozczulał mnie na przemian. W dalszej części przestał mnie bawić, a zaczął irytować, ponieważ nagle obnażył swoje płytkie oblicze, małego niedojrzałego chłopca, dla którego największym priorytetem w życiu jest wysoki status społeczny, dobry i szpanerski samochód, ładne i nieskazitelne mieszkanie, piękna, zadbana i inteligentna żona. Bardzo mnie to złościło, gdyż nagle z sympatycznego mężczyzny, przeobraził się w zwykłego snoba. Nie potrafiłam, zrozumieć, dlaczego inne czytelniczki odczuwały złość względem Anety. Jednakże, w dalszej części książki role nagle zaczynają się odwracać. Powieść wywołuje szereg różnorodnych emocji, aż trudno uwierzyć, że to wszystko znajduje się w tej niewielkich rozmiarów książce. Bohaterowie tej historii denerwowali mnie na przemian, ale nawet przez chwilę nie miałam ochoty odłożyć tej powieści na bok, gdyż pochłonęła mnie w zupełności, w trakcie jej czytania w zasadzie nie istniałam dla nikogo. W moim odczuciu, ta książka jest po prostu genialna!

Reasumując, powieść Barbary Sęk „Miłość na szkle”, to szalenie mądra, emocjonalna i genialna książka, która w znakomity sposób ukazuje czytelnikowi dylematy, z jakimi zmagają się małżeństwa, w których występuje problem niepłodności.  Ponadto obnaża niedoskonałości obecnego systemu, w którym ludzie pracujący w dużych korporacjach nie mogą liczyć na pomoc i wsparcie ze strony pracodawcy oraz współpracowników, co w przypadku Anety i Wojtka potęgowało i tak już ogromny stres związany z samym procesem leczenia niepłodności. Do całego problemu dochodzą jeszcze ogromne nakłady finansowe, które są niezbędne, aby poddać się diagnostyce i terapii. Autorka wskazuje również dylematy moralne związane z samym sztucznym zapłodnieniem, jakim jest inseminacja czy In vitro.
„Miłość na szkle. Miłość ryzykowną, bo z udziałem osób trzecich. […] Miłość pozbawioną bliskości. Miłość, którą trzeba wspomagać specjalistycznym sprzętem. Miłość, którą trzeba leczyć”. Str. 297
Ta książka jest szalenie refleksyjna i emocjonalna, w niezwykły sposób uczy pokory i otwiera nasze oczy na ten bardzo skomplikowany i trudny do przetrwania problem. "Miłość na szkle" to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam w ostatnim czasie. 

„Niepłodność boli? […] To prawda. Niepłodność przeszywa bólem najpierw ludzi, potem ich związki. Włazi w najintymniejsze zakamarki duszy i ciała. Bez wazeliny. Pogłębia pustkę w macicy i jądrach. Drąży pustkę w głowie. […] Przenika do łóżka. Jak brzuch ciężarnej z każdym kolejnym miesiącem rozpycha się pomiędzy małżonkami, oddalając ich od siebie”. Str. 292

Barbara Sęk wyznawczyni dewizy: Sęk w tym, by pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata. Z całą pewnością szybko nie zapomnę o tej książce. Cieszę się, że mam ją na własność, będę ją polecać każdemu bez względu na płeć czy poglądy. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki, ale z pewnością nie ostatnie, z ogromną przyjemnością sięgnę po wcześniejszą i każdą kolejną wydaną książkę tej niewątpliwie zdolnej, młodej pisarki. Chylę czoła nad jej talentem i pomysłowością, nietuzinkową narracją i genialnymi spostrzeżeniami. Z całym przekonaniem polecam.

Moja ocena: 10/10 










Książka na dzisiejszy wieczór i nadchodzący weekend...







Po absolutnie genialnej powieści Barbary Sęk "Miłość na szkle", którą ukończyłam dzisiejszej nocy, i która zrobiła na mnie niebywałe wrażenie, toteż myślę o niej odkąd otworzyłam z wielkim trudem oczy, które teraz bolą, szczypią i są podrażnione, a ja jestem totalnie niewyspana i trochę nieprzytomna, ale z pewnością w wolnej chwili o niej jeszcze dzisiaj napiszę...

...czas sięgnąć po kolejną powieść, toteż i tym razem wybrałam spośród współczesnych, rodzimych twórców... nie mogę uwierzyć, że tak rzadko sięgałam po książki polskich autorów... teraz nadrabiam zaległości i jestem pod ich ogromnym wrażeniem... :)

Sławek Michorzewski - to autor, z którego twórczością zaznajomiłam się jakiś czas temu. "Wspulnicy" oraz "Cyrk", to przezabawne kryminały Pana Sławka, które wprowadziły mnie w bardzo dobry nastrój, przy których, co jakiś czas wybuchałam głośnym śmiechem, chwile spędzone nad tymi komicznymi książkami były dla mnie świetnym relaksem i idealnym sposobem na oderwanie się od często szarej i nudnej rzeczywistości. Autor stworzył nietuzinkowe postaci oraz fabuły, w których nie brakowało absurdalnych i komicznych wydarzeń, te właśnie książki jakiś czas temu bawiły mnie w niezwykły sposób. Mam nadzieję, że "Opowiadania bez puenty" S. Michorzewskiego, kolejny raz dostarczą mi świetnej rozrywki.

Oczywiście, aby sięgać po książki Pana Sławka i dobrze się przy nich bawić należy mieć duże poczucie humoru, czytać je z przymrużeniem oka, nie doszukiwać się w nich realizmu, chociaż niejednokrotnie obnażają ludzką głupotę i naiwność. Myślę, że proza autora to idealny wybór dla osób, które lubią się śmiać i mają dystans do siebie i otaczającej nas rzeczywistości... 

"Opowiadania bez puenty" to trzecia wydana drukiem książka Sławka Michorzewskiego. Jest to zbiór opowiadań, który łamie standardy w krajowej literaturze. Ultranowoczesna proza polska przesiąknięta realiami polskiego dnia codziennego (nota z okładki). Jestem bardzo ciekawa tej książki :) 

Wszystko wskazuje na to, że weekend będzie bardzo zabawny :)
Ech... w końcu wiosna, czas nałożyć na nos różowe okulary
i zacząć częściej się uśmiechać... ;) 



Pozdrawiam ciepło :)
Wam również życzę przyjemnego i słonecznego weekendu...
Agnieszka 
Nie teraz - własnie czytam... ;) 


środa, 18 marca 2015

Kasacja - R. Mróz - Prawniczy świat okiem Remigiusza Mroza...

Kategoria: Kryminał prawniczy
Wydawnictwo: Czwarta Strona 
Liczba stron: 496


"Kasacja" Remigiusz Mróz 


Książką pt.: „Kasacja” autorstwa Remigiusza Mroza rozpoczęłam swoją przygodę z prozą tego autora. Nie przeczytałam dotąd żadnej powieści Pana Remigiusza, chociaż jego nazwisko zwróciło już moją uwagę i przyznaję, że mam kilka jego książek na swojej liście do przeczytania. Jednakże, jak dotąd ostatecznie wybierałam powieści innych twórców. Niemniej jednak „Kasacja” to książka, która cieszy się ogromną popularnością, jest bardzo pochlebnie i wysoko oceniana przez innych czytelników, ponadto pisze i mówi się o niej dosłownie wszędzie. Dlatego nie miałam innego wyjścia, jak w końcu po nią sięgnąć i samej się przekonać, czy tak jest w istocie. Przyznaję, że lektura tej książki była dla mnie wielką przyjemnością i interesującym doświadczeniem. Styl, jakim posługuje się autor, bardzo mi odpowiadał, powieść czyta się lekko i z ogromnym zaciekawieniem, jest w niej spora dawka dobrego humoru, co z pewnością podnosi jej walory. Rzadko trafiam na kryminały, które wywołują u mnie głośny śmiech. Ponieważ czytam wiele książek, które poruszają trudne i bolesne tematy, toteż ta powieść okazała się doskonałym relaksem i ukojeniem dla mojego umysłu.

Fabuła tej powieści jest bardzo wciągająca, chociaż trupów nie mamy w niej wielu, krew nie leje się wiadrami, a akcja wcale nie pędzi w zastraszającym tempie, to jednak autor wymyślił bardzo zajmującą intrygę oraz bohaterów, którzy przyciągają uwagę, są postaciami barwnymi, ale nieprzerysowanymi.

Postać, która bardzo przypadła do mojego gustu to Joanna Chyłka - bezkompromisowa, z bardzo dużym poczuciem własnej wartości, samowolna i bardzo pyskata prawniczka, pracująca dla najlepszej kancelarii w mieście „Żelazny & McVay”. Kolejna ciekawa, postać to Kordian Oryński, niedoświadczony, przeciętny, często niezdarny i tchórzliwy młody prawnik, który dostaje się na aplikację do kancelarii Żelazny & McVay, a jego patronką zostaje Joanna Chyłka.  Ten duet był genialnym pomysłem na tę powieść, ponieważ dzięki tym postaciom, mimo iż to kryminał, który kręci się wokół brutalnego zabójstwa i bezdusznego mordercy to jednak nie daje uczucia ciężkości i zmęczenia.

Reasumując, w moim odczuciu nie była to jazda bez trzymanki, jak pisze Katarzyna Bonda na okładce tej książki, dla mnie "Kasacja" to przede wszystkim świetna rozrywka okraszona sporą dawką dobrego humoru, która w znakomity, ale niemęczący sposób obnaża hermetyczny świat prawników, prokuratorów, sędziów oraz całego wymiaru sprawiedliwości. Autorowi w doskonały sposób udało się ukazać codzienną, często niewdzięczną pracę prawników zatrudnionych w olbrzymich korporacjach, gdzie głównym celem jest zysk, gdzie nie ma miejsca na sentymenty, gdzie bezwzględność i siła przebicia są głównym atutem, a szeregowy pracownik wykorzystywany jest do granic możliwości. Oczywiście doszukałam się jednego drobnego i mało znaczącego defektu, w całej historii, o którym jednak nie będę pisała, gdyż byłby on wyłącznie spoilerem, a nie chcę psuć zabawy odkrywania zagadki czytelnikom, którzy mają dopiero przed sobą przygodę z bohaterami tej powieści. 

Ostatecznie całość oceniam bardzo pozytywnie, bez wątpienia jest to wyborny i intrygujący kryminał prawniczy, napisany w inteligentny, ale zrozumiały sposób. Forma przedstawienia tej historii w moim odczuciu jest absolutnie genialna i idealnie wstrzeliła się w moje potrzeby. Przyznaję, że bardzo przywiązałam się do głównych bohaterów tej powieści, teraz towarzyszy mi uczucie tęsknoty, będzie mi bardzo brakowało ciętych ripost zadziornej i upartej Joanny Chyłki oraz niepodważalnego uroku osobistego, nieokrzesanego aplikanta Oryńskiego vel Zordona. Z niecierpliwością czekam na dalsze przygody tego zabawnego duetu. Po lekturze tej powieści nabrałam ogromnego apetytu na prozę Remigiusza Mroza i z pewnością niebawem sięgnę po inne książki tego twórcy.  


Zatem jeżeli cenicie sobie literaturę z dużą dawką dobrego humory, nie przepadacie za nadmiernym dramatyzmem i brutalnością, to „Kasacja” jest doskonałym wyborem. Serdecznie polecam. 

Moja ocena: 8/10




wtorek, 17 marca 2015

Coffe Book Tag





Coffe Book Tag 


To mój pierwszy tego typu tag, jestem blogerką od bardzo niedawna, ale p
onieważ zostałam nominowana do tej zabawy, za co bardzo dziękuję, toteż z przyjemnością odpowiem na tych kilka pytań. Może dzięki nim poznacie choć trochę moje upodobania czytelnicze... 


***
  

1. Czarna, czyli książka, w którą nie mogłam się "wkręcić".
Pewnie wielu zaskoczę ale „Wszystko, co lśni” dotrwałam do 130 str. i niestety utknęłam... póki, co nie zaiskrzyło. Jednakże nie skreślam tej książki, jeszcze do niej wrócę. Będzie ona moim tegorocznym wyzwaniem. W końcu stoi na mojej półce i nie da o sobie zapomnieć. Kolejna to „Spisek Darwina” dawno temu wybrałam z katalogu „Świata książek” tytuł mocno mnie zaciekawił, niestety nigdy jej nie skończyłam i z pewnością do niej nie wrócę. Nadal stoi na mojej półce… :(

***

2. Miętowa mocca, czyli książka, która staje się bardziej popularna w okresie świątecznym.
Na myśl przychodzi mi tylko „Dziecko śniegu”, myślę, że ta książka może być znacznie lepiej odbierana w okresie świątecznym, ma w sobie magię, jest emocjonalna i refleksyjna, do tego ten zimowy klimat, po prostu jest baśniowa. Idealna na święta…

***

3. Gorąca czekolada, czyli moja ulubiona książka z dzieciństwa.
Dzieciństwo kojarzy mi się głównie z Baśniami H.Ch. Andersena i Braci Grimm, czytałam je mnóstwo razy, wiele znałam niemalże na pamięć. Następnie była „Ania z zielonego wzgórza” do tej pory kocham tę rudą dziewczynkę i jej zwariowane pomysły. Niedawno przeczytałam ją kolejny raz, wspólnie z moją córcią, było wzruszająco, zabawnie, spędziłyśmy przy tej książce cudowne chwile. Niebawem sięgamy po dalsze losy Ani…  

***

4. Podwójne espresso, czyli książka, która trzymała cię na krawędzi fotela od początku, do końca.
Jest wiele takich książek. Trudno zdecydować się na jedną. „W obronie syna” to książka, od której nie mogłam się oderwać, pochłonęłam ją błyskawicznie. Ale książka, która mną wstrząsnęła i wbiła mnie w fotel to zdecydowanie „Dziewczyna z sąsiedztwa” oraz „Jedyne dziecko” J. Ketchuma. I nie chodzi o zawrotną akcję, ale treść, którą te książki zawierają, niezwykle trudną i wstrząsającą, do tego inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami.
„Tysiąc wspaniałych słońc” to książka którą kocham, książka, która poruszyła mnie do granic możliwości i na zawsze pozostanie w mojej pamięci, to jedna z tych pozycji, po których musiałam kilka dni odetchnąć. 
Dopiszę jeszcze „Złodziejkę książek” kolejna ukochana i „Życie z Merlem” chyba na żadnej innej tak nie płakałam, jak na tej. Do zakończenia podchodziłam kilka razy, bo dosłownie miałam oczy zalane łzami, nie mogłam się uspokoić - uwielbiam tę opowieść. Jest jeszcze wiele takich książek, mogłabym długo wymieniać... ale komu chciałoby się to czytać… ;)

***

5. Starbucks, czyli książka, którą widzisz wszędzie.
Chyba nie będę oryginalna… „Zniszcz ten dziennik” widzę go wszędzie, nawet w pokoju mojej córki. Nie nazwałabym tego "czegoś" książką, a i pomysły nie wydają mi się specjalnie kreatywne… zwykła dewastacja i tyle. Ale dzieciakom się podoba.  

***

6. Hipsterska kawiarnia, czyli książka napisana przez niezależnego autora.
Nie znam, nie mam bladego pojęcia… a jeżeli znam, to nawet nie wiem, że jest w gronie autorów niezależnych.

***

7. Ups! Przypadkiem dostałam bezkofeinową..., czyli książka, po której spodziewałeś się więcej.
I tu pewnie wielu zaskoczę… „Dziesięć płytkich oddechów” książka, która jest niesamowicie wysoko oceniana, niewiele brakowało, a kupiłabym ją. Całe szczęście trafiłam na nią w bibliotece, natychmiast wypożyczyłam i zaczęłam czytać. I…? I nic… to była największa męka, nie lubię odkładać niedoczytanych książek na bok, zdarza mi się to niezwykle rzadko, toteż dotrwałam do końca… męczyłam się strasznie, a główna bohaterka na przemian irytowała mnie i śmieszyła. Zdecydowanie najgorsza książka jaką przeczytałam. Ale to tylko moja opinia, bo książka stoi bardzo wysoko w rankingu najlepiej ocenianych książek. Cóż chyba jestem za stara na takie naiwne historyjki…  Zdecydowanie był w niej potencjał, ale coś nie wyszło i z pewnością nie sięgnę po kolejne części… Dopisałabym tu jeszcze „Ogród wspomnień", „Ptasi śpiew”, „Sześć lat później” (mimo, że ukochanego Cobena, ale tym razem nie zagrało) – wszystkie te książki mocno mnie rozczarowały…  To nie znaczy, że ich nie polecam ;) Każdemu z nas podoba się coś innego, szanuję to, dlatego nie lubię pod komentarzem pisać stwierdzenia "nie polecam". To co mi się nie podoba, innych zachwyca... i to dobrze, bo przecież jesteśmy różni... inaczej świat byłby nie do zniesienia... ;) 

***

8. Idealne połączenie, czyli książka lub seria, która była zarówno słodka, jak i gorzka, ale ostatecznie przypadła ci do gustu.
Seria związana z Rodziną Dollangangerów autorstwa  V.C. Andrews – nie nazwałabym może tego idealnym połączeniem, bo o ile część 1,2 i 5 podobały mi się, to część 3 i 4 mocno mnie wymęczyła, ale ostatecznie nie żałuję, że przeczytałam tę serię…

*** 


Zachęcam i Was do wzięcia udziału w tej zabawie. To doskonała szansa, aby dać się poznać innym czytelnikom. Zamieszczajcie podobne tagi na swoich blogach. 


Nominuję: Z książką w torebce, Książkowa fantazja oraz Subiektywnie o książkach...




Polecam Coffe Book Tag osoby, która mnie nominowała: KLIK



poniedziałek, 16 marca 2015

Wykaz recenzji...



(A)
Ahern Cecelia
Kiedy cię poznałam
Akkot Laura
Moje życie z OCD
Albert Elisa 
Od urodzenia 
Alsterdal Tove
Weź mnie za rękę
Arlidge M.J. 
Ene, due, śmierć
Awolusi Danuta 
Na wysokim niebie

(B)
Bernlew J.
Borochowska Małgorzata
Złamane pióro
Brown Jennifer 
Nienawiść
Bulicz-Kasprzak Kasia 
Inna bajka 

(C)
Catlow NikalasSinden David  
Nie jedz tej książki
Cejrowski Wojciech
Gringo wśród dzikich plemion
Coleman Rowan
Słowa pamięci
Creed Liam 
Szczeniak. Jak labrador ocalił chłopca z ADHD
Chamberlain Diane 
Milcząca siostra
Czarnecki Mateusz 
Otwórz oczy, zaraz świt
Czeszumski Łukasz 
Biały szlak 
Zasady wojny
Czykierda-Grabowska Agata 
Kiedy na mnie patrzysz

(D)
Delaney Luke 
Nieuchwytny
Donoghue Emma 
Pokój
Dykan Rachel Van
Utrata
Toxic


(E)
Etzold Veit 
Cięcie
Extence Gavin  

(F)
Facon Kinga 
Samulka 
Fitzek Sebastian 
Terapia
Thomas Ford Michael  
Notatki samobójcy
Foroutan Parnaz 
Dziewczyna z ogrodu
Forsyth Sarah 
(G)
Gardgaś Gabriela 
Wybacz mi
Genova Lisa  
Motyl
Sekret O'Brienów
Gerritsen Tess 
Glass Cathy
Nastoletnia panna młoda
Grabowska Katarzyna 
OKNA
Gray Martin 

(H)
Hałas Salcia 
Pieczeń dla Amfy
Hancock Ka 
Tańcząc na rozbitym szkle
Hannah Sophie 
Buźka
Hassenmüller Heidi 
Ogród wspomnień
Hayes Sophie 
Sprzedana 
Helbig Brygida 
Niebko
Herman Leszek
Sedinum. Wiadomość z podziemi
Antoinette Van Heugten 
Dotknąć prawdy
Hemingwey Lorian 
W górę rzeki
Herbich Anna
Dziewczyny z Syberii
Hewson David 
Dochodzenie 3
Holewiński Wacław 
Opowiem ci o wolności
Homa Jan Antoni
Kręgi albo kolejność zdarzeń
Horst Jørn Lier
Poza sezonem
Hosseini Khaled 

(I)
Isaacson Rupert 
(J)
Jaksch Stefan
Okruchy życia
Jax Joanna 
Zemsta i przebaczenie. Narodziny gniewu. Tom I
Jeż Agnieszka, Paulina Płatkowska 
Nie oddam szczęścia walkowerem
Jodełka Joanna 
Kryminalistka  
Johnson Mark 

(K)
Kalinowski Grzegorz
Śmierć frajerom - tom I
Śmierć frajerom. Złota maska - tom II
Kaluga Agnieszka 
Zorkownia
Kesey Ken 
Przejażdżka
Kidd Sue Monk 
Lśnienie
Knight Michelle
Znajdź mnie
Kolski Jan Jakub
Jancio Wodnik i inne nowele
Kowalik Helena 
Miłość, zbrodnia, kara
Krajewski Marek, Kawecki Jerzy
Umarli mają głos 
Krasińska Aneta 
Finezja uczuć
Szukając szczęścia
Krawczyk Agnieszka
Siostry
Przyjaciele i rywale 
Kubaszak Emilia
Żar prawdy
Kuipers Alice 

(L)
Landay William 
W obronie syna
Lee Harper 
Zabić drozda
Le Moël Marie-Morgane

Cała prawda o Francuzkach

Levin Mark R. 
Uratować Sprite'a
Liana Piotr 
Persona non grata
Lieby Angele 

(M)
Majzel Patryk
Czarownica
Marklund Anton 
Przyjaciele zwierząt
Matusiak Piotr 
Na marginesach życia
Matuszak Michał 
Na marginesie
Odgrodzeni
McKenzie Sophie 
Zamknij oczy
Meyers Sandy Susan
Bezpieczne kłamstwa 
Michalak Katarzyna
Nie oddam dzieci
Michorzewski Sławek 

(N)
Nash Tina 

(O)
Opfer Halszka 

(P)
Pawłowski Dariusz
Czarna samica kruka 
Perkins Stephanie - zebrała
Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań
Picoult Jodi
Krucha jak lód
Dziewiętnaście minut
Pisarska Kasia
Wiedziałam, że tak będzie
Powers Kevin 
Żółte ptaki
Prcić Ismet 
Odłamki
Półtawska Wanda 
I boję się snów
Pstrucha Michał 
Pod podłogą

(R)
Rainbow Rowell
Eleonora & Park
Reich Marta 
Morderstwo i cała reszta
Remarque Erich Maria 
Na zachodzie bez zmian
Roberts Gregory David 
Shantaram
Rosenfelt David 

(S)

Sánchez-Andre Cristina

Zimowe Panny 

Schmitt Eric-Emmanuel
Schofield Michael 
Miłość na szkle
Sidi Ela
Czcij ojca swego
Siedlecka Sylwia 
Fosa
Sinden David, Nikalas Catlow 
Nie jedz tej książki
Smith Rupert
Antrakt
SoundEric Axl 
Srokowski Stanisław 
Nienawiść
Steel Ken, Clarie Berman
Dymy nad Birkenau
Szymanowska Wanda 

(T)
Tequila Michael 
Sędzia od Świętego Jerzego
Tlałka-Stovrag Joanna 
Jeszcze żyję...
Tochman Wojciech  
Jakbyś kamień jadła
Tucker K.A. 
Dziesięć płytkich oddechów
Tulli Magdalena 
Szum
Turzyniecka Agnieszka 

(W)
Walczak-Chojecka Agnieszka
Nie czas na miłość
Warda Małgorzata 
Najpiękniejsza na niebie
5 sekund do Io
Watson S.J. 

(Z)
Zdunek Ewa
Z pamiętnika samotnej wróżki
Zimniak Magdalena 

Zusak Markus 
Złodziejka książek

(Ż)
Żurawski Maciej 
Czarna wołga 
Żurek Dariusz 
Wóda i bala 
Żytkowiak Iwona   
Świat Ruty 

(V)
de Vasconcelos'a Jose Mauro